Jeśli stężenie alkoholu w butelce piwa bezalkoholowego w rzeczywistości wynosi tyle zero – to tak, niepełnoletni również powinni mieć możliwość nabycia takiego trunku. Praktyka wskazuje jednak, że jest inaczej i często w codziennych sytuacjach spotykają się oni z odmową przy nabywaniu piwa pozbawionego procentów. Jak więc jest naprawdę, czy niepełnoletni mogą swobodnie kupować piwo zero?
Sprzedaż piw bezalkoholowych wciąż rośnie. Całkiem niedawno pisaliśmy – czy możliwe jest picie piwa zero w pracy, ale jako, że pod artykułem rozgorzała dyskusja, to postanowiliśmy szerzej spojrzeć na ten temat i rodzące się wokół niego pytania oraz wątpliwości. Zasadniczo, należy podkreślić, że piwo bezalkoholowe w świetle prawa nie jest napojem alkoholowym. Wynika to wprost z ustawy i co do tego nie ma żadnych uwag.
Natomiast jeśli w istocie termin piwo zero stosowany byłby wyłącznie w stosunku do napojów pozbawionych w zupełności alkoholu nie mielibyśmy żadnych wątpliwości. Zgodnie z treścią przepisów ustawy o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi zakazane jest sprzedawanie napojów alkoholowych osobom do lat 18. Jeśli piwo zero w istocie nie zawiera alkoholu, to z klasycznym piwem łączy go tyle, co z kremowym piwem spożywanym przez Harry’ego Pottera i jego znajomych – wyłącznie wspólna nazwa.
Tłumacząc od innej strony. Napojem alkoholowym jest ciecz, która w swoim składzie ma alkohol etylowy w stężeniu wyższym niż 0.5%. Tym samym, jako, że piwo bezalkoholowe pozbawione jest alkoholu etylowego – jego sprzedaż powinna być dozwolona również osobom, które nie ukończyły 18-tego roku życia. Jak to wygląda w praktyce?
Czy sprzedawca może odmówić sprzedaży piwa zero?
Pamiętam, że gdy byłem chłopcem i chciałem kupić paczkę zapałek spotkałem się z odmową ze strony sprzedawczyni. W sumie to nie wiem, czy dojrzała we mnie potencjalnego piromana, czy jednak ot, zdroworozsądkowo zdecydowała się, że nie sprzeda takiego przedmiotu dzieciakowi. Należy jednak zastanowić się, czy choć w wyżej przedstawionym przykładzie logiczne zachowanie sprzedawcy jest uwarunkowane przepisami. Otóż zgodnie z treścią art. 135 kodeksu wykroczeń:
Kto, zajmując się sprzedażą towarów w przedsiębiorstwie handlu detalicznego lub w przedsiębiorstwie gastronomicznym, ukrywa przed nabywcą towar przeznaczony do sprzedaży lub umyślnie bez uzasadnionej przyczyny odmawia sprzedaży takiego towaru, podlega karze grzywny.
Również, tuż po swoich osiemnastych urodzinach nie mogłem nabyć w sklepie piwa mimo okazania paszportu, gdyż jak usłyszałem od sprzedawczyni – „nie jest to dowód osobisty”. Nie pomogły wówczas tłumaczenia, że przecież jest to dokument, którego treść pozwoli zweryfikować zarówno mnie, jak i mój wiek. Zarówno w przypadku zapałek, jak i piwa sprzedawca swoim zachowaniem naraził się na karę grzywny. Ponadto, obowiązkiem sprzedawcy prowadzącego sklep jest umożliwienie klientowi zakupu każdego towaru dopuszczonego do obrotu.
Natomiast sprzedaż osobom nieletnim piwa zero, które może jednak zawierać śladowe ilości alkoholu może budzić wątpliwości nie prawne, lecz etyczne czy moralne. W oczach młodych ludzi może stanowić bowiem formę swoistego preludium zwiastującego mającą wkrótce nadejść możliwość konsumowania trunków zawierających procenty. Równocześnie, koncepcja ta może naruszać cele ustawy o wychowaniu w trzeźwości, które są bezpośrednio związane z profilaktyką, a także rozwiązywaniem problemów alkoholowych szczególnie wśród dzieci i młodzieży.
Niepełnoletni – lepsze piwo zero czy zwykłe
Niech pierwszy rzuci kamieniem ten, co swoje pierwsze piwo pił podczas osiemnastych urodzin. W cywilizowanych krajach Europy Zachodniej tj. Niemcy czy Austria po piwo zawierające alkohol sięgać mogą osoby, które ukończyły 16. rok życia. Nie mówię, że tak być powinno, ale pomiędzy obniżonym wiekiem a możliwością nabycia alkoholu zachodzi zapewne istotna korelacja, którą można ująć pod pojęciem „kultura picia”. To że Polska jest krajem pełnym skrajności i sprzeczności wiemy nie od dziś. Jeszcze w 2010 roku w całym kraju roiło się od punktów, w których legalnie mogliśmy nabyć dopalacze. Brakuje jednoznacznych interpretacji oraz przepisów, które uregulowałyby kwestie sprzedaży piw nie zawierających alkoholu nieletnim.
Warto w tym miejscu wspomnieć o takiej instytucji jak Państwowa Agencja Rozwiązywania Problemów Alkoholowych. Podmiot, którego głównym celem jest walka z alkoholizmem stoi przy stanowisku przeciw sprzedaży piwa – również piwa bezalkoholowego nieletnim. Z jednej strony, jeśli po piwo bezalkoholowe sięgać by miała młodzież, a przez to okres inicjacji alkoholowej nastąpiłby później, wówczas warto byłoby zastanowić się nad możliwościami takiej koncepcji. Jednakże, w obu przypadkach to napoje zawierające alkohol stanowiłyby w dalszym ciągu zakazany owoc. Owszem, jest szansa, że spożywanie piwa zero potencjalnie mogłoby wykształcić nawyk sięgania po piwa, które będą zawierały alkohol. Są to jednak hipotetyczne przypuszczenia. Wydaje się, że bardziej szkodliwy jest nielimitowany w żadnym stopniu dostęp do tzw. napojów energetycznych, których spożywanie na dłuższą metę może okazać się także fatalne w skutkach.
Również Kompania Piwowarska stoi na stanowisku, że piwo zero powinno być spożywane wyłącznie przez dorosłych. Tym samym nie reklamuje piwa bezalkoholowego jako napoju właściwego dla osób, które nie ukończyły 18 roku życia.