Wygląda na to, że najdłuższa nowoczesna wojna Zachodu w się kończy – i że Zachód ją przegrywa. Gdy Talibowie wygrywają w Afganistanie, warto zapytać, co nam dała obecność polskich żołnierzy przez dwie dekady. Rozliczenie niestety optymistyczne nie jest.
Za zamach z 11 września 2001 roku odpowiedzialni byli przede wszystkim obywatele Arabii Saudyjskiej. Ówczesny prezydent USA George W. Bush postanowił jednak… zaatakować Afganistan. Już wtedy pojawiały się pytania, czy taka wojna odwetowa ma sens.
Po dwóch dekadach krwawego konfliktu trudno nie odpowiedzieć na takie pytanie przecząco. Zachód wycofał się z Afganistanie podobnie jak kiedyś ZSRR. A teraz widzimy, jak stolicę kraju opanowują Talibowie. Przypomnijmy – jednym z głównych celów wojny było właśnie odsunięcie ich od władzy w tym kraju.
Talibowie przegrywają w Afganistanie. Czy ta wojna miała sens?
Wojna w Afganistanie to konflikt niezwykle skomplikowany, więc nie będziemy go tu opisywać. Warto jednak przyjrzeć się na to wszystko z polskiej perspektywy. W kraju walczyły tysiące żołnierzy z Polski – i nie obyło się bez dużych strat. Zginęło 44 z nich, rannych zostało ponad 360. Konflikt pochłonął gigantyczne środki finansowe, przez lata uzbrojenie, które kupowaliśmy, wybieraliśmy właśnie pod kątem walk w dalekim Afganistanie.
Czy to wszystko miało dla nas sens? Na pewno patrząc na opanowujących kraj Talibów łatwo stwierdzić, że nie. Jednak nie ma też co ukrywać, że nie była to do końca nasza wojna. Nie mamy w regionie żadnych strategicznych interesów, a arabscy terroryści póki co Polski nigdy nie zaatakowali. Tak naprawdę nasz cel w Afganistanie był zupełnie inny. Chodziło o przypieczętowanie naszego sojuszu z Amerykanami. Pamiętajmy, że w 2001 r. byliśmy bardzo świeżym członkiem NATO i bardzo chcieliśmy się sprawdzić w roli sojusznika USA.
To miało dla nas strategiczne znaczenie – liczyliśmy, że przez walkę ramię w ramię z Amerykanami ostatecznie staniemy się częścią Zachodu, a Rosjanie zapomną o swoich pragnieniach, byśmy znowu trafili do ich strefy wpływów.
Po części to się udało. Amerykanie naprawdę zaczęli nam ufać i wysyłali do nas coraz więcej żołnierzy. Aż przyszła połowa 2021 roku i „lex TVN”. Ustawa uderza wprost w polsko-amerykański sojusz, a ponoć nasi sojusznicy myślą wręcz o relokacji żołnierzy do Rumunii – a przynajmniej ich części.
Z dzisiejszej perspektywy wygląda więc to mniej więcej tak: Afganistanowi (a przynajmniej nie-talibskiej części tego kraju) nie pomogliśmy, żołnierzy straciliśmy, pieniądze wydaliśmy… A sojusz z USA? Tu odpowiedź trzeba na jakiś czas zawiesić. Na pewno sprawa „lex TVN” odbije się na stosunkach Polska-USA, nawet jak prawo ostatecznie w życie nie wejdzie. Jeśli jednak wejdzie i odbije się to na obecności wojsk USA w Polsce, to będziemy mogli śmiało powiedzieć, że krew naszych żołnierzy w Afganistanie rozlała się na marne.