Coś drgnęło, jeśli chodzi o oprocentowanie lokat w bankach. Coraz więcej instytucji oferuje oprocentowanie rzędu 5 proc. Bank Pekao zaproponował swoim klientom nawet 6 proc. na lokacie, co prawda trzyletniej. Tymczasem według oficjalnych danych GUS inflacja w kwietniu wyniosła 12,4 proc. Obligacje indeksowane inflacją to wciąż lepsza inwestycja.
W tym momencie 6 proc. na lokacie od Banku Pekao może być najlepszą ofertą na rynku
Wygląda na to, że banki nie chcą pełnić roli kozła ofiarnego, na którego rząd zrzuca winę za sytuację kredytobiorców i własną nieudolną politykę pieniężną. Jednym z argumentów rzucanych w stronę tych instytucji było dość mizerne oprocentowanie lokat w bankach. Coś jednak drgnęło, bo te oferują nowe produkty. Na tym tle wyróżnia się w tym momencie nowa lokata Banku Pekao.
Jak podaje portal Bankier.pl, wiele banków proponuje już lokaty z oprocentowaniem rzędu 5 proc. Przykładem może być pięciomiesięczna lokata BNP Paribas, czy lokata Inbanku. Pekao SA zaproponowało jednak swoim klientom 6 proc. na lokacie. W tym przypadku wypłata odsetek jest kwartalna, na konto osobiste. Nie ma limitu środków, jakie można w ten sposób zainwestować. Warto jednak wspomnieć, że mamy do czynienia z lokatą trzyletnią.
Bank Pekao oferuje równocześnie dwie inne lokaty z oprocentowaniem 5 proc. Mowa o Lokacie na Nowe Środki oraz Lokacie Promocyjna PeoPay Max. Pierwsza to lokata sześciomiesięczna. Klient może skorzystać z takiej lokaty tylko raz i wyłącznie w oddziałach banku. Bank wyznaczył limity ilościowe. Minimum wynosi 20 tys. zł, maksimum zaś 200 tys. zł. Jak sama nazwa wskazuje, oferta dotyczy wyłącznie środków, które nie były wcześniej zgromadzone na produktach depozytowych w Banku Pekao.
Lokata Promocyjna PeoPay Pax pozwala ulokować od 1-20 tys. zł na trzy miesiące. Obejmuje zarówno „nowe”, jak i „stare środki”. Standardowa lokata Banku Pekao to 3 proc. na dwanaście miesięcy.
Alternatywę dla oszczędzania na lokacje stanowią obligacje skarbowe
Pytanie na ile 6 proc. na lokacie trzyletniej jest w dzisiejszych warunkach opłacalną inwestycją? Odpowiedź na to pytanie jest dość złożona. Oferta Banku Pekao w tym momencie wydaje się jednak najlepsza spośród tych oferowanych na rynku. Jest jednak jeszcze nasze państwo. Premier Mateusz Morawiecki poinformował niedawno o konkurencyjnej ofercie Ministerstwa Finansów w postaci rocznych obligacji skarbowych z oprocentowaniem 5,25 proc. Nie da się ukryć, że jest to w założeniu środek mający wymusić wzrost oprocentowania lokat w bankach.
Nie jest to jednak najmocniejsza karta w talii Ministerstwa Finansów. Trzyletnią lokatę Pekao SA warto porównać z czteroletnimi obligacjami rodzinnymi indeksowanymi inflacją. Ich oprocentowanie w pierwszym roku wynosi 3,30 proc., czyli dużo mniej niż dzisiejsze promocyjne oferty banków. Z tym, że w następnych latach marża wynosi 1 proc. plus wskaźnik inflacji. Minus podatek Belki, wciąż utrzymywany z bliżej nieznanych powodów przez rządzących. Tym samym taki instrument daje największą szansę, że inwestor nie straci z powodu inflacji, będącej w tym przypadku źródłem wszystkich problemów.
Nawet promocyjne oprocentowanie lokat w bankach wciąż jest zauważalnie niższe od inflacji, w tym tej spodziewanej w przyszłym roku
Warto bowiem zwrócić uwagę na opublikowane w piątek najnowsze dane Głównego Urzędu Statystycznego. Wynika z nich, że inflacja w kwietniu wyniosła 12,4 proc. Ponownie wskaźnik ten okazał się wyższy od wstępnych szacunków. Jest to też rekordowy wynik od 1998 r. Nie da się ukryć, że z powodu galopującej już inflacji dzisiejsze oprocentowanie lokat w bankach oznacza dla inwestora nieco mniejszą stratę, niż trzymanie tych samych pieniędzy w skarpecie.
Co więcej, nic nie wskazuje, by w ciągu najbliższych miesięcy inflacja miała spaść. Ekonomiści spodziewają się co prawda szczytu w okolicach czerwca lub lipca, czyli już niedługo. Później inflacja ma spadać, w związku z unormowaniem się sytuacji na rynku paliw. Średnioroczna inflacja ma wynieść ok. 11,6 proc. a w przyszłym roku spaść w okolice 8 proc. To wciąż zauważalnie więcej, niż dzisiejsze promocyjne oprocentowanie lokat w bankach. „Putinflacja” zaś jeszcze przed nami, podobnie jak rekordowe wzrosty cen żywności. Kryzys inflacyjny to wciąż kiepski czas na oszczędzanie.