Trzeba przyznać, że zdecydowana większość międzynarodowych koncernów zachowała się bardzo przyzwoicie po inwazji Rosji na Ukrainę. Są jednak wyjątki. Kilka dużych francuskich korporacji ciągle chce finansować działania Kremla. Teraz się okazuje, że i Bonduelle zostaje w Rosji.
Co łączy firmy Auchan, Leroy Merlin, Decathlon czy Danone? Wszystkie one pochodzą z Francji – i wszystkie zdecydowały się pozostać w Rosji po tym, gdy Rosja zaczęła wymordowywać Ukrainę. Teraz można do tej listy dodać firmę przetwórstwa warzyw Bonduelle (kiedyś każdy w Polsce śpiewał slogan reklamowy „przebojowe warzywa Bonduelle”).
„Naszym priorytetem jest pozostanie w Rosji. Nie chcemy, aby obecny kryzys przekształcił się w kryzys żywnościowy” – stwierdził w wywiadzie z „Le Monde” szef Bonduelle Guillaume Debrosse.
Bonduelle zostaje w Rosji. Skąd tyle decyzji francuskich firm?
Oczywiście nie jest tak, że tylko Francuzi zostają na rynku rosyjskim – wycofać też ciągle się nie chce szwajcarski koncern Nestlé.
Niemniej, trudno to wszystko uznać za przypadek. Zawsze się mówiło, niebezpodstawnie zresztą, o bardzo bliskich stosunkach Niemiec z Rosją. Jednak czołowe niemieckie koncerny dość szybko wycofały z Rosji po wybuchu wojny w Ukrainie. Czemu te francuskie tego robić nie chcą?
Jak wiadomo, w świecie wielkiej polityki i wielkiego biznesu przypadki zdarzają się rzadko. Francuski prezydent Emmanuel Macron regularnie rozmawia z Władimirem Putinem. Oficjalnie rozmowy dotyczą, jakżeby inaczej, pokoju w Ukrainie. Jednak trudno nie zauważyć, że rozmowy jakoś do pokoju nie prowadzą, wręcz przeciwnie, Rosja coraz częściej atakuje szpitale czy bloki mieszkalne.
Może więc Macron porusza z Putinem też tematy bardziej biznesowe? Pojawiły się przecieki, że francuski prezydent miał ostrzegać przedsiębiorców, by za szybko nie decydowali się na opuszczanie Rosji – bo ich miejsce na tym rynku mogliby zajmować Chińczycy.
Niemniej trudno nie zauważyć, że na każdej decyzji o pozostaniu Rosji cierpią konkurenci, którzy zachowali się po prostu przyzwoicie. Choć o bilansie zysków i strat z pozostania bądź opuszczenia Rosji i tak ostatecznie zdecydują klienci. Ci coraz częściej głosują nogami – i nie chcą korzystać z usług firm robiących interesy w Rosji. Cała ta sytuacja jest więc sporym testem dla instytucji bojkotu konsumenckiego. Za kilka miesięcy będziemy mogli zobaczyć, czy on naprawdę działa – czy może klienci szybko zapomną i wrócą do business as usual.
Fot.: Eva-Maria Vogtel / Flickr / CC BY 2.0