Polacy uwielbiają się porównywać z innymi krajami. Ostatnio burzę wywołała informacja o tym, że za taki sam koszyk produktów w Niemczech zapłacimy o 1 zł mniej niż w Polsce. Patrząc na niemiecką najniższą krajową, faktycznie możemy czuć się pokrzywdzeni. My jednak postanowiliśmy się udać na zakupy w Czechach i sprawdzić, jak ceny kształtują się tam.
Czeskie umiłowanie polskich sklepów
Od kilku lat cyklicznie pojawiają się informacje o szturmie czeskich klientów na polskie przygraniczne sklepy. Faktycznie, miejscowości takie jak chociażby Cieszyn dzięki Czechom mają większe obroty w sklepach. Czesi na zakupy przyjeżdżają tłumnie i są obecni praktycznie zawsze. Szturm na polskie sklepy jednak nasila się, gdy z jakiegoś powodu korona umacnia się w stosunku do złotówki.
Warto w tym miejscu porównać polskie i czeskie zarobki. Czeskie minimum to 20 800 CZK miesięcznie (oczywiście brutto). W przeliczeniu to jakieś 3 559 złotych (kurs Korony Czeskiej przyjęty na poziomie 0,17 zł, czyli w ostatnich miesiącach standardowy). W Polsce w 2025 najniższa krajowa wynosi 4 666 złotych brutto, a więc o ponad 1000 złotych więcej. Czesi nie są więc bogatszym nardem od Polaków.
Szturm Czechów na Polskie sklepy obecnie nie jest tak odczuwalny, jak chociażby tuż po wybuchu wojny w Ukrainie, kiedy Korona Czeska umocniła się w stosunku do Złotego. Czesi wciąż jednak na zakupy do Polski przyjeżdżają i wciąż uważają, że się to opłaca. Nam zakupy w Czechach pokazały jednak coś zupełnie innego.
Ciekawostki z czeskiego sklepu
Zakupy w Czechach zaczęliśmy od sprawdzenia produktów podstawowych. Kilogram cebuli kosztował 26,90 CZK (czyli jakieś 4,60 zł, a więc nieznacznie drożej niż w Polsce), kilogramowe opakowanie parówek z kartą lojalnościową kosztowało 89 CZK (czyli jakieś 15,23 zł – a więc nieznacznie taniej niż w Polsce), olej rzepakowy można było kupić za 70 CZK (ok. 12 złotych – cena nieco wyższa niż w Polsce). Tańsze Chipsy kosztowały 24 CZK za duże opakowanie (nieco ponad 4 złote – to raczej dobra cena), paluszki można było kupić za 11 CZK za małą paczkę (a więc niecałe 2 złote).
Najbardziej opłacało się kupować produkty azjatyckie – różnego rodzaju sosy azjatyckie, ocet ryżowy, czy makarony lub azjatyckie półprodukty (zupki instant, gotowe mieszkanki warzyw itp.) kosztowały nawet kilka złotych taniej niż w Polsce – różnica była tak odczuwalna, że Polacy płacą praktycznie 200% czeskiej ceny za produkty tego typu.
@bezprawnik Gdzie jest taniej? Polska czy Czechy? #bezprawnik #finanse #zakupy #konsument #oszczedzanie #czechy
Zakupy w Czechach czasem są opłacalne, a czasem nie
Oczywiście czeskie ceny różnią się w zależności od miejscowości (w dużych miastach jest drożej), a także w zależności od sieci handlowej (my sprawdzaliśmy w Tesco, które od kilku lat w Polsce już nie funkcjonuje, w Czechach jednak ma się doskonale). Patrząc na zarobki Polaków i Czechów można stwierdzić, że Czechach żyje się nieco trudniej, gdyż ceny są porównywalne, a Polska najniższa krajowa jest wyższa od czeskiej.
Czechom może opłacać się kupować w Polsce, gdy złotówka odnotowuje drastyczny spadek względem kursu Korony. Może również opłacać się im kupować poszczególne produkty (np. masło, które może kosztować nawet 60-70 koron, a więc ceny przekraczają 10 złotych za kostkę). To samo jednak można powiedzieć o Polakach – niektóre alkohole, czy słone przekąski są zdecydowanie tańsze w Czechach niż w Polsce.