Najwyraźniej Polski Ład i olbrzymie zmiany podatkowe to nadal dla rządzących za mało. Mają się już zastanawiać nad tym, by wprowadzić pełne oskładkowanie umów zlecenia – co byłoby kolejnym ciosem dla osób zatrudnionych na zleceniach.
Pełne oskładkowanie umów zlecenia. Powraca stary pomysł
Po raz pierwszy pomysł ozusowania umów zleceń – w taki sposób, że składki płaciłoby się od każdej umowy zlecenia – pojawił się jeszcze w 2018 r. Likwidacja zbiegu tytułów do ubezpieczenia i płacenie składek od każdej umowy bez względu podstawę wymiaru składek czy posiadanie innego tytułu do ubezpieczeń mogłoby oznaczać dotkliwy cios dla wielu Polaków. Obecnie wystarczy, że ktoś ma np. dwie umowy zlecenia, a w przypadku pierwszej podstawa wymiaru składek (czyli otrzymane wynagrodzenie) wynosi co najmniej tyle co płaca minimalna, by od kolejnej umowy składek na ubezpieczenie emerytalne i rentowe już nie płacić.
Pomysł powracał jak bumerang – czasem w parze z pomysłem pełnego oskładkowania wszystkich umów cywilnoprawnych, w tym umów o dzieło. Ostatecznie jednak w pewnym momencie utworzono jedynie specjalny rejestr umów o dzieło, do którego przedsiębiorcy muszą zgłaszać zawarcie takiej umowy z wykonawcą.
Pełne oskładkowanie umów zlecenia – i generalnie umów cywilnoprawnych – powróciło w zeszłym roku, gdy rządzący próbowali wprowadzić tę zmianę razem z innymi w ramach Polskiego Ładu. Już na przedstawieniu głównych punktów programowych Polskiego Ładu (w maju 2021 r.) Jarosław Kaczyński przyznawał wprost, że jemu i jego partii zależy na oskładkowaniu wszystkich osób, a następnie na wprowadzeniu jednolitego „modelu kontraktu pracy”. Jesienią politycy mieli stworzyć konkretny projekt, ale ostatecznie prace zawieszono.
Teraz jednak – jak informuje „Rz” – pełne oskładkowanie umów zlecenia miało powrócić za sprawą minister Maląg, która rozesłała do konsultacji społecznych Krajowy Plan Działań na rzecz Zatrudnienia w 2022 r. To właśnie w tym planie miał zostać zawarty pomysł pełnego oskładkowania zleceń.
Dla zleceniobiorców oznacza to kolejny cios – po Polskim Ładzie
Zleceniobiorcy teoretycznie mogą cieszyć się ze zmian w ramach Polskiego Ładu – m.in. w postaci wyższej kwoty wolnej od podatku. Problemem jest jednak to, że nie mogą odliczyć części składki zdrowotnej od podatku, nie obejmuje ich też ulga dla klasy średniej. Niedawno rządzący przekonywali, że na zmianach w ramach Polskiego Ładu nie tracą zleceniobiorcy zarabiający do 4900 zł brutto. Łatwo się jednak domyślić, że są zleceniobiorcy zarabiający znacznie więcej.
Pełne oskładkowanie umów zlecenia uderzyłoby w grupę około miliona osób – tak wynika z nieoficjalnych szacunków. Na zmianach mogliby stracić co najmniej kilkaset złotych.