„Przeminęło z wiatrem” znika z HBO MAX w ramach walki z szeroko rozumianym rasizmem. Oscarowa superprodukcja po raz kolejny w swojej historii budzi kontrowersje. Czy HBO MAX nie posuwa się zbyt daleko w swojej wizji naprawiania świata kinematografii?
„Przeminęło z wiatrem” według HBO MAX jest zbyt rasistowskie
Cenzura w HBO MAX nabiera rozpędu. Najpierw jej ofiarą padł kultowy myśliwy Elmer Fudd, który nie może już polować na Królika Bugsa za pomocą swojej ukochanej strzelby. Teraz przyszła kolej na historię amerykańskiego Południa w czasach wojny secesyjnej. HBO MAX usunęło z platformy film „Przeminęło z wiatrem” ze względu na utrwalanie stereotypów rasowych. Decyzja została podjęta na fali ruchu społecznego Black Lives Matter, którego celem jest walka z rasizmem i przemocą wobec osób czarnoskórych, a także brutalnością policji . Wg serwisu film utrwala negatywne stereotypy rasowe. Snuje bowiem historię legendarnej miłości Scarlett O’Hary i Rhetta Butlera na tle ukazanego w wyidealizowany sposób amerykańskiego Południa. Czarnoskórzy niewolnicy w „Przeminęło z wiatrem” traktowani są w dobry sposób i zadowoleni ze swojego życia, są zaprzyjaźnieni ze swoimi właścicielami.
„Przeminęło z wiatrem” znika z HBO MAX na czas opracowania odpowiedniego stanowiska
Do usunięcia „Przeminęło z wiatrem” wzywał scenarzysta filmu „Zniewolony” John Ridley. Według niego produkcja gloryfikując tamte czasy utrwala szkodliwe stereotypy rasowe. Rzecznik HBO MAX zarzuca filmowi, że film przedstawia stereotypy i uprzedzenia rasowe. Doszedł do wniosku, że nie można zostawić dzieła bez odpowiedniego komentarza. Film powróci, ale zostanie uzupełniony o dyskusję o historycznym kontekście filmu, potępiającą rasizm. Serwis doda do niego odpowiednie wyjaśnienia, które wytłumaczą widzom kontekst historyczny. Dzięki dyskusji zapoznają się z tematem szkodliwości niewolnictwa. Tak jakby widzowie sami nie rozumieli, że niewolnictwo było złe.
Mniej szczęścia miały takie produkcje jak serial komediowy „Mała Brytania”, który zniknął między innymi z Netfliksa. Po śmierci George’a Floyda uznano go za zbyt kontrowersyjny przez liczne żarty z czarnoskórych, transwestytów i niepełnosprawnych. Ale to tylko początek. Platformy streamingowe zaczynają bowiem przeglądać swoje biblioteki w poszukiwaniu filmów i seriali, które nie wpasowują się w dzisiejsze standardy.
Pytanie jednak, jaki sens mają takie działania? Czy nie są zwykłą akcją PR, bo modnie jest teraz walczyć z nietolerancją? Czy bez wklejonej do filmu „Przeminęło z wiatrem” tablicy o rasizmie, widzowie HBO MAX naprawdę go nie zauważą? A usuwanie niewygodnych produkcji, często sprzed lat, sprawi jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, że nietolerancja rasowa zniknie? Trudno oprzeć się wrażeniu, że te wszystkie działania gigantów medialnych wcale nie mają na celu naprawy świata, tylko podpięcie się pod popularny w chwili obecnej ruch społeczny. Stopniowych zmian można byłoby dokonać przede wszystkim za pomocą edukacji społeczeństwa. Inwestycja w takie rozwiązanie nie przyniesie jednak korporacjom łatwych zysków, ani nie zwiększy zasięgów w Internecie. Dlatego trudno się dziwić, że nikt ich nie prowadzi. O wiele łatwiej przychodzi zmienić zdjęcie profilowe, dodać odpowiedni hashtag, usunąć jakiś film.
Jak na ironię, to właśnie dzięki „Przeminęło z wiatrem” po raz pierwszy Oscar powędrował do czarnoskórej aktorki. Za role służącej Mammy otrzymała go Hattie McDaniel.