Istnieje alergia na smog i może dotknąć większość z nas. A co z odszkodowaniami od państwa?

Prawo Społeczeństwo Środowisko Dołącz do dyskusji (267)
Istnieje alergia na smog i może dotknąć większość z nas. A co z odszkodowaniami od państwa?

Krakowscy naukowcy, dzięki przeprowadzonym po raz pierwszy w Polsce i być może na świecie badaniom reakcji krwi zdrowych osób na pył zawieszony, udowodnili, że istnieje alergia na smog. Wyniki pokazują, że większość mieszkańców miast o niekorzystnym stężeniu pyłu zawieszonego jest na nią narażona, a środków na odczulenie nie ma. Czy więc za sezonowe przechodzenie uczulenia powinniśmy otrzymać odszkodowanie? Dotychczasowe przykłady pozwalają sądzić, że tak.

Jeżeli jesteśmy uczuleni np. na kota, to po prostu unikamy tych zwierząt, ale jak uniknąć nieczystego powietrza? Na smog w Polsce narzeka coraz więcej osób. Nawet siedząc w domu, uchylamy okno i oddychamy smogiem. Możemy co prawda siedzieć w maseczce, choć to nie jest chyba najlepszy pomysł…

Alergia na smog

Przez trzy lata lekarze z Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego prowadzili pilotażowe badania krwi, pobranej od dwóch grup. Jedna z nich składała się z osób, które nie mają żadnej alergii, a drugą stanowiły osoby uczulone na brzozę, która pyli wiosną. W laboratorium krew wyeksponowano na krakowski smog, którego próbki, zebrane przez naukowców z Akademii Gurniczo-Hutniczej, pochodziły z mierników pyłu zawieszonego PM2,5. W ten sposób można było uniknąć narażania badanych osób na zanieczyszczenia środowiska. Jak w rozmowie z PAP powiedziała inicjatorka projektu, prof.  Ewa Czarnobilska, naukowcy nie mogli przecież eksperymentować na ludziach, poddając ich zanieczyszczeniom powietrza w jakieś specjalnej komorze.

Punktem wyjścia do badań była obserwacja pacjentów, którzy coraz częściej w okresie jesienno-zimowym trafiali do Colegium Medicum UJ z przewlekłymi chorobami dróg oddechowych, kaszlem, dusznościami czy katarem. Jak podkreśliła prof. Czarnobilksa nie byli to alergicy, a kiedy wyjeżdżali w tym okresie do miejsc, gdzie powietrze jest czystsze niż w Krakowie, dolegliwości ustępowały. Lekarze nie do końca mogli wskazać, co jest źródłem tych objawów.

Wyniki badań wykazały, że pył PM2,5 wywołał reakcję uczuleniową u 75 proc. osób z pierwszej grupy badanych. W przypadku zaś osób uczulonych na pył brzozy alergia na smog wystąpiła u 83 proc.

Na alergię na smog nie można odczulić

Jak powiedziałą prof. Czarnobilska wyniki badań potwierdzają, że smog jest alergenem, który powoduje uczulenie u osób zdrowych, a to odkrycie, którego do tej pory nikt jeszcze nie udowodnił. W związku z tym pojęcie „alergia na smog” ma szanse zaistnieć, dzięki krakowskim badaczom.

I to chyba jedyna z „optymistycznych” wiadomości. Profesor stwierdziła, że na alergię wywołaną zanieczyszczonym powietrzem nie będzie można odczulić, jak w przypadku alergii na kota, psa czy trawę. Leczenie będą wyłącznie objawy. Czyli najpierw osoba, która złapała alergię, będzie musiała odczuć na sobie konsekwencje zdrowotne wynikające z nieczystego powietrza. A to nie wszystko. Przeprowadzone badanie na grupie 30 osób wykazało również obecność pochodnych rakotwórczego benzo(a)piranu w moczu wszystkich badanych.

Wyniki ostatnich testów krakowskich naukowców w zestawieniu z poprzednimi, które udowodniły m.in., że smog zwiększa ryzyko zachorowań na astmę i rozwój różnych alergii, są dowodem na coraz większe zagrożenie pyłu PM2,5 dla zdrowia i jakości życia. Już w 2015 roku WHO przedstawiając statystki śmiertelności z powodu zanieczyszczonego powietrza (ponad 3 mln ludzi rocznie), stwierdzała, że obok nadciśnienia i tytoniu to jeden z najskuteczniejszych zabójców. Liczba osób, które odczuwają dolegliwości związane ze smogiem, wzrasta z roku na rok. Oczywiście możemy przestać jeździć samochodem, ogrzewać dom węglem i włączyć do naszego życia wszystkie inne działania, które będą miały korzystny wpływ na powietrze, ale bez systemowych działań państwa i samorządów i tak – przede wszystkim w dużych miastach – jesteśmy narażeni na wszystkie dolegliwości smogu.

Odszkodowanie za szkody wywołane przez smog

W związku z tym pojawia się pytanie – czy możemy domagać się odszkodowań za negatywy wpływ smogu na nasze zdrowie? Pamiętamy pozwy wnoszone do sądów przez Jerzego Stuhra, Mariusza Szczygła czy Tomasza Sadlika, którzy domagali się odszkodowań w związku z brakiem dostępu do czystego powietrza w swoim miejscu zamieszkania i związanych z tym zagrożeń dla ich zdrowia. Sąd Rejonowy w Warszawie po rozpoznaniu tych żądań uznał rację powodów i zasądził łącznie 35 tys. złotych na wskazane przez aktora, reportera i tłumacza cele społeczne.

To jednak były głośne medialnie sprawy. Jak sąd potraktowałby „typowego Kowalskiego”, który ma na przykład alergię na smog i nie może wyjechać w okresie jesienno-zimowym do rejonu, gdzie zanieczyszczenie powietrza nie będzie negatywnie wpływało na jego stan? Fakt, że funkcjonujemy w mieście, w którym wskaźniki smogu są wysokie, narusza nasze dobra osobiste (więcej o czystym środowisku jako dobru osobistym, które po prostu nam przysługuje przeczytacie w zalinkowanym artykule). Prawo cywile przewiduje w związku z tym możliwość domagania się przez nas odszkodowania, tym bardziej że przez smog dostaliśmy alergii, czy pogłębiły się nasze problemy z innymi uczuleniami lub astmą. Badania krakowskich naukowców to udowadniają.

Ustawodawcy mają największy wpływ na regulacje dotyczące dbałości o czyste powietrze, a my mamy prawo do życia w czystym środowisku. Jak napisało votum-sa.pl, z podobnymi protestami spotkaliśmy się już w przeszłości. Wówczas chodziło o zbyt bliską odległość słupów elektrycznych od miejsc zamieszkania, które negatywnie wpływały na zdrowie mieszkańców. Jak podał portal, wiele osób otrzymał odszkodowanie za choroby, które wywołała bliskość linii wysokiego napięcia. Dlaczego więc podobnie nie maiłby być z alergią i probelami zdrowotnymi wywołanymi przez smog?