Niby wszyscy wiedzieli, że jesienią będzie rzeź. Dla naszego rządu jest to jednak zaskoczenie

Gorące tematy Państwo Dołącz do dyskusji (466)
Niby wszyscy wiedzieli, że jesienią będzie rzeź. Dla naszego rządu jest to jednak zaskoczenie

Kontrolowanie pandemii nie jest prostą sprawą, co najlepiej widać z perspektywy wielu rozwiniętych krajów Europy. 

Pewne mistrzostwo bezmyślności osiągnęli jednak politycy Prawa i Sprawiedliwości. Ustalmy jednak fakty:

Luty 2020 – wszyscy orientują się, że ta chińska zaraza może być jednak troszkę poważniejsza, niż to miało miejsce do tej pory, gdy np. hipochondrycy nosili maski na lotniskach albo ptaki spadały z nieba.

Marzec 2020 – rząd nie ma bladego pojęcia co robić, lekarze muszą przyjmować zakażonych mając na twarzach zawiązane stringi, a na rękach reklamówki z Biedronki.

Kwiecień 2020 – rząd nie wie co zrobić, żeby nie rozprzestrzeniała się epidemia. Więzi ludzi w domach, zabrania im nawet wyjścia na spacer i do lasu. Ustawy pisze pies jakiegoś ministra, przepisy wzajemnie się wykluczają i mają literówki.

Również kwiecień 2020 – rząd nie wie co zrobić, żeby ludzie nie umierali z głodu. Drukuje dużo pieniędzy i rozdaje je na oślep.

Maj 2020 Jacek Sasin z rządu PiS przepierdziela 70 milionów złotych z publicznych pieniędzy na wybory, które się nie odbywają. Zdaniem ekspertów – wystarczyło zmarnować milion złotych i efekt byłby dokładnie ten sam. Nie ponosi z tego tytułu żadnej odpowiedzialności prawnej, politycznej ani moralnej.

Czerwiec-Wrzesień 2020 – Rząd ma wywalone (wybaczcie nieadekwatną łagodność tego określenia, ale czytają nas też młodsi) na epidemię. Zachowuje się tak, jakby nigdy nie było epidemii, a więc przede wszystkim zajmuje się tym, czym zajmował się w latach 2015-2019. Mamy więc kampanię wyborczą Andrzeja Dudy, bicie gejów przez policjantów, wielotygodniową debatę o tym jakiej płci jest Margot, niemal zamieszki z powodu tęczowej flagi wetkniętej w jakiś pomnik, przepychanki przy korycie Ziobry z Kaczyńskim, a po kilku tysiącach lat obdzierania ze skóry zwierzątek nagle ustanowiono je sprawą wagi państwowej (bo TVN zrobił reportaż i z sondaży wyszło, że trzeba), przez którą prawie zapadł się rząd. Wreszcie, Minister Zdrowia spierdziela z okrętu, by zaraz potem biegać na zakupy z prawdopodobnie koronawirusem.

Żeby nie było, nie trzeba było być mistrzem planowania strategicznego, by domyślać się, że jesienią będzie ciężko. Alarmowałem (jak i wielu innych), że czeka nas rzeź wraz ze spadkiem temperatur i drugą falą pandemii.

Dla rządu jest to jednak zaskoczenie

Minister Zdrowia wydał dyspozycję o uruchomieniu szkoleń personelu pielęgniarskiego do obsługi respiratorów i pomocy w opiece nad chorymi na Covid-19

– poinformował rzecznik Ministerstwa Zdrowia, pan Wojciech Andrusiewicz.

Ustalmy ponownie fakty. Luty – start pandemii. Lipiec – tęczowa flaga na syrence. Październik – rząd zaczyna szkolić personel szpitalny z opieki nad chorymi na Covid-19.

Często lubimy mówić, że nasze państwo jest z tektury, ale to bzdura. Kiedy Jacek Sasin wywala 70 milionów złotych na zupełnie zbędne wybory i nie spotyka go żadna odpowiedzialność, kiedy rząd w połowie pandemii zapomina o tym, że w ogóle jest pandemia, kiedy wreszcie zaczyna się orientować wokół problemów, gdy w szpitalach brakuje łóżek, prawie wszystkie respiratory są zajęte, a chyba nawet jeszcze nie wrzuciliśmy trzeciego biegu…

Święte są słowa Bartłomieja Sienkiewicza o tym, że nasze państwo istnieje tylko teoretycznie. Prawo i Sprawiedliwość tylko ten stan pogłębiło. Nie, tektura to całkiem solidny kawałek papieru, w zasadzie jeden z najsolidniejszych. Polska natomiast jest takim kawałkiem zmiętej, papierowej chusteczki, na którą spoglądamy z politowaniem, gdy leży gdzieś w krzakach i mamy nadzieję, że te delikatne zabrązowienia to musztarda od jakiegoś hot-doga, ale w głębi duszy wiemy, że nie.