Przegląd techniczny ukraińskich samochodów nie jest konieczny. Ministerstwo nie widzi z tym stanem rzeczy żadnego problemu – i w sumie dobrze. Wszystko dzięki prawu międzynarodowemu. Jak to możliwe?
Przegląd techniczny ukraińskich samochodów
Jak się okazuje – co możemy zawdzięczać prawu międzynarodowemu – przegląd techniczny ukraińskich samochodów nie jest konieczny. Nie są planowane żadne zmiany w prawie w tym zakresie, więc taki stan rzeczy raczej nie ulegnie zmianie. Wynika to z dwóch faktów – w ukraińskim prawie drogowym od 2011 roku nie istnieje obowiązek dokonywania przeglądów technicznych.
Wówczas – jak pisał „dziennik.pl” – Jurij Mirosznyczenko (przedstawiciel ówczesnego prezydenta Janukowycza w ukraińskim parlamencie) usunięcie obowiązku przeglądów technicznych argumentowano tym, że taki wymóg powodował jedynie to, że policjanci brali łapówki. Warto pamiętać, że wówczas dokonywaniem przeglądów technicznych nie zajmowały się prywatne stacje kontroli, a właśnie służby policyjne.
Obecnie ten obowiązek dotyczy jedynie pojazdów służb mundurowych, przewoźników, a także innych pojazdów, niż samochody osobowe.
Co ma do rzeczy prawo ukraińskie do polskiego? Tutaj w grę wchodzi prawo międzynarodowe. A konkretnie – konwencja wiedeńska o ruchu drogowym z 8 listopada 1968 roku. Polska ratyfikowała tę konwencję 1 czerwca 1984 roku. Akt ten zobowiązuje państwa-sygnatariuszy do stosowania podstawowych zasad ruchu drogowego.
Konwencja wiedeńska o ruchu drogowym
Konwencja określa także pewnie – ogólnie określone – zasady sprawności (pojazd powinien spełniać warunki techniczne). Nie ma jednak przepisów określających obowiązek poddawania się badaniom technicznym. Samą istotą wspomnianej konwencji jest możliwość poruszania się pojazdami za granicą – jednym słowem, skoro samochód spełnia wymogi określone w Ukrainie, to może się legalnie poruszać także w innych krajach.
Obowiązek poddawania się badaniom technicznym określony jest (jeżeli chodzi o Polskę) także w prawie unijnym. Integracja europejska opiera się na swobodnym przepływie m. in. osób czy kapitału, więc transport także podlega regulacjom wspólnotowym. Tak też np. dyrektywa PE i Rady (2014/45/UE) określa zasady prowadzenia obowiązkowych kontroli.
Możliwości zmiany stanu rzeczy są zatem dwie. Albo polski ustawodawca wprowadzi jakiś dodatkowy obowiązek, by pojazdy kierowców z Ukrainy – na przykład przy spełnieniu warunku długości pobytu – podlegały obowiązkowemu przeglądowi technicznemu. Inną możliwością jest to, że w wypadku kolejnych kroków zbliżających Ukrainę do Unii Europejskiej, tamtejszy ustawodawca sam rozpocznie odpowiednie zmiany.
Czy obecna jest patologiczna? Bynajmniej. To zwykłe stosowanie prawa międzynarodowego, które znacznie ułatwia funkcjonowanie za granicą. Trzeba też pamiętać, że nie należy utożsamiać regulacji dotyczących warunków technicznych (i obowiązku dokonywania przeglądów) z wyposażeniem pojazdu. Wyposażenie musi spełniać wymogi stawiane przez konkretne państwa. Z tego też powodu możliwe jest otrzymanie przez polskiego kierowcę mandatu w Niemczech z powodu braku apteczki, która to w Polsce nie jest wymagana.