W przyszłym roku odbędą się wybory parlamentarne. Nikt nie ma raczej wątpliwości, że już wkrótce rozpocznie się festiwal obietnic – zwłaszcza po stronie polityków obecnego obozu rządzącego. Jak się okazuje, w grę jednak ma wchodzić waloryzacja 500 plus – i podniesienie świadczenia do kwoty 800 zł.
Waloryzacja 500 plus do 800 zł
Temat waloryzacji śwadczenia przyznawanego w ramach programu „Rodzina 500 plus” powraca jak bumerang. Pierwsze wypłaty w ramach programu miały miejsce już ponad 6 lat temu; przez ten czas wartość świadczenia znacząco zmalała. Dało się to zaobserwować zwłaszcza w tym roku, kiedy inflacja wystrzeliła do poziomu nienotowanego od 25 lat.
Zgodnie z wyliczeniami Instytutu Emerytalnego wartość nabywcza 500 plus z 2016 r. (czyli z roku, w którym ruszyły pierwsze wypłaty świadczenia) już na koniec marca 2022 r. wynosiła poniżej 400 zł – a dokładnie, 395,45 zł. Obecnie wartość nabywca 500 plus z pewnością wynosi jeszcze mniej.
Nic dziwnego zatem, że temat waloryzacji świadczenia powraca coraz częściej. Co ciekawe, rządzący raz po raz zmieniają zdanie na temat podnoszenia świadczenia. Raz dopuszczają taką możliwość i dają do zrozumienia, że takie posunięcie jest wręcz konieczne; innym razem stanowczo zaprzeczają i twierdzą, że w tym momencie państwa po prostu na to nie stać.
Mogłoby się wydawać, że temat ucichł, jednak jeden z ważnych polityków PiS w rozmowie z „SE” (nazwiska nie ujawniono) miał przyznać, że w obozie Zjednoczonej Prawicy poparcie dla waloryzacji świadczenia jest duże. Jedną z koncepcji jest waloryzacja 500 plus do 800 zł, co ma być zresztą podobno mocno rozważane przez rząd. Jak stwierdził rozmówca „SE” – rząd musi iść z czymś do wyborów. Nie da się ukryć, że obietnica waloryzacji świadczenia mogłaby mocno ucieszyć sporą część wyborców. W połączeniu z np. propozycją dodatkowych świadczeń dla seniorów (czy choćby przyjęcia czternastej emerytury jako świadczenia stałego) mogłaby przysporzyć obecnemu obozowi rządzącemu sporo głosów. Inna sprawa, że nie do końca wiadomo, czy PiS faktycznie stać na festiwal przedwyborczych obietnic. Jakby tego było mało, Bruksela grozi końcem wypłat unijnych dla Polski – i nie chodzi jedynie o fundusze z KPO.
Pułapka obietnic
Niewykluczone zresztą, że o ile może szeregowi politycy Zjednoczonej Prawicy są za waloryzacją świadczenia, o tyle rząd – już niekoniecznie. Problem polega na tym, że rządzący już nie uciekną od tego, że są politykami populistycznymi – i zainteresowanie Polaków utrzymają tak długo, póki będą obiecywać dodatkowe świadczenia. Samo straszenie opozycją może już nie przynieść takich efektów jak jeszcze kilka lat temu.