Rekordowy dług alimenciarza to ponad 364 tys. zł. Ale nie to jest najciekawsze

Finanse Rodzina Dołącz do dyskusji (20)
Rekordowy dług alimenciarza to ponad 364 tys. zł. Ale nie to jest najciekawsze

Niespłacane alimenty to ciągle gigantyczny problem. Nie pomagają nawet zaostrzone przepisy, według których za niespłacone długi tego typu można pójść nawet do więzienia. Czemu więc niektórzy ciągle nie płacą? Być może po prostu narobili sobie tyle długów, że ich spłata graniczyłaby z cudem. Jak rekordowy alimenciarz z Gorzowa.

Kim jest rekordowy alimenciarz? Wiele wskazuje na to, że mieszka w Gorzowie Wielkopolskim. Jak podaje Radio Zachód, ma on w tej chwili… 364 540 zł długu za niespłacone alimenty.

Skąd się wzięła taka kwota?

– To jest pan, w którego sprawie jest sześć wierzycielek i ośmioro dzieci – mówiła radiu Maria Mazurek z Gorzowskiego Centrum Pomocy Rodzinie.

W samym tylko Gorzowie jest w tej chwili 2359 dłużników alimentacyjnych – co ciekawe, są wśród nich dwie kobiety. Wszyscy są łącznie winni 70 mln zł. Przeciętny dłużnik jest zatem winny niecałe 3 tys. zł

Rekordowy alimenciarz. Groźby Ziobry nie działają?

W maju 2017 r. zmieniono przepisy w sprawie alimentów. W efekcie osoby które nawet przez trzy miesiące nie płacą alimentów, mogą pójść do więzienia na jeden rok. Faktycznie – po tych zmianach posypały się kary dla alimenciarzy, choć najczęściej sądy kary ograniczenia wolności, a nie więzienie.

Sam Zbigniew Ziobro kilka miesięcy temu mówił, że po zmianie przepisów, ściągalność świadczeń do Funduszu Alimentacyjnego wzrosła przeszło 2,5-krotnie.

Czemu więc mimo tak ostrych przepisów problem alimenciarzy istnieje? Na pewno niektórzy wpadli w taką spiralę zadłużenia, że już swoich długów spłacać nie są w stanie.

Ale część ekspertów od początku krytykowała zmiany Ziobry. Wskazywali oni, że przecież zamykanie alimenciarzy wcale nie sprawi, że będą oni nagle spłacać swoje długi. Inni wskazują, że przepisy wciąż są dość dziurawe – i wiele osób ciągle może unikać płacenia i nie ponosić za to konsekwencji.

Trzeba jednak przyznać, że liczba osób spłacających swoje zobowiązania rośnie – więc perspektywa pójścia za kratki na pewno na wielu alimenciarzach robi wrażenie. Jak wielkie wrażenie zrobiła na rekordziście z Gorzowa – tego niestety nie wiemy.