Palety w sklepach typu Lidl, Biedronka itd. mogą stanowić zagrożenie, a klienci mogą domagać się odszkodowań

Zakupy Dołącz do dyskusji
Palety w sklepach typu Lidl, Biedronka itd. mogą stanowić zagrożenie, a klienci mogą domagać się odszkodowań

Palety w Biedronce, będące swoistym torem przeszkód dla najwytrwalszych klientów już wszystkim spowszedniały. Ten sklep przyciąga klientów bowiem niskimi cenami i różnorodnym asortymentem. Palety jednak wciąż stanowią problem i są zagrożeniem dla klientów. Sklep jednak niewiele sobie z tego robi.

Tor przeszkód w sklepach zagrożeniem dla klientów

Jakiś czas temu strażacy alarmowali, że palety w Biedronce stanowią zagrożenie pożarowe. I wcale nie chodzi o to, że mogą się zapalić, ale o wąskie gardła, które powstają w sklepowych alejkach. Tak, Palety w Biedronce to prawdziwy dramat w przypadku potencjalnej ewakuacji sklepu. Do wypadków w tym zakresie dochodzi jednak na tyle rzadko, że nikt nie traktuje tej kwestii poważnie.

Palety w Biedronce mają jedną zasadniczą zaletę. Znajduje się na nich sporo ciekawych towarów, które w dodatku kuszą cenami. Tak, czasem klienci bowiem biorą towar prosto z palet, zwłaszcza w przypadku przecenionych i chodliwych produktów. Niestety, czasem przejście przez alejki w tym sklepie to zajęcia z surwiwalu, połączone z testem refleksu (kiedy trzeba szybko zgarnąć promocyjne artykuły do koszyka). Niestety, w przypadku surwiwalu zdarzają się również wypadki.

I takich wypadków w sklepach widywałam wiele. Ostatnio na przykład byłam świadkiem sytuacji, kiedy kobieta w średnim wieku chciała sięgnąć po towar na półce. Kobieta wysoka nie była, półka wręcz przeciwnie. Finalnie udało jej się zdjąć towar z półki, jednak zaczęła lekko tracić równowagę. Szybko odwróciła głowę i spojrzała na znajdujące się za nią palety. Przekręciła lekko ciało, tak żeby je ominąć (i mieć miejsce na złapanie równowagi). Niestety, za wysokimi paletami znajdowała się jednak niska, w dodatku z niefortunnie ułożonym kartonem, znajdującym się na samym kraju, wystającym poza obrys palety. Kobieta zahaczyła o niego nogą upadła. Huk był solidny, zniszczeń (chyba) nie stwierdzono. Klientka szybko wstała, dzikim, pełnym zażenowania wzrokiem rozejrzała się, czy nikt nic nie widział i poszła dalej. W tym przypadku zapewne skończyło się na kilku sinikach, ale mogło dojść do znacznie poważniejszego wypadku.

Palety w Biedronce a odszkodowanie za upadek

Towar trzeba gdzieś umieścić, jednak niektóre sklepy z rozgardiaszem w alejkach zdecydowanie przesadzają. Przykładem tego są właśnie palety w Biedronce, które często są zostawione bezrefleksyjnie w miejscach, gdzie faktycznie stanowią zagrożenie. Pracownicy sklepu (oczywiście zrozumiałe jest, że w dobie ciągłych problemów kadrowych obsada zmiany często jest niewystarczająca, żeby wszystko miało wyglądać idealnie) nie zawsze odpowiednio dbają również o porządek na takich paletach, w związku z czym zarówno same palety, jak i wystające z nich kartony, czy poszczególne produkty, stanowią dla klientów zagrożenie.

Podstawowym problemem jest niska świadomość klientów na temat potencjalnych odszkodowań za takie zdarzenia. Upadek wiąże się raczej z poczuciem wstydu i chęcią możliwie najszybszego oddalenia się od problematycznego miejsca. Jednak jeżeli w wyniku takiego upadku doznaliśmy uszczerbku, spokojnie możemy domagać się od sklepu odszkodowania.

Warto zwrócić uwagę, że sklepy wielkopowierzchniowe (a do nich zalicza się Biedronka) odpowiadają nie na zasadzie winy (art. 415 KC), ale na zasadzie ryzyka. Ta konstrukcja prawna zakłada, że sklep odpowiada za szkody, nawet jeżeli ciężko przypisać w tym zakresie mu winę (no chyba, że winę można przypisać poszkodowanemu). Jednak nawet bazując tylko na zasadzie winy, można stwierdzić, że za wypadek związany z zachowaniem nienależytego porządku w sklepie, odszkodowanie jest należne, gdyż wina w tym przypadku polega na zaniechaniu. Zaniechaniu obowiązku zapewnienia porządku i bezpieczeństwa na terenie sklepu.

Klienci poszkodowani przez ten swoisty tor przeszkód mogą więc domagać się odszkodowania, a także zadośćuczynienia (jeżeli doznali przy okazji krzywdy). Oczywiście nie należy w żaden sposób doprowadzać do wystąpienia niebezpiecznych sytuacji, jednak chyba każdy klient Biedronki miał już okazje się przekonać, że czasem trzeba mieć naprawdę niesłychaną sprawność fizyczną, żeby z niespodziewanymi przeszkodami sobie poradzić.

To problem nie tylko Biedronki, ale również niewielkich sklepików

Oczywiście skrzywdzilibyśmy tę sieć sklepów, która wzięła nazwę od nakrapianego owada, twierdząc, że problem z paletami jest tylko u nich. W praktyce wiele osiedlowych sklepików, czy innych niewielkich przybytków handlowych boryka się z problemami, dotyczącymi rozmieszczenia towarów. Klienci cenią sobie bogaty asortyment, więc aby utrzymać się na rynku, nie można pozwolić sobie na sprzedaż jedynie podstawowych artykułów. W związku z tym pojawia się problem z miejscem, a towar często jest rozłożony w sklepie w taki sposób, że alejkami nie sposób normalnie się poruszać.

To niestety problem dla klientów (zwłaszcza dla seniorów, czy osób z ograniczoną sprawnością). Po pierwsze to zwyczajnie niebezpieczne. Po drugie, warto byłoby się zastanowić nad dostępnością w przypadku osób niepełnosprawnych. Manewrowanie wózkiem inwalidzkim pomiędzy paletami wydaje się nierealne. Niestety, znów mówimy o zdecydowanej mniejszości, sklepy nastawione na zysk zatem raczej starają się przyciągać promocjami i zróżnicowanym asortymentem.

Jedyną szansą na poprawę tej sytuacji wydaje się wyższa świadomość społeczna, dotycząca potencjalnych odszkodowań. Oczywiście sklepy wykupują na takie sytuacje ubezpieczenie OC, jednak w przypadku dużej ilości wypłaconych odszkodowań, stawki zapewne by wzrosły i to odczuwalnie. Oczywiście zdecydowanie lepiej unikać sytuacji, które są podstawą do wypłacenia odszkodowania (zdrowie jest przecież najważniejsze). Jednak jeżeli już do takiej sytuacji dojdzie, warto postarać się o odszkodowanie – w końcu wszystkim nam zależy na bezpieczeństwie.