W obliczu rosnącej liczby oszustw w mediach społecznościowych, Revolut wystosował głośne wezwanie do Mety, właściciela takich platform jak Facebook, WhatsApp i Instagram.
Sprawa dotyczy nie tylko współdzielenia danych o oszustwach z bankami, ale przede wszystkim finansowego wsparcia ofiar, które padają ofiarą oszustów na platformach Mety. Wzywa tym samym gigantów technologicznych do ponoszenia odpowiedzialności za szkody wynikające z ich własnych zaniedbań.
Według najnowszego raportu Revolut, aż 62% zgłoszonych oszustw w pierwszej połowie 2024 roku miało swoje źródło na platformach Mety
To liczby niemal identyczne jak w drugiej połowie 2023 roku, co potwierdza, że problem nie tylko nie znika, ale wręcz utrzymuje się na stałym, alarmującym poziomie. Co więcej, Facebook jest najczęściej wskazywaną platformą przez oszukanych klientów, co nadaje tej sprawie jeszcze większą wagę.
W kontekście polskim, sytuacja wygląda podobnie. W pierwszym półroczu 2024 roku, 55% przypadków oszustw zgłoszonych przez klientów Revolut miało swoje źródło na platformach Mety, z czego 38% z nich dotyczyło samego Facebooka. Kolejnymi miejscami były Telegram oraz WhatsApp. To pokazuje, jak mocno oszuści wykorzystują popularność tych platform do swoich celów.
Rafał Brzoska, znany polski biznesmen i twórca imperium InPost, jakiś czas temu wkurzył się na to, że Facebook toleruje, a nawet zarabia na wykorzystywaniu jego wizerunku (oraz jego rodziny) w kontekście różnego rodzaju scamów i wyłudzeń. Podjął nawet stosowne działania prawne, które jeśli tylko skończą się powodzeniem, mogą trwale zmienić krajobraz Facebooka czy Instagrama. Jeśli jednak tak się nie stanie, to też dobrze, bo Facebook będzie musiał zasilić polski budżet nawet kwotą 22 miliardów złotych.
Revolut stawia sprawę jasno – nie wystarczy, że banki i instytucje finansowe będą wyłącznie zbierały dane o oszustwach
Zdaniem Woody’ego Maloufa, szefa działu przestępczości finansowej w Revolut, to Meta powinna wziąć na siebie część odpowiedzialności, zarówno za monitorowanie własnych platform, jak i za rekompensowanie strat ofiarom. Malouf zwraca uwagę na to, że propozycje Mety, dotyczące wymiany danych z bankami w Wielkiej Brytanii, są krokiem w dobrą stronę, ale zbyt małym, by rzeczywiście walczyć z globalną plagą oszustw.
Eksperci podkreślają, że brak realnego zaangażowania ze strony Mety w kwestie zadośćuczynienia ofiarom rodzi pytania o ich motywację. Platformy social mediów zarabiają miliardy na reklamach, w tym także na tych promujących podejrzane inwestycje i oferty pracy, które później okazują się oszustwami.
- Czytaj też: Ależ wstyd! KNF cofnęła właścicielowi Cinkciarza zezwolenie na świadczenie usług płatniczych
Revolut, mając ponad 45 milionów użytkowników na całym świecie, doskonale zdaje sobie sprawę z rosnącego zagrożenia. Firma stale rozwija systemy wykrywania oszustw w czasie rzeczywistym oraz edukuje swoich klientów, jak unikać pułapek oszustów. Tylko w 2023 roku udało się zapobiec oszustwom na kwotę ponad 475 milionów funtów, ale to zaledwie kropla w morzu potrzeb. Dlatego wspólne działania z gigantami takimi jak Meta mogłyby przynieść wymierne efekty.
Jeśli Meta nie podejmie zdecydowanych działań, ciężar walki z oszustwami i naprawy szkód pozostanie na barkach banków i ich klientów, a ofiary będą dalej ponosiły konsekwencje z powodu bezczynności technologicznych gigantów.
W niemal cyberpunkowym świecie, gdzie wielkie technologiczne korporacje zaczęły narzucać zasady jego funkcjonowania, cieszy więc, że przedstawiciele dużego biznesu, z zasięgami i możliwościami, po części stają się na własną rękę większej odpowiedzialności społecznej tych wielkich firm.