Gdy Zachód wprowadzał kolejne sankcje po ataku na Ukrainę, Rosjanie zapewniali, że są w stanie się obyć bez wynalazków „zgniłego, demokratycznego świata”. No bo przecież rosyjska cola może z powodzeniem zastąpić tą amerykańską. Tylko okazało się, że jednak nie może.
Koncern Coca-Cola trochę opierał się przed wyjściem z rosyjskiego rynku po wybuchu wojny w Ukrainie. Jednak Amerykanie w końcu podjęli tę decyzję – podobnie jak arcyrywal firmy z Atlanty, czyli PepsiCo (i każda inna szanująca się firma).
Szybko jednak koncern „Ochakovo” wprowadził na rynek podróbki słynnych napojów. Cool Cola zastąpiła Coca-Colę, Fancy – Fantę, a Street – Sprite’a. Teraz wychodzi, że to Zachód jest Sprite’m, a Rosja pragnieniem.
Rosyjska cola sprzedaje się beznadziejnie
Rosjanie jednak nie rzucili się na podróbki. Jak wynika z badania firmy NielsenIQ, udział podrobionej Cool Coli na rynku rosyjskim wynosi jedynie 5 proc. Całkowita sprzedaż napojów gazowanych w maju oraz czerwcu spadła natomiast w Rosji o 5,5 proc.
Niektóre sieci natomiast podkreślają, że spadek jest jeszcze wyraźniejszy. W sklepach sieci Metro sprzedaż napojów bezalkoholowych spadła aż o 20 proc.
Czy więc rosyjska cola okazała się totalną klapą? Trzeba pamiętać, że podróbki weszły do sprzedaży dopiero w maju. Natomiast w rosyjskich hurtowniach do teraz jest jeszcze nieco zapasów tej „prawdziwej” coli. Musi minąć więc pewnie kilka miesięcy, żebyśmy się przekonali, czy Rosjanie nie zastosują w odniesieniu do coli maksymy: „jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma”.
A jeśli napoje bezalkoholowe będą nadal tracić pozycję na rynku rosyjskim, to niewykluczone, że Rosjanie będą pić więcej tych… alkoholowych, i to pewnie słabej jakości. Władimir Putin na początku swoich rządów rozpoczął wielką walkę z rosyjskim alkoholizmem, a zwłaszcza z konsumpcją bimbru. Trzeba przyznać, że dyktator osiągnął tu nieco sukcesów – Rosjanie w ostatnich latach pili mniej najmocniejszych alkoholi, a więcej piwa i właśnie napojów bezalkoholowych. Jeśli zatem teraz wskutek sankcji historia zatoczy pod tym względem koło, to będzie to kolejny punkt na liście imponujących „sukcesów” Putina z ostatnich miesięcy.