Kierowcy BMW, nie oszukujmy się, nie mają najlepszej opinii. Według stereotypów jeżdżą wyjątkowo agresywnie – i nie zawsze przepisowo. Z kolei według podobnych opinii, kierowcy Volvo są wyjątkowo stateczni i ostrożni. No to warto przyjrzeć się najnowszej analizie. Posiadacze Volvo wypadają w niej najgorzej, w przeciwieństwie do fanów marki z Bawarii…
„Ech, kierowcy BMW…” – kto nie zna tych stereotypów? Mają niby jeździć szybko, parkować byle gdzie i uważać, że wszystkie drogi należą do nich.
Wiele jednak wskazuje, że miłośnicy znanej i drogiej marki wcale nie zasłużyli sobie na taki wizerunek.
Otóż sprzedająca ubezpieczenia agencja Punkta przeprowadziła ciekawą analizę. Sprawdziła kierowców poszczególnych marek pod względem ich „wypadkowości”. W jaki sposób to zrobiła? Po prostu przeanalizowała, ilu kierowców danej marki zgłosiło jakąś szkodę w ostatnich trzech latach.
Kierowcy BMW bardziej wypadkowi od kierowców Volvo
Wyniki są mocno zaskakujące, otóż na pierwszym miejscu znalazła się szwedzka firma Volvo – znana przecież z tego, że wielką wagę przywiązuje do bezpieczeństwa. Wychodzi jednak na to, że aż 32 proc. kierowców tych aut w ciągu ostatnich trzech lat zgłosiło przynajmniej jedną szkodę.
Drugich najbardziej „szkodowych” (nomen omen) kierowców ma czeska Škoda. 31 proc. kierowców zgłosiło tu jakieś stłuczki czy wypadki przez trzy lata.
Dalej są takie marki jak Toyota oraz Mazda (30 proc. „szkodowych” kierowców) oraz Ford, Seat, Honda i Nissan (po 29 proc.) – wynika z danych agencji Punkta.
Co ciekawe, kierowcy marek premium są daleko w tyle. Audi miało 28 proc. „szkodowych” kierowców, a Mercedes i BMW – po 27 proc.
Volvo liderem „szkodowości”, BMW w tyle
Skąd tak zaskakujące rezultaty badania? Czy sugerują one, że to na kierowców Volvo trzeba najbardziej uważać na drogach?
Eksperci sugerują, że niekoniecznie – może to po prostu wynikać z tego, że kierowcy Volvo wykupują często zaawansowane ubezpieczenia – i po prostu z nich korzystają. Przyczyną wysokiej pozycji Škody może być natomiast to, że to od lat jedna z najczęściej wybieranych marek do flot samochodowych. A we flotach przecież samochody pokonują mnóstwo kilometrów – więc statystycznie mają największe szanse, by powodować wypadki.
Jednak zwraca też uwagę to, że wyniki większości marek są tak naprawdę zbliżone. Można założyć po prostu, że około 30 proc. kierowców popularnych marek to kierowcy „szkodowi”. Widząc więc kierowcę czarnego BMW lepiej nie zakładać od razu, że to ścigant. Może się okazać, że kieruje znacznie ostrożniej niż ułożony z pozoru właściciel auta z Czech czy Szwecji.