Mężczyzna poszedł na policję i upewnił się czy za kradzież grozi mu tylko mandat. Zapomniał o jednym szczególe i teraz grozi mu więzienie

Prawo Zbrodnia i kara Dołącz do dyskusji
Mężczyzna poszedł na policję i upewnił się czy za kradzież grozi mu tylko mandat. Zapomniał o jednym szczególe i teraz grozi mu więzienie

Pewien mężczyzna poszedł na policję, aby dowiedzieć się, co grozić mu będzie za kradzież. Usłyszał, że mandat, więc od razu poszedł do sklepu i ukradł batonik oraz dwa wina. Grozi mu jednak więzienie. Dlaczego? Kradzież szczególnie zuchwała a wykroczenie.

Kradzież szczególnie zuchwała a wykroczenie

Sosnowiecka Policja opisała bardzo ciekawą historię. Tamtejsza policja zatrzymała 33-latka, który ukradł batonik oraz dwa wina. Grozić mu będzie nawet więzienie, mimo że kradzież odnosząca się do mienia niewielkiej wartości zagrożona jest przecież mandatem (tzw. czyn przepołowiony). Co się stało i jak to jest możliwe?

Pewnego dnia w Komisariacie Policji V w Sosnowcu pojawił się mężczyzna, który zadał nietypowe pytanie. Chciał dowiedzieć się, co – teoretycznie – grozi za kradzież sklepową. Pytał zwłaszcza o to, od jakiej wartości przedmiotu kradzieży można mówić o przestępstwie. Dopytał też, jakie mandaty są nakładane na sprawców niewielkich kradzieży.

Osobliwy petent otrzymał interesujące go informacje, podziękował i wyszedł z komisariatu. Po opuszczeniu policji nie udał się jednak do domu, a do… pobliskiego sklepu. Poprosił w nim ekspedientkę o batonik i dwa wina, a następnie – demonstracyjnie – wszystko skonsumował na oczach obsługi, nie płacąc.

Dodał też, że pracowniczka może sobie wzywać policję, a on bardzo chętnie poczeka na funkcjonariuszy. Wyjaśnił – chwaląc się chwilę wcześniej uzyskaną wiedzą – że najwyżej dostanie mandat. Jak policjanci przyjechali na miejsce, to zachowywał się arogancko, bagatelizując nawet całe zdarzenie. Wyjaśnił, że

specjalnie dokonał kradzieży bo mu się nudziło i chciał zobaczyć reakcję policjantów

Mandatu jednak nie dostał, zakuto go w kajdanki i trafił do aresztu. Grozi mu do 8 lat więzienia.

Dobra zmiana?

Mężczyzna prawdopodobnie popełnił czyn z art. 278a KK, czyli kradzież szczególnie zuchwałą. Za jej popełnienie grozi od 6 miesięcy do nawet 8 lat więzienia. Przestępstwo dodano jedną z ustaw covidowych, ale zostanie ono na dłużej. To, czym jest kradzież szczególnie zuchwała, określa art. 115 §9a KK. Ma ona miejsce, jeżeli:

  • sprawca swoim zachowaniem wykazuje postawę lekceważącą lub wyzywającą wobec posiadacza rzeczy lub innych osób lub używa przemocy innego rodzaju niż przemoc wobec osoby, w celu zawładnięcia mieniem;
  • kradzież mienia ruchomego znajdującego się bezpośrednio na osobie lub w noszonym przez nią ubraniu albo przenoszonego lub przemieszczanego przez tę osobę w warunkach bezpośredniego kontaktu lub znajdującego się w przedmiotach przenoszonych lub przemieszczanych w takich warunkach.

Abstrahując od tego, że jest to legislacyjny potworek, idea jest dobra. Kradzież jest bowiem czynem o bardzo dużej społecznej szkodliwości. Niektórzy twierdzą, że samo uzależnienie kryminalności czynu od wartości jest bez sensu, a kradzież powinna być zawsze przestępstwem.

Pewnym racjonalnym zabiegiem jest więc kradzież szczególnie zuchwała. Wszelkie tego rodzaju zachowania, czy kradzieże sklepowe popełniane ostentacyjnie, mogą zostać uznane za przestępstwo. Przy kradzieży szczególnie zuchwałej wartość skradzionego mienia nie ma bowiem absolutnie żadnego znaczenia.