Ostatnie miesiące zdążyły nas przyzwyczaić do tego, że drożeje właściwie wszystko. Przyczyn jest wiele, jednak okazuje się, że to nie koniec wzrostu cen. Kolejne zmiany odczują w przyszłym roku zwłaszcza osoby, które często odwiedzają lokale gastronomiczne. Podwyżki w restauracjach obejmą przede wszystkim dania z owocami morza – wszystko przez nową matrycę VAT.
Nowa matryca VAT coraz bliżej. A wraz z nią – prawdopodobnie podwyżki w restauracjach
W kwietniu 2020 r. zacznie obowiązywać nowa matryca VAT. Stawki VAT na niektóre towary ulegną podwyżce, chociaż niektóre obniżą się. Na przykład niższa stawka VAT będzie obejmować m.in. pieczywo, ciastka czy żywność, pieluszki i smoczki dla małych dzieci. Z kolei wyższa stawka będzie obowiązywać w przypadku m.in. niektórych przypraw nieprzetworzonych, lodu do celów spożywczych i owoców morza.
Skąd jednak w takim razie podwyżki w restauracjach i czy faktycznie mogą być odczuwalne dla klientów? Niestety okazuje się, że tak – wzrośnie bowiem także stawka VAT na przygotowanie posiłku z wykorzystaniem produktów wskazanych jako wyłączonych z grupowań. I to dość drastycznie, bo z 8 do 23 proc. – obecnie dania przygotowywane w restauracji są co do zasady opodatkowane 8-proc. VAT.
Jeśli lubisz krewetki, to będziesz musiał złapać się za portfel. Jeśli lubisz przyprawione potrawy… to też
Bez wątpienia podwyżki w restauracjach najbardziej odczują smakosze owoców morza – homarów, ostryg, mięczaków, krewetek czy małży. Wystarczy sałatka z jedną krewetką, by nagle stawka VAT na to danie wyniosła 23 proc. A to bez wątpienia przełoży się na cenę dania – w końcu trudno oczekiwać, że restauratorzy milcząco zaakceptują stawki i nie obciążą tym klientów.
Specjaliści przewidują, że w związku z tym część restauratorów będzie szukać sposobów na ominięcie wyższej stawki VAT. Rozwiązanie wbrew pozorom jest bardzo proste – wystarczy, że produkty objęte wyższą stawką trafią… na osobny talerz. Wtedy restaurator może obniżyć np. cenę krewetki (ze względu na wysoki VAT), a zwiększyć cenę „pozostałej części dania” (np. sałatki czy zupy). Klienci mogliby zatem otrzymywać niektóre dania w ramach „zrób to sam” – wszystko po to, by zaoszczędzić mogli i restauratorzy, i kupujący. O sposobach na optymalizację stawek VAT i o tym jak to działa pisałam w artykule o tym, dlaczego popcorn musi być drogi.
W niektórych przypadkach mogłoby to jednak przybrać kuriozalne formy i w rezultacie klient, nawet po dodaniu do siebie produktów, otrzymałby zupełnie inny smak niż ten pożądany. Można też powątpiewać w walory estetyczne takiego posiłku – a dla niektórych także i ta kwestia jest istotna.
Jest też inne rozwiązanie – niektórzy restauratorzy mogą tak zmodyfikować danie, by unikać owoców morza, zwłaszcza jeśli pełniły rolę jedynie dodatku, a nie podstawy dania. Problem polega jednak na tym, że owoce morza są popularnym składnikiem dań w wielu kuchniach narodowych.
Nie zmienia to jednak faktu, że podwyżki w restauracjach serwujących owoce morza są niemal pewne – pytanie brzmi, jak duża część restauratorów będzie próbować ominąć nowe stawki VAT.