Rządzący jeszcze w ostatnich miesiącach 2020 r. twierdzili, że temat ozusowania wszystkich umów zleceń z pewnością wróci, ale raczej nie szybko – w końcu mamy pandemię i to raczej nie byłby najlepszy moment na wprowadzanie takich rozwiązań. Twierdzili też, że na razie w ogóle nie ma mowy o ozusowaniu umów o dzieło. Tymczasem okazuje się, że rząd prawdopodobnie planuje ozusowanie wszystkich umów zleceń i o dzieło jeszcze w pierwszym kwartale 2021.
Ozusowanie wszystkich umów zleceń i dzieło już w 2021? Rząd przymierza się do zmiany przepisów
Mimo że rząd miał odłożyć swoje plany na co najmniej 2022 r., to okazuje się, że rejestr umów o dzieło prawdopodobnie faktycznie był tylko wstępem do ozusowania umów o dzieło – a razem z nimi wszystkich umów zleceń. Z wiadomości redakcji Prawo.pl wynika, że projekt nowelizacji ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych oraz niektórych innych ustaw ma przewidywać właśnie takie rozwiązanie. Oficjalnie celem nowelizacji ma być m.in. „uporządkowanie systemu ubezpieczeń społecznych, racjonalizacja i ujednolicenie zasad podlegania ubezpieczeniom emerytalnemu i rentowym”. Sformułowanie o ujednoliceniu zasad również wydaje się w tym kontekście bardzo znaczące.
Sprawa jest o tyle ciekawa, że wiceminister Stanisław Szwed ma zaprzeczać, by w projekcie znalazły się przepisy o ozusowaniu umów o dzieło. Nie pokrywa się to jednak z komentarzami ekspertów, z którymi rządzący konsultują przepisy projektu, który jeszcze oficjalnie nie trafił do wykazu prac legislacyjnych. Z ich słów wynika, że każda umowa zlecenia miałaby być ozusowana od podstawy wymiaru składek. Oskładkowane miałyby być też umowy o dzieło.
Rząd ma się zająć nowelizacją już w tym kwartale. Ozusowanie wszystkich umów zleceń i o dzieło już w 2021 stałoby się wtedy jak najbardziej realne.
Brawo, ktoś tu wybrał najlepszy moment na wprowadzanie takich rozwiązań
Jeśli przepisy projektu faktycznie zakładają ozusowanie wszystkich umów zleceń i likwidację tzw. zbiegów umów, a do tego – ozusowanie umów o dzieło, to rządzący nie mogli wybrać lepszego momentu. Przepisy będą przede wszystkim ogromnym ciosem dla osób dorabiających – ozusowanie umów cywilnoprawnych oznaczałoby dla nich zmniejszenie dochodu uzyskiwanego z tych umów. A przypomnijmy – mamy środek pandemii, sytuacja finansowa firm stale się pogarsza, w związku z czym możliwa jest większa liczba zwolnień lub cięcia w wynagrodzeniach. To z kolei oznacza, że więcej osób może próbować ratować się pracami dorywczymi. Tłumaczenie w tym momencie, że rządzącym zależy na bezpieczeństwie emerytalnym Polaków jest bezsensowne – bo istotniejsze jest teraz to, że pandemia pozbawiła wiele osób źródła dochodów.
Oczywiście – warto faktycznie zastanowić się nad reformą systemu ubezpieczeń społecznych. Może jednak oprócz dodatkowego oskładkowania umów cywilnoprawnych dobrze byłoby przy okazji wypracować dodatkowe rozwiązania, które zapobiegłyby na przykład powiększeniu się w Polsce szarej strefy. Bo to, że więcej osób – nie chcąc obniżenia dochodów – zdecyduje się na pracę „na czarno” po oskładkowaniu wszystkich umów cywilnoprawnych, jest niemal pewne.