Rządzący mają rozważać utrzymanie lockdownu do kwietnia. Przedsiębiorcom powiedzieli, że nie mają co liczyć na szybkie odmrażanie gospodarki

Gorące tematy Codzienne Zdrowie Dołącz do dyskusji (541)
Rządzący mają rozważać utrzymanie lockdownu do kwietnia. Przedsiębiorcom powiedzieli, że nie mają co liczyć na szybkie odmrażanie gospodarki

Obostrzenia w obecnym kształcie będą obowiązywać jeszcze co najmniej do końca stycznia. Okazuje się jednak, że rząd ma rozważać lockdown w Polsce nawet do kwietnia. Czy powinniśmy być zaskoczeni? Nie – przedstawiciele władzy sugerowali takie rozwiązanie znacznie wcześniej.

Lockdown w Polsce potrwa do kwietnia? Narodowy Program Szczepień jednak nie ocalił polskiej gospodarki

Jeszcze całkiem niedawno premier apelował do Polaków o przestrzeganie obostrzeń, roztaczając przed nimi wizję odmrażania gospodarki już na początku roku – razem z Narodowym Programem Szczepień. Oczywiście było to założenie bezzasadne, ponieważ rządzący przypomnieli sobie potem, że aby obywatele mogli się szczepić, to muszą być zdrowi. Rząd założył zatem, że mimo znacznie niższej niż np. w grudniu liczby zakażeń konieczne jest utrzymanie obostrzeń. W poniedziałek minister zdrowia ogłosił, że będą one obowiązywać co najmniej do końca stycznia. Specyfika tych obostrzeń jest taka, że możemy właściwie uznać, że w Polsce mamy obecnie niemal całkowity lockdown.

Tymczasem okazuje się, że rządzący mają rozważać, by utrzymać ten lockdown w Polsce do kwietnia. Jak informuje „Rz” rząd miał sobie przypomnieć chwilowo o przedsiębiorcach i usiąść z nimi do rozmów. Z nich ma z kolei wynikać, że władza bardzo mocno rozważa utrzymanie obecnych obostrzeń aż do końca pierwszego kwartału. W rozmowie z Money.pl prezes Green Cafe Nero potwierdził, że przedsiębiorcy usłyszeli na rozmowach, że „nie ma na co liczyć” i „raczej mają nie oczekiwać” wielkiego odmrażania w najbliższych tygodniach.

W dość podobnym tonie wypowiada się zresztą minister finansów, Tadeusz Kościński. Uważa, że w ciągu kolejnych 2-3 tygodni obostrzenia będą łagodzone, natomiast całkowicie znikną na przełomie I i II kwartału. Czyli właśnie na końcu marca lub na początku kwietnia.

Już wcześniej przedstawiciele władzy przebąkiwali o otwarciu siłowni czy restauracji w kwietniu lub maju

Jeśli rząd faktycznie zdecyduje się na lockdown w Polsce do kwietnia, nikt nie powinien być specjalnie zdziwiony. W końcu już wcześniej wiceminister rozwoju sugerowała otwarcie restauracji w maju. Z kolei Polska Federacja Fitness ogłosiła kilka dni temu, że otwarcie branży może nastąpić na przełomie marca i kwietnia. Wicepremier Gowin przewiduje natomiast, że na samym końcu otworzy się turystyka. Nieoficjalne doniesienia o przedłużeniu obostrzeń na kolejne miesiące potwierdzają zatem informacje, które trafiają do mediów już co najmniej od kilku dni. Być może w ciągu kolejnych 2-3 tygodni rząd zdecyduje się np. na otworzenie galerii handlowych czy częściowego uruchomienia hoteli. Wydaje się jednak, że w tym momencie na nic więcej nie możemy liczyć.