Szpitale szukają pieniędzy gdzie się da. Czasami w kieszeni chorych. Opłaty dodatkowe w szpitalach – Rzecznik Praw Pacjenta wyjaśnia, za co nie trzeba płacić.
Opłaty dodatkowe w szpitalach
Opłata za używanie czajnika elektrycznego. Za ładowanie telefonu czy laptopa, a nawet za korzystanie z szafki szpitalnej. Część z nas na pewno się tym zetknęła. Niektóre szpitale wprowadzały takie opłaty, gdy ceny energii były dużo niższe. Dlatego teraz, gdy rachunki wzrosły im dwu, a nawet trzykrotnie, problem może się nasilić. Dostrzegł go Bartłomiej Chmielowiec, Rzecznik Praw Pacjenta i postanowił przypomnieć, za co nie powinniśmy płacić, leżąc w szpitalu, który ma umowę z NFZ.
„Szpitale udzielające świadczeń opieki zdrowotnej w ramach finansowania z NFZ nie mają podstawy prawnej do tego, by żądać od pacjentów wnoszenia opłat za korzystanie przez nich z elementów wyposażenia należących do szpitala. W tym uiszczania dodatkowej opłaty np. za użycie czajnika. Szafy czy korzystanie z innych elementów infrastruktury placówki. Niedozwolone jest także pobieranie od pacjentów opłat za korzystanie z energii elektrycznej w szpitalu. W tym np. za ładowanie telefonu komórkowego czy laptopa” wyjaśnia Rzecznik.
Za prąd płaci NFZ, a nie pacjent
Jego zdaniem, podgrzanie wody na herbatę czy doładowanie telefonu należy traktować, jako świadczenia towarzyszące, związane z zakwaterowaniem pacjenta. Według Rzecznika Praw Pacjenta mieszczą się one w zakresie świadczeń finansowanych ze środków publicznych. Szpitale w ramach umowy z NFZ udzielają świadczeń opieki zdrowotnej. W myśl ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych, w pojęciu świadczeń opieki zdrowotnej mieści się świadczenie zdrowotne, świadczenie zdrowotne rzeczowe, jak również świadczenie towarzyszące (art. 5 pkt 34). Zgodnie z art. 5 pkt 38 ww. ustawy, świadczeniem towarzyszącym jest zakwaterowanie i wyżywienie w podmiocie leczniczym. Dlatego Rzecznik nie ma wątpliwości, że w świetle tych przepisów, szpitale nie mogą pobierać od pacjentów dodatkowych opłat. Za to płaci, a przynajmniej, jak wynika z przytoczonych przepisów powinien zapłacić, NFZ.
„Co więcej, oczywistym jest, że pacjenci przebywają w szpitalu nie z własnej woli, ale zostali do tego zmuszeni przez zdarzenie losowe, sytuację zdrowotną. Dlatego też, pobieranie takich opłat, w szczególnym miejscu, jakim jest szpital, jest zwyczajnie nieetyczne” ocenia RPP.
NSA do szpitali: tak nie wolno!
Rzecznik, na potwierdzenie swojego stanowiska o bezprawności pobierania opłat dodatkowych przez szpitale przywołuje wyrok Naczelnego Sądu Administracyjnego z 28 września 2018 r., sygn. akt: II OSK 1342/18:
„Wprowadzenie dodatkowych opłat za używanie wyposażenia podmiotu udzielającego świadczeń zdrowotnych nie ma oparcia w przepisach prawa. Wprowadzenie do regulaminu organizacyjnego zapisów dotyczących pobierania od pacjentów dodatkowych opłat za używanie wyposażenia podmiotu leczniczego stanowi naruszenie praw pacjentów. Podejmowane w celu osiągnięcia korzyści majątkowej” orzekł NSA.
Z kolei szpitale tłumaczą się, że nie uciekałyby się do takich sposobów „osiągania korzyści majątkowej”, gdyby NFZ lepiej wyceniał procedury. Rosnące ceny energii i inflacja dewastują im budżety. Próba ich pospinania przypomina akrobacje finansowe. Pacjenta to jednak mało interesuje i coraz częściej dzwoni na infolinię Rzecznika Praw Pacjenta (800 190 590). Liczba tych połączeń z każdym rokiem wzrasta. Miniony rok był rekordowy. W porównaniu do czasów sprzed pandemii pracownicy biura RPP odebrali ponad 100 proc. telefonów więcej. W sumie było to 133 tys. połączeń.