Zróżnicowanie stawek podatku VAT zwykle opiera się o założenie, że produkty pierwszej potrzeby będą korzystniej opodatkowane niż dobra luksusowe. Co jednak, jeśli nastąpi pewne pomieszanie pojęć? Przekonać się mogą o tym na co dzień Włoszki. W ich kraju na podpaski nałożono wyższą stawką niż na trufle. Ukryty podatek menstruacyjny?
Teoretycznie produkty pierwszej potrzeby powinny wiązać się z preferencyjną stawką VAT
Podatek VAT stanowi najbardziej wydajne źródło dochodów państwa. Współczesne państwa uzyskują z tego tytułu znacznie więcej środków niż chociażby z podatku dochodowego. W założeniu od każdej finalnej transakcji Fiskus zabiera dla siebie jakąś część kwoty płaconej przez odbiorcę. Co ważne, stawki tego podatku można różnicować w zależności od rodzaju dobra czy usługi.
Warto pamiętać, że ze względu na znaczenie fiskalne tego podatku jest on szczegółowo regulowany prawem Unii Europejskiej. Podstawowe założenie jest takie, że preferencyjne stawki podatku VAT zastrzeżone są dla dóbr bardziej potrzebnych człowiekowi na co dzień.
Rozmaite przedmioty zbytku z kolei obłożone są często najwyższą dopuszczalną przez prawo stawką. Czyli po prostu tą tzw. podstawową. Pytanie tylko, co jest produktem pierwszej potrzeby a co dobrem luksusowym?
Opodatkowanie podpasek stawą podstawową to swoisty podatek menstruacyjny, który kobieta musi ponosić każdego miesiąca
Wydawać by się mogło, że w przypadku menstruacji odpowiedź jest oczywista. Kobiety muszą się z nią mierzyć każdego miesiąca. Podpaski, czy tampony, są potrzebne po to, by mogły zachować w te dni choćby elementarny komfort. Włoski ustawodawca ma jednak na ten temat zupełnie odmienne zdanie.
Jak podaje Gazeta Wyborcza, podpaski obłożone są we Włoszech stawką 22% VAT. W tej samej kategorii mieszczą się chociażby samochody, papierosy, czy drogie alkohole. Dla porównania trufle, piwo czy kolekcjonerskie znaczki pocztowe to stawka 10%. Towary podstawowe cieszą się symboliczną wręcz stawką 4%. Przyprawy i zioła niewiele wyższą, wynoszącą 5%.
Taki swoisty podatek menstruacyjny nie należy do rozwiązań przesadnie racjonalnych. Nic więc dziwnego, że są we Włoszech kobiety próbujące z nim walczyć. Przykładem może być chociażby Laura Boldrini z tamtejszej Partii Demokratycznej. Zaproponowała obniżenie VAT na podpaski do 10%, razem z innymi poprawkami do przyszłorocznego budżetu. Właściwa komisja finansów odrzuciła prawie jedną trzecią z nich. Jednocześnie stwierdziła, że ten podatek menstruacyjny stanowi konieczność.
Mężczyźni przekonują, że jednorazowe podpaski są produktem nieekologicznym a wyższa stawka VAT ma uzasadnienie
Głównym powodem dla którego włoscy prawodawcy upierają się przy takim rozwiązaniu jest zwyczajny brak funduszy. Państwo ma zarabiać na samych podpaskach nawet 65 milionów euro rocznie. Nie powinno więc dziwić, że Boldrini nie cieszy się przy tym poparciem kolegów ze swojej partii.
Jej szef klubu parlamentarnego Francesco D’Uva stwierdził, że Partia Demokratyczna ma na względzie także… ochronę środowiska. Nie popiera więc stosowania produktów jednorazowych. Do tych mają należeć podpaski czy tampony. Te mają w końcu zaśmiecać planetę, więc wyższa stawka podatku jest jak najbardziej uzasadniona. Zasugerował przy tym paniom powrót do absorbentów wielokrotnego użytku.
Taki stan rzeczy nie oznacza jednak końca walki, by podatek menstruacyjny zniknął z włoskiego prawa. Boldrini razem z innymi parlamentarzystkami różnych ugrupowań odwołała się od decyzji komisji finansów.
Kilka państw Unii Europejskiej stosuje najwyższą możliwą stawkę VAT w przypadku podpasek, ogólna tendencja jest jednak odwrotna
Włochy to nie jedyny kraj Unii Europejskiej stosujący podobne rozwiązania w podatku VAT. Podatek menstruacyjny funkcjonuje także na Węgrzech (27%), w Danii, Szwecji i Chorwacji (25%), oraz w Finlandii (24%). We Francji do niedawna podpaski obejmowała stawka 20%. Tą jednak w 2016 r. obniżono do 5,5%.
Także Niemki i Belgijki wywalczyły obniżkę VAT do odpowiednio 7 i 6%. W przypadku Niemiec jednak stawka na tampony jest wyższa niż w przypadku książek. To nie tak dawno prowadziło do sprytnego sposobu obejścia prawa przez książkę z tamponami w środku.
Większość państw Wspólnoty stosuje od dawna stawki preferencyjne. Te najczęściej wynoszą od 5 do 10%. W przypadku Polski VAT na podpaski do tego roku wynosił 8%. Nowa matryca VAT obniżyła jednak stawkę do 5%.
Warto zauważyć, że w ostatnim czasie kwestia dostępności do rozmaitych środków higienicznych zwróciła pewną uwagę polskiej opinii publicznej. Wszystko za sprawą kontrowersyjnego wpisu profilu partii Razem na Twitterze. „Nikt nie powinien płacić kilkudziesięciu złotych za artykuły higieniczne typu podpaski, pieluchy i papier toaletowy„.
W tym przypadku nie chodzi jednak o żaden szczególny podatek menstruacyjny a o same wysokie koszty tego typu produktów. Gdzie tu kontrowersja? To odpowiedź na wpis internautki sugerującej, że podpaski czy tampony powinny być darmowe.