Generalnie ciągle sytuacja na rynku pracy jest dobra, ale pojawiły się rysy na szkle. Na ofertę pracy rejestratorki w przychodni znajoma firma dostała ponad 900 zgłoszeń. Dlatego kochaj szefa swego, bo może nie być łatwo znaleźć nowego.
Kochaj szefa swego, bo może nie być łatwo znaleźć nowego
Nim wspomniana firma dała ogłoszenie z ofertą pracy, właściciele zastanawiali się, jaki będzie odzew. Spodziewali się problemów ze znalezieniem pracownika. Największy optymista obstawiał, że przyjdzie ok. 10 CV. Powiedzieć, że te ponad 900 zgłoszeń ich zaskoczyło, to nic nie powiedzieć. Pojawił się nowy problem, jak z tego wyłuskać najlepszych kandydatów, ale to już inne zagadnienie. Ci przedsiębiorcy przeczuwają, że coś się na rynku pracy zmieniło.
Dane zebrane przez Polski Instytut Ekonomiczny potwierdzają ich przeczucie. Coś jest na rzeczy. Choć rynek pracy wysyła nam, przede wszystkim, dużo dobrych wiadomości. I od nich zacznę. Bezrobocie w Polsce w sierpniu 2022 r. wyniosło 4,8 proc. To najmniej od sierpnia 1990 r. W urzędach pracy zarejestrowanych było 808,2 tys. bezrobotnych. Pracodawcy poszukiwali ponad 98 tys. pracowników. Jeszcze lepiej wygląda ta statystyka, gdy posłużymy się metodą wyliczania bezrobocia przez Eurostat. Według niej mamy tylko 2,6 proc. bezrobotnych. Mniej w UE mają tylko Czesi.
Skąd w takim razie ten niepokój?
„Mimo tych korzystnych wskaźników, w ostatnim czasie pojawiają się niepokojące sygnały. W październikowym odczycie Miesięcznego Indeksu Koniunktury (MIK18), zatrudnienie jest jednym z pięciu, na siedem obserwowanych, komponentów MIK, w którym wartość wskaźnika jest poniżej poziomu neutralnego (100,0). Oznaczającego przewagę opinii negatywnych nad pozytywnymi. Wynik październikowego pomiaru dotyczącego wartości wskaźnika zatrudnienia (99,0) niepokoi. Po raz pierwszy od początku badań (styczeń 2021 r.) spadł poniżej poziomu neutralnego. Podczas gdy nawet w lutym br. (miesiącu agresji Rosji na Ukrainę) wynosił 104,4 pkt. Ponadto, od trzech miesięcy odnotowujemy systematyczny spadek wskaźnika wynagrodzeń” informuje Polski Instytut Ekonomiczny, w swoim ostatnim Tygodniku.
Październikowe badanie PIE i BGK pokazuje, że 76 proc. badanych firm planuje utrzymać poziom zatrudnienia w IV kwartale tego roku. Zwiększyć chce je 10 proc, a 14 proc. zmniejszyć. Czyli więcej firm planuje zmniejszyć zatrudnienie niż poszerzać załogę. Plan redukcji mają, przede wszystkim, małe firmy. Powodem są koszt zatrudnienia, którym nie mogą podołać. Najbardziej obetną zatrudnienie firmy budowlane. Co, w części na pewno można wytłumaczyć sezonowością w tej branży. Ale na drugim miejscu po budowlance jest produkcja. Dalej handel, usługi i transport.
Z badań widać też, że firmy nie chcą zwalniać. Zwolnienia czy obniżanie wynagrodzeń, to najrzadziej wybierane sposoby na obniżanie kosztów funkcjonowania. Przedsiębiorcy mają w pamięci, jak trudno było, a w wielu przypadkach, nadal jest pozyskać pracownika. Nawet te, które są w trudniejszej sytuacji finansowej próbują przeczekać ten czas, niż pozbywać się ludzi. Czy im się to uda? Oby się udało, bo szukanie pracy, gdy bezrobocie rośnie, to nic fajnego. A ziarno niepokoju spostrzeżenia analityków zasiały.