Rośnie kara za brak polisy OC. Podpowiadamy, jak znaleźć najtańsze ubezpieczenie

Moto Dołącz do dyskusji (280)
Rośnie kara za brak polisy OC. Podpowiadamy, jak znaleźć najtańsze ubezpieczenie

Tu nie ma żartów – za brak aktualnej polisy OC płaci się naprawdę słone kary. A nie trzeba, bo dzięki mubi.pl ubezpieczenie nie musi być drogie. 

Nie chcemy nikogo straszyć, ale zgodnie z przepisami, wysokość kary za brak ubezpieczenia OC to 200 proc. minimalnego wynagrodzenia. Dziś wynosi ono 2 600, a od przyszłego roku – 2 800 zł brutto. To oznacza, że w tym roku za brak aktualnego ubezpieczenia samochodu osobowego można zapłacić 5 200 zł, a za kilka miesięcy kwota ta wzrośnie do 5 600 zł. I to niezależnie od tego, ile auto jest warte – kara należy się nawet, jeśli mówimy o „gracie” wartym ledwie kilkaset złotych. 

5 600 zł to kwota, która wystarczy na prawie 7 lat ubezpieczenia i legalnej jazdy po drogach

Takie wnioski można wyciągnąć z analizy danych statystycznych zebranych przez porównywarkę OC mubi.pl. Wynika z nich, że we wrześniu średnia cena ubezpieczenia OC w Polsce wyniosła 839 zł. Nie warto więc ryzykować. Szczególnie, że składka może być znacznie niższa. 

Co to znaczy niższa?

W ekstremalnych przypadkach może wyjść niewiarygodnie tanio. Według wspomnianych danych, we wrześniu 59-letni kierowca z powiatu grodziskiego mógł ubezpieczyć swoje BMW serii 3 za 209 zł. 

Jak to możliwe?

Wszystko wynika z szeregu zmiennych. Algorytmy kalkulujące ryzyko ubezpieczeniowe biorą pod uwagę mnóstwo danych. Ważne jest m.in. kto, gdzie, czym i jak często będzie się przemieszczał. Pod uwagę bierze się doświadczenie za kierownicą, historię szkodowości i szereg drobiazgów, które na pierwszy rzut oka nie mają znaczenia. Im młodszy kierowca, z mniejszym doświadczeniem, mocniejszym samochodem (czyt. z silnikiem o wyższej pojemności) i wyższą liczbą kilometrów do pokonania w roku oraz im większe będzie miasto, w którym będzie się poruszał na co dzień, tym wyższe będzie prawdopodobieństwo, że przytrafi mu się jakaś stłuczka. A to oznacza wyższą składkę OC.

Jak zatem kupić najtańsze OC?

Nie na wszystkie elementy powyższej układanki mamy wpływ. Jeśli jednak ktoś chce zrobić z niskiego OC cel swojego życia, to powinien kupić Dacię albo SsangYonga i zamieszkać raczej bliżej Olsztyna niż Zielonej Góry. I najlepiej mieć 59 lat. To oczywiście piszemy z przymrużeniem oka, ale faktycznie są elementy, na które możemy mieć wpływ. 

Młodzi kierowcy powinni wziąć pod uwagę możliwość zakupu auta z bardziej doświadczonym współwłaścicielem

Kierowcy w wieku 18-25 płacą średnio 1 491 zł – najwięcej ze wszystkich. Co gorsza, jeśli kupują auto bez współwłaściciela, to nawet ponad 1,5 tys. zł. Trzeba więc pomyśleć o bardziej doświadczonym przez życie współwłaścicielu, wtedy składka spada do średnio 1 184 zł. Według analityków, z wiekiem spada skłonność do niebezpiecznej jazdy i spada wysokość składki – najmniej płacą kierowcy w wieku między 56 i 65 lat. Potem, ze względu na stan zdrowia kierowcy, składka znowu zaczyna rosnąć.

