Program Czyste Powietrze trafił w tym roku na bardzo poważną przeszkodę. Wysokie ceny gazu skutecznie zniechęcają gospodarstwa domowe do rezygnacji z kopciuchów. Do tego dochodzą problemy z przyłączeniem do sieci gazowej. Od tego roku nie można również uzyskać dotacji na bardziej ekologiczny piec węglowy.
Konsekwencje wysokich cen gazu sięgają bardzo daleko. Uderzają także w jakość powietrza nad Polską
Gospodarka to, jak wiadomo, zespół naczyń powiązanych. Skutki problemów z jednym jej elementem mogą być nadspodziewanie długofalowe. Ceny nośników energii są zaś kluczowe dla kształtowania cen w ogóle. W końcu niemal każdy przedsiębiorca i niemal każde gospodarstwo domowe potrzebuje elektryczności i ogrzewania. Większości przydaje się także paliwo.
Najbardziej widocznym skutkiem rosnących cen gazu i energii elektrycznej są oczywiście drożejące produkty spożywcze. Dramatyczny wręcz wzrost cen żywności wcale się nie kończy, podejmowane przez rząd środki sytuacji raczej nie uzdrowią. Zwłaszcza w momencie, w którym ceny gazu dla firm powoli wykańczają chociażby piekarnie.
Są jednak także mniej oczywiste skutki drogiego gazu. Rosnące ceny tego surowca mogą skutecznie powstrzymać walkę ze smogiem i innymi zanieczyszczeniami atmosfery. Pierwszą przyczyną jest spadająca opłacalność inwestycji w budowę elektrowni gazowych w Polsce. Rezygnacja z eksploatacji węgla i niemożność postawienia choćby jednej elektrowni jądrowej wymusza szukanie jakiejś przejściowej alternatywy. W niemalże całej Europie jako takową wskazuje się nieco mniej zanieczyszczający gaz. Problem pojawia się w momencie, w którym trudno o stabilną i relatywnie niską cenę.
Okazuje się także, że program Czyste Powietrze również może ucierpieć z powodu wysokich cen gazu. Z bardzo podobnej przyczyny, dla której sens dużych inwestycji gazowej staje dzisiaj pod znakiem zapytania. Jaki jest bowiem sens wymiany kopciucha na instalację gazową, jeśli rachunki za ogrzewanie mogą dzięki temu drastycznie wzrosnąć? Warto przy tym wspomnieć, że w tym roku nie można już uzyskać dofinansowania na zakup bardziej ekologicznego pieca węglowego.
Co więcej, nad gospodarstwami domowymi cały czas wisi widmo uwolnienia cen gazu. Powinno to nastąpić już w 2024 r. Rezultat takiego uwolnienia w przypadku przedsiębiorstw właśnie widzimy.
Ceny gazu uderzają zarówno w program Czyste Powietrze, jak i w dekarbonizację polskiej energetyki
Do tej pory to właśnie błękitne paliwo stanowiło najchętniej wybierane źródło ogrzewania we wnioskach składanych w ramach programu. Instalacja gazowa stanowi, według danych publikowanych przez Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, aż 44 proc. wniosków. Teraz niektóre gminy już odnotowały drastyczny spadek zainteresowania dofinansowaniem.
Portal Kronika24.pl przytacza wypowiedzi łódzkich radnych. Mieszkańcy tego miasta składają niemal o 90 proc. mniej wniosków. To o tyle ciekawe, że zeszłoroczna edycja programu Czyste Powietrze cieszyła się ogromnym zainteresowaniem. Wówczas przez pierwsze dwa tygodnie odnotowano 76 wniosków, w tym roku jest ich raptem 8.
Radni za całą sytuację winią – jakże by inaczej – rządzących. Mowa oczywiście o rewizji kontraktu gazowego z rosyjskim Gazpromem na podstawie wyroku trybunału arbitrażowego w Sztokholmie. Zmiana sposobu ustalania ceny gazu kupowanego przez Polskę od Rosji rzeczywiście przyniosła nam krótkoterminowe korzyści. Niestety zagroziła równocześnie stabilności cen gazu w Polsce. Innymi słowy: za 1,5 miliardów dolarów korekty rozliczeń z Gazpromem naraziliśmy się na skoki cen surowca na holenderskiej giełdzie towarowej. Takie jak te, które możemy zaobserwować obecnie.
Jeżeli dobrze pójdzie, to w październiku tego roku do Polski popłynie gaz naszym własnym gazociągiem – Baltic Pipe. Być może cena surowca dzięki temu z czasem spadnie. Do tego jednak czasu stoimy przed wyborem mniejszego zła. Albo będziemy płacić więcej za transformację energetyczną, albo walka o czyste powietrze nad Polską może być prowadzona dużo mniej skutecznie. Dotyczy to zarówno kopciuchów, jak i całej energetyki.
Marnym pocieszeniem jest to, że tak czy siak będziemy mieć zarówno drożyznę, jak i smog. Zmiany wymagają nie tylko nakładów środków, czy podejmowania konkretnych decyzji przez rządzących, ale również czasu.