Amazon pozywa administratorów grup na Facebooku za organizowanie osób mających za zadanie masowe wystawianie fałszywych recenzji. Chodzi o ponad 10 000 facebookowych grup działających w USA, Wielkiej Brytanii, Francji, Niemczech, Hiszpanii, Japonii i Włoszech.
Amazon pozywa administratorów grup
Jak donosi „TechCrunch”, Amazon pozywa administratorów grup na Facebooku, którzy organizowali całe masy użytkowników, wystawiających – za wynagrodzeniem – fałszywe recenzje produktów. Grupy (w liczbie ponad 10 000) działały w USA, Wielkiej Brytanii, Francji, Niemczech, Hiszpanii, Japonii i we Włoszech.
Warto dodać, że Amazon od dłuższego czasu zgłaszał Facebookowi istnienie takich grup. Wiele z nich udało się zamknąć, ale skala problemu okazała się tak duża, że zdecydowano się na drogę sądową. Także wobec już zamkniętych grup. Niektóre z nich skupiały nawet kilkadziesiąt tysięcy użytkowników.
Amazon z użyciem sztucznej inteligencji nie tylko jest w stanie wykrywać fałszywe recenzje, ale także ustalać, w której facebookowej grupie opracowano ich wzór. Co istotne, sam proces wykrywania, zarówno fałszywych recenzji, jak i osób, które za nimi stoją, ciągle trwa.
Fałszywe recenzje to nie jest problem marginalny, ale zjawisko, które stale przyczynia się do niezasadnego forsowania pewnych produktów czy sprzedawców na platformie. Chodzi tutaj o takie grupy produktów, jak np. słuchawki bluetooth, czy też suplementy diety. Oprócz tego, że recenzje pojawiają się na samym Amazonie, z czym jeszcze da się jakkolwiek walczyć, to występują także w innych serwisach, zwłaszcza na Facebooku.
Farmy botów i wynajęte trolle – główny motor napędowy dzisiejszego internetu?
Amazon przyznał się do tego, że jedynie w pierwszym kwartale 2021 roku zgłosił ponad 1000 grup, a sama skala zjawiska jest w sumie trudna do określenia. Zjawisko pokazuje przede wszystkim to, że internet rządzi się podobnymi prawami, jak świat rzeczywisty – tyle że w sieci jest o wiele łatwiej o nadużycia, w szczególności wykorzystanie dużego kapitału, aby – za pośrednictwem botów czy wynajętych użytkowników – wpływać na opinie internautów.
Nie chodzi tutaj jedynie o forsowanie beznadziejnych, czy nawet szkodliwych, a w najlepszym wypadku niedziałających produktów (np. suplementów diety czy kosmetyków), a problem wychodzi znacznie poza te ramy. Choć to zupełnie inny temat, to warto odnieść się do tego, jak np. Rosja prowadzi wojnę hybrydową. Środowiska konserwatywne, antyszczepionkowe, czy też antyukraińskie, są nie tylko finansowane, ale i ideologicznie inspirowane przez wschodnie służby.
Wystarczy zebrać odpowiednią liczbę osób i stworzyć zorganizowaną, wirtualną armię, by pod każdym „drażliwym” postem, pojawiło się wiele komentarzy, wszystkie w tym samym nurcie. Dowodzi to temu, że nie należy bezwiednie ufać nie tylko informacjom czy komentarzom, ale i opiniom w popularnych serwisach pośredniczących w sprzedaży produktów.