Wysokość składki zależy też m.in. od zakładanego rocznego przebiegu, jaki ma pokonywać auto. Według statystyk ktoś, kto deklaruje, że w ciągu kolejnego roku pokona ponad 30 tys. km może zapłacić ponad 300 zł więcej niż ten, kto jeździ mniej niż 5 tys. 

Liczy się też pojemność silnika. We wrześniu samochód z silnikiem o pojemności do jednego litra można było ubezpieczyć średnio za 659 zł. Za to jeśli pojemność przekroczyła dwa litry – cena podskakiwała niemal do tysiąca złotych. 

Najłatwiejszym sposobem na kupienie taniego OC niezależnie od wieku, miejsca zamieszkania, czy liczby przejeżdżanych kilometrów, jest wykorzystanie porównywarki ofert

Kalkulator OC AC Mubi porównuje oferty 10 towarzystw ubezpieczeniowych i poleca najtańsze rozwiązania. Działa to tak, że na stronie mubi.pl trzeba podać zestaw podstawowych danych, na podstawie których automat przeprowadzi kalkulacje we wszystkich dostępnych towarzystwach. A precyzyjnie – sprawdzi we wszystkich, z którymi współpracuje, o ile poda się wszystkie wskazane dane. Np. TUZ, Generali oraz Proama wymagają podania imienia, nazwiska oraz numeru PESEL. Bez tego nie da się policzyć ich ofert. 

Czytaj też: Kara za brak ubezpieczenia OC

Nie trzeba się przy tym bać, że te dane trafią w niepowołane ręce – dane osobowe wpisywane w formularzu wykorzystywane są wyłącznie w celu przeprowadzenia kalkulacji oraz ewentualnego zawarcia polisy. Nie będzie to też polisa w żaden sposób gorsza, od tej podpisanej u stacjonarnego agenta ubezpieczeniowego – zakres ubezpieczenia OC reguluje przecież ustawa.

Co ważne – kalkulator nie pobiera za swoją pracę dodatkowych opłat. W wynikach otrzymujemy takie same kwoty, jak na stronach towarzystw. Oszczędza nam tylko czas. I to znacznie, bo jeśli optymistycznie założymy, że na wypełnienie formularza na stronie ubezpieczyciela potrzeba 6 minut, to na sprawdzenie ofert wszystkich 10 towarzystw, z którymi współpracuje Mubi, trzeba by poświęcić co najmniej godzinę. I za każdym razem przechodzić przez te same okienka formularzy.

A co z Autocasco?

O ile, tak jak w wspomnieliśmy, w przypadku OC zakres ubezpieczenia regulują przepisy prawa i najważniejszym czynnikiem przy wyborze jest cena, o tyle w przypadku Autocasco liczy się przede wszystkim zakres ubezpieczenia. Mubi.pl przygotuje też ofertę na taką polisę i znając wymagania klienta, zestawi propozycje w przejrzystej tabelce. A wymagań może być dużo, bo trzeba uwzględnić takie detale takie jak obszar holowania uszkodzonego auta, sposób likwidacji szkody, udział własny w szkodzie, czy amortyzację części, czyli spadek ich wartości wraz ze wzrostem stopnia ich zużycia. Brzmi skomplikowanie? Nie szkodzi, bo…

…jeśli ktoś na którymkolwiek etapie będzie miał jakieś wątpliwości, zawsze może porozmawiać z żywym człowiekiem.

Mamy tu na myśli wykwalifikowanych agentów ubezpieczeniowych z uprawnieniami, którzy pracują na infolinii mubi.pl. To doświadczeni doradcy, którzy będą potrafili rozwiać każdą wątpliwość i podpowiedzą na każdym etapie procesu wyboru polisy. I co ważne, podobno można ich zapytać również o dodatkowy rabat. Nie zawsze będą w stanie pomóc w tej kwestii, ale jest duża szansa, że urwą z polisy dodatkowe parę złotych.

Wpis powstał we współpracy z Mubi.pl