Przymusowa aborcja to w Polsce przestępstwo zagrożone karą do ośmiu lat pozbawienia wolności. Brytyjski sąd uznał, że pewna kobieta musi przerwać ciążę – wbrew swojej woli. Kierował się przy tym, jakże by inaczej, troską o jej dobro. Czy faktycznie istniały mocne podstawy do wydania takiego wyroku?
Upośledzona umysłowo kobieta zaszła w ciąże, lekarze chcą jej przerwania i idą do sądu
W Polsce, oraz w wielu innych krajach, toczy się dyskusja odnośnie tego, czy przerywanie ciąży powinno być w ogóle dopuszczalne. Jeśli już, to w jakich konkretnie przypadkach. Różne środowiska aktywnie walczą o zakaz aborcji lub chociaż o ograniczenie jej dopuszczalności. Tymczasem w Wielkiej Brytanii zdarzyło się coś, co w naszej rzeczywistości wydaje się być wręcz niewyobrażalne. Przymusowa aborcja nakazana wyrokiem sądu. Coś, co do tej pory kojarzyło się raczej z chińską „polityką jednego dziecka”. O sprawie informuje chociażby Fox News.
Mająca 22 lata mieszkanka Wielkiej Brytanii jest niepełnosprawna umysłowo. Jej rozwój psychiczny zatrzymał się na poziomie kilkuletniego dziecka. Kobieta mieszka ze swoją matką, która w przeszłości pracowała jako położna. Zaszła w ciążę w okolicznościach, która obecnie bada policja. Pozostaje pod opieką brytyjskiego NHS Trust, a więc części tamtejszego publicznego systemu opieki zdrowotnej. To właśnie lekarze chcieli w tej sytuacji przeprowadzenia aborcji, najpewniej kierując się zaburzeniami umysłowymi kobiety. Najwyraźniej zgodę na zabieg musiał wyrazić sąd.
Przymusowa aborcja to decyzja „łamiąca serce” sędzi, jednak podyktowana rzekomo troską o dobro ciężarnej
Tymczasem jej matka stanowczo sprzeciwia się aborcji, deklarując wolę opiekowania się dzieckiem swojej córki. Wygląda też na to, że sama dziewczyna chce donosić ciążę. Dodatkowo ciężarna została wychowana przez matkę jako katoliczka. Także pracownicy socjalni zajmujący się sprawą kobiety oraz jej prawnicy są zdania, że przymusowa aborcja nie powinna zostać w tym przypadku przeprowadzona. Sędzia Nathalie Lieven zdecydowała jednak inaczej. Dlaczego?
Brytyjska sędzia w pełni zdaje sobie sprawę z wagi swojej decyzji, którą określiła jako „łamiącą serce”. A także z tego, że taka przymusowa aborcja, wówczas, gdy kobieta takiego zabiegu nie chce, stanowi ogromną ingerencję ze strony państwa. Sędzia Lieven uznała jednak, że musi działać przede wszystkim w interesie ciężarnej kobiety. Nie może przy tym przejmować się społecznym zapatrywaniem na kwestię aborcji.
Podstawowym argumentem za przeprowadzeniem zabiegu jest to, że dziewczyna nie jest wystarczająco rozwinięta umysłowo, by zajmować się swoim dzieckiem. To musiałoby zostać oddane do opieki zastępczej lub adopcji, z uwagi na ryzyko jakie stwarza niepełnosprawna umysłowo matka. Założyła bowiem, że pracownicy socjalni nie pozwolą, by noworodek mieszkał z kobietą – pomimo ich opinii, że ciąży nie należy przerywać. Sędzia jest także zdania, że kobieta chce dziecka – ale w taki sposób, w jaki dziecko chce ładną lalkę. Nieuchronna konieczność rozstania miałaby u ciężarnej wywołać większą traumę niż przymusowa aborcja.
Uzasadnienie decyzji sądu wydaje się być słabe, jednak może kryć się w nim jakiś sens
Sędzia Lieven niewątpliwie zignorowała deklaracje matki o woli sprawowania opieki nad wnukiem, czy wnuczką. Argument o niemożności opiekowania się potomstwem przez upośledzoną kobietę upada w ten sposób bardzo szybko. Do tego dochodzą takie kwestie, jak opinia opieki społecznej, czy chociażby samo wyznanie babci. To ostatnie jest o tyle istotne, że zgodnie z nauczaniem kościoła katolickiego aborcja jest po prostu formą grzechu zabójstwa. Warto przy tym zauważyć, że najwyraźniej sędzia nie sformułowała argumentu o traumie, jaką u kobiety o umyśle kilkulatka mógłby wywołać sam poród. Wydaje się, że to byłaby dużo silniejsza przesłanka uzasadniająca taką a nie inną ingerencję sądu.
Trzeba przyznać, że w istocie brytyjska sędzia miała trudną decyzję do podjęcia. Czy wybrała najlepsze dla rozwiązanie dla ciężarnej kobiety? Wbrew pozorom, całkiem możliwe, że tak. Nawet niezwykle restrykcyjna w kwestii aborcji Irlandia Północna zezwala na przerwanie ciąży w przypadku, gdy jej kontynuacja zagrażałaby fizycznemu bądź psychicznemu zdrowiu kobiety. Przy czym zagrożenie takie musi być realne i poważne.
Nasze prawo przewiduje ochronę osób upośledzonych przed wykorzystaniem seksualnym, przymusowa aborcja nie wchodzi w Polsce w grę
W Polsce aborcji można dokonać w trzech przypadkach. Jednym z nich jest ciężkie i nieodwracalne usunięcie płodu, drugim zagrożenie dla życia lub zdrowia matki. Trzecim jest sytuacja, w której ciąża jest wynikiem czynu zabronionego. Zgodnie z polskim prawem, przypadek ciężarnej Brytyjki stanowiłby przesłankę do przeprowadzenia legalnej aborcji. Art. 198 przewiduje karę do 8 lat pozbawienia wolności za doprowadzenie do obcowania płciowego osoby upośledzonej niemającej zdolności do rozpoznania znaczenia czynu. Przymusowa aborcja w żadnym wypadku nie jest przewidziana przez nasze prawo.