Chiński Shein stał się nie tylko nową Zarą, ale wręcz taką Zarą na sterydach. To obecnie największa firma odzieżowa świata, ale wygląda na to, że jej ambicje są jeszcze większe. Polska jest dla firmy istotną częścią tej układanki, czego dowodem może być startujący niebawem nowy sklep internetowy Shein.
Firma z chińskiego Nankin rosła latami trochę po cichu, by stać się największym sprzedawcą ubrań świata. Shein uczył się zasad rynku fast-fashion od Zary czy H&M, ale działał jeszcze ambitniej od tych europejskich firm – i świetnie wykorzystał modę na social media oraz zwrot ku ecommerce (te dwie ostatnie kwestie „stare” firmy wyraźnie przespały).
Widać natomiast, że Shein ma większe ambicje. Również w Polsce. Już w trzecim kwartale 2023 r. ma u nas ruszyć polski marketplace tej firmy – analogiczny do tego, jakie już działają w Brazylii czy Stanach Zjednoczonych. W tej platformie nie chodzi tylko o to, by sprzedawać produkty Shein – będzie to miejsce, w którym do klientów chińskiej firmy będą mogły też dotrzeć inne brandy, także te lokalne.
Na marketplace Sheina na innych rynkach wystawiają się także bardzo znane marki – na przykład firma obuwnicza Skechers. Nie jest jednak tak, że na marketpalce Shein będzie można wystawiać tylko odzież i obuwie. Będą też akcesoria do majsterkowania, produkty AGD, a nawet… armatura czy tapety. Zapewne Shein pomoże takim firmom nie tylko w sprzedaży, ale też w logistyce – tu zapewne pomoże wielkie centrum dystrybucyjne pod Wrocławiem.
Nowy sklep internetowy Shein, czyli gigantyczne ambicje Chińczyków
Można więc powiedzieć, że Shein nie chce już tylko konkurować z Zarą, H&M czy naszym LPP. Uruchamiając marketplace, staje się po prostu firmą ecommerce, rzucającą wyzwanie Amazonowi, Aliexpress czy też Allegro. Taka strategia jest na pewno trochę ryzykowna. Bo klienci przecież kupując produkty odzieżowe innych firm w sklepie Shein nie kupują… produktów od Shein.
Przypadek tej firmy pokazuje jednak, w jaki sposób Chińczycy widzą biznes – i jak bardzo różnią się tu od Europejczyków. Firmy takie, jak Zara stworzyły i podbiły rynek fast fashion, po czym… zatrzymały się. Widać, że te spółki zaskoczyła pandemia i popularność TikToka. Europejskie brandy ciągle też trzymają się tradycyjnego modelu sprzedaży, czyli sklepów stacjonarnych. A chińskie koncerny? One starają się nie tyle podążać za rynkiem, co go wyprzedać – na przykład właśnie tworząc marketplace. Widać, że Shein na laurach nie chce osiadać i status nowego imperium odzieżowego bynajmniej firmie nie wystarcza.