Tancerki erotyczne zakładają swój związek zawodowy. Chcą m.in. bezpieczniejszych warunków pracy

Na wesoło Zagranica Dołącz do dyskusji
Tancerki erotyczne zakładają swój związek zawodowy. Chcą m.in. bezpieczniejszych warunków pracy

Do tej pory w USA nie funkcjonował żaden związek zawodowy tancerek erotycznych – tancerzy zresztą też nie. To ma się niebawem zmienić – pracowniczki klubu Star Garden Topless Dive Bar w Hollywood właśnie dopięły swego.

Moment był ponoć mocno emocjonalny, a tancerki po ogłoszeniu werdyktu zaczęły płakać i rzucać się sobie w ramiona. Po trwających 15 miesięcy próbach wreszcie udało się założyć związek zawodowy tancerek topless w jednym z klubów w Los Angeles. Przystąpią do niego wszystkie tancerki lokalu.

Pracowniczki klubu są od dłuższego czasu w sporze ze swoim pracodawcą – walczą o lepsze wynagrodzenia i benefity, o dostęp do opieki zdrowotnej – a także o „bezpieczniejsze warunki pracy”. A przecież w tej profesji zagrożeń nie brakuje. Zdaniem ekipy lokalu szefostwo było jednak głuche na ich apele. Stąd decyzja o stworzeniu związku zawodowego.

Związek zawodowy tancerek erotycznych zawiązany w Los Angeles

Związek będzie częścią znacznie większej organizacji Actor’s Equity Association, do której należą przede wszystkim pracownicy branży filmowej, teatralnej i rozrywkowej. Bo tancerki uważają, że są częścią tej właśnie branży.

„Striptizerki to artyści występujący na żywo. Chociaż niektóre elementy ich pracy są wyjątkowe, to są one zasadniczo artystami występującymi i mają wiele wspólnego z innymi członkami naszego związku. One tańczą, aby zarobić na życie” – powiedziała w oświadczeniu Kate Shindle, przewodnicząca Actor’s Equity Association. Jak zaznaczyła Shindle, „każdy, kto chce być w związku, powinien mieć taką możliwość”.

Choć ostatnio głośno o prawach pracowników branży „rozrywek dla dorosłych”, to członkostwo tancerek czy tancerzy w związkach to prawdziwa rzadkość. W USA w 1997 r. zrzeszyli się pracownicy jednego z klubów w San Francisco, ale klub zbankrutował w 2013 r.

Swoją drogą, kłótnie o pieniądze pomiędzy tancerkami a władzami klubów są coraz powszechniejsze. Media podkreślają bowiem, że złote czasy takich przybytków już dawno minęły, nie tylko ze względu na internetowy boom na strony dla dorosłych. Jeszcze w latach 90. bowiem dość normalne były biznesowe spotkania w takich lokalach. Oglądanie show było natomiast traktowane jako świetny wstęp do negocjacji. Cóż, dzisiaj taka propozycja może oznaczać problemy z działem HR, a nawet szybką utratę pracy. Nikt nie chce już „biznesowo” chodzić do takich klubów, a kondycja finansowa lokali jest coraz gorsza.