Klient luksusowego londyńskiego hotelu skorzystał z jego bogatej oferty i udał się na masaż. Jak się okazuje, od tamtego czasu nie może wybić sobie tej usługi z pamięci. Podczas zabiegu najwidoczniej doszło do freudowskiej pomyłki a klient oskarżył masażystę o molestowanie.
Mandarin Oriental Hotel to pięciogwiazdkowy przybytek w centrum Londynu. Ilość gwiazdek z pewnością zobowiązuje więc do oferty hotelowej można zaliczyć bardzo popularne usługi relaksacyjne, do których zalicza się masaż.
Pobyt w przybytku był urodzinowym prezentem od partnera rzekomej ofiary. Prezentem raczej wyszukanym, bo jak sam zainteresowany wielokrotnie wskazywał w trakcie procesu, pobyt w hotelowym spa kosztuje blisko 500 funtów dziennie. Nic dziwnego, że oczekiwał usług na najwyższym poziomie. Klient postanowił skorzystać z oferty i udał się na masaż.
Kiedy masaż zamienia się w molestowanie
Podczas procesu twierdził, że Isaac Aguaristi – masażysta, wielokrotnie ocierał się o niego całym ciałem i dotykał za genitalia. Mało tego – miał gryźć sutki klienta. Na marginesie jedynie wspomniał przysięgłym, że cierpi na całkiem nieprzyjemną dolegliwość jaką jest zespół niespokojnych nóg, zwany też RLS. Jak sam przyznał, może to powodować uczucie euforii. Nerwy splatające się w okolicy ud mylą czasem uczucie bólu z uczuciem przyjemności, co może być przyczyną podniecenia.
Podoba Ci się jakaś dziewczyna, ale wstydzisz się zagadać? Chciałbyś się z nią umówić, a nie wiesz jak to zrobić? Wykorzystaj prawo w służbie miłości. Pozwij ją. Pozwij ją do sądu. Będzie musiała przyjść na rozprawę. Ładnie ubrana, już nie taka pewna siebie. Jak na widelcu. A ty wtedy wycofujesz pozew. Ona płacze. Płacze ze szczęścia. Ocierasz jej łzy. Patrzysz w oczy. Całujecie się. Zdobyłeś jej miłość. Dzięki polskiemu prawu cywilnemu.
Pamiętacie z pewnością ten sposób na podryw, którego autorem jest Karol Mroziński. Powodowi najwidoczniej spodobała się ta technika i chciał sprawdzić czy w rzeczywistości zadziała. Może w Anglii nie można wycofać pozwu albo z emocji zapomniał tego zrobić? W każdym razie – w sądzie mu się nie powiodło.
Ei incumbit probatio qui dicit
Sam masażysta chyba niezbyt przejął się całą sprawą – nie udowadniał swojej niewinności ani nie przywoływał całej listy świadków, którzy mogliby potwierdzić, że wcale nie napastował swojego klienta. Ograniczył się jedynie do oświadczenia, że jest profesjonalistą, a w jego technice masażu nie może być mowy o jakichkolwiek seksualnych podtekstach. To wystarczyło przysięgłym, którzy po krótkiej naradzie oczyścili Isaaca z wszelkich zarzutów.
Ciekawe, czy w Anglii również funkcjonuje czarna lista hotelowych gości?