Youtuberka Klatex wywołała sporo emocji w sieci po tym, jak udostępniła swoim fankom kartę klubu Rossmann, dzięki której mogły one zrobić zakupy w promocyjnej cenie. Sytuacja wymknęła się spod kontroli, kiedy w ciągu trzech dni fanki zrobiły zakupy na ponad 650 tys. złotych. Oprócz zobrazowania skali zainteresowania (oraz sum, jakie kobiet są w stanie wydać na kosmetyki) youtuberka obnażyła również luki, jakie ma aplikacja Rossmann.
Promocja w Rossmannie – zbiorowe szaleństwo
Wiosenna promocja w sieci drogerii Rossmann to już zakupowa tradycja. Sieć dwa razy do roku urządza akcję promocyjną, w trakcie której można kupić kosmetyki do makijażu z rabatem 55%. Promocja za każdym razem spotyka się z ogromnym zainteresowaniem. Efektem tego są ogromne tłumy, które przewijają się przez sklepy. W tym roku sieć postanowiła nagrodzić najaktywniejszych klientów i umożliwić im zrobienie zakupów w promocyjnych cenach nieco wcześniej. Dzięki aplikacji mobilnej Klubu Rossmann najwierniejsi klienci dostali zaproszenie do skorzystania z promocji parę dni przed jej oficjalnym początkiem. Warunkiem skorzystania z zaproszenia było posiadanie numeru wirtualnej karty programu.
Takie zaproszenie otrzymała również blogerka Klatex, prowadząca dość popularny kanał na YouTube o tematyce lifestylowej. Youtuberka postanowiła podzielić się możliwością skorzystania z promocji ze swoimi fankami i udostępniła im numer swojej karty. Zachowanie czytelniczek przerosło jej wyobrażenia. Czym podzieliła się w swoim filmie na YouTube.
Punkty w Rossmannie rosły lawinowo
W ciągu trzech dni Klatex, dzięki pomocy fanek zebrała na swojej karcie ponad 650 tys. punktów. Ta liczba robi wrażenie, jeżeli weźmiemy pod uwagę, że Rossmann przyznaje jeden punkt za każdą wydaną złotówkę. Oznacza to, że wydały one ponad pół miliona złotych w niecałe trzy dni. Kanał na YouTubie vlogerki subskrybuje ponad 50 tys. widzów.
Oczywiście vlogerka o całej akcji powiadomiła administratorów Klubu Rossmann, którzy usunęli zebrane punkty.
Niezamierzony eksperyment pokazał jednak dość znaczącą lukę w systemie aplikacji. Gdyby blogerka sama nie powiadomiła administratorów o ilości punktów, prawdopodobnie nikt nie zainteresowałby się, że na jednym z kont w ciągu kilkunastu godzin przybyło ich kilkaset tysięcy.
Efektem działań vlogerki jest zablokowanie przez Rossmann wszystkich kart, na których w krótkim czasie pojawiła się zwiększona liczba punktów.
Sytuacja przypomina trochę eksperyment innego vlogera MediaFun, który udostępnił swoim widzom zdjęcie karty kredytowej, z której lawinowo, w bardzo krótkim czasie zaczęły znikać pieniądze. Oczywiście karta Klubu Rossmann nie ma tak poważnych konsekwencji, ale obie sytuacje pokazują skalę zainteresowania, jaką cieszą się popularni vlogerzy oraz ich wpływ na widzów.