Nad morzem sinice i parawaning. Tymczasem za kiepski obiad dla dwóch osób zapłacimy już ponad 170 zł

Zakupy Dołącz do dyskusji (510)
Nad morzem sinice i parawaning. