Nowy rząd planuje zmiany w PPK. Powinny one zainteresować uczestników programu

Finanse Państwo Praca Dołącz do dyskusji
Nowy rząd planuje zmiany w PPK. Powinny one zainteresować uczestników programu

Pracownicze Plany Kapitałowe funkcjonują w Polsce od kilku lat, wprowadzone ustawą z dnia 4 października 2018 r. (PPK było jednak wdrażane „na raty”; we wszystkich firmach obowiązuje od 2021 r.). Nie cieszą się jednak aż taką popularnością, jak to sobie wyobrażali dotychczasowi rządzący. Z tego względu nowy, koalicyjny rząd z Donaldem Tuskiem na czele, który powoli szykuje się do objęcia władzy, planuje zmiany w PPK – a przynajmniej tak wynika z informacji pozyskanych przez „Gazetę Wyborczą”. 

Nowy rząd planuje zmiany w PPK

Mogłoby się wydawać, że Pracownicze Plany Kapitałowe to idealny program dla Polaków – zwłaszcza że większość osób zdaje sobie sprawę z tego, że warto byłoby dodatkowo odkładać na emeryturę, a nie tylko polegać na tym, że ZUS w przyszłości wypłaci świadczenie. W praktyce jednak nie jest aż tak dobrze, jak mogłoby być. Z oficjalnych danych wynika, że na dzień 20 listopada br. w programie uczestnicy 3,37 miliona osób; partycypacja wzrosła do 45,22 proc. Teoretycznie nie jest to zły wynik, jednak wciąż w ramach programu oszczędza mniej niż połowa uprawnionych – i to mimo tego, że obciążenie pracowników jest niewielkie, a dodatkowo swoją część do oszczędności uczestników dorzucają pracodawcy i państwo. Warto też podkreślić, że wynik prawdopodobnie byłby znacznie gorszy, gdyby nie odnawiany autozapis – z którego wiele osób prawdopodobnie nie zdaje sobie sprawy.

Nie powinny zatem specjalnie dziwić doniesienia „Gazety Wyborczej” o tym, że nowy koalicyjny rząd planuje zmiany w PPK. Zmianie ma podlegać m.in. sposób inwestowania. Zgodnie z obecnymi przepisami, w tzw. części akcyjnej pieniądze ulokowane w PPK w co najmniej 40 proc. są lokowane w akcjach spółek z WIG20; osiem z tych spółek to podmioty państwowe, w których zasiadają m.in. osoby, które otrzymały nominację z ramienia PiS. Nowy rząd ma zamiar z tego powodu ograniczyć obowiązkowe limity inwestowania w spółki z WIG20.

Zniknie autozapis?

Z perspektywy obywateli bardziej interesujące może być jednak to, że rozważana jest likwidacja autozapisu do PPK. Jeden z polityków Koalicji Obywatelskiej miał przyznać w rozmowie z „GW”, że zmiany mogą objąć również wspomniany autozapis; jego zdaniem to właśnie dzięki niemu dotychczasowi rządzący mogli chwalić się wzrostem partycypacji, co ma być w jego oczach groteskowe. Z drugiej przyznaje, że likwidacja autozapisu mogłaby realnie obniżyć partycypację w programie, na czym z kolei nowemu rządowi nie powinno wcale zależeć. Ostateczne decyzje jeszcze jednak nie zapadły, a kwestia autozapisu ma być uzgadniana z koalicjantami.

Jednocześnie wydaje się, że jeśli przyszłemu rządowi faktycznie zależy na wzroście partycypacji w PPK i zachęceniu Polaków do wzięcia udziału w programie, to konieczne są znacznie większe zmiany. Warto na przykład mieć na uwadze, że spora część obywateli po prostu nie wierzy, że po przejściu na emeryturę faktycznie otrzyma środki z PPK. Być może trzeba byłoby zatem znaleźć rozwiązanie, które sprawiłoby, że Polacy uwierzą, że nikt ich nie pozbawi oszczędzanych środków. Jednym z pomysłów może być konstytucyjne zabezpieczenie środków z PPK (do czego dążył zresztą PiS) – nie wiadomo jednak, czy nowy rząd się na nie zdecyduje.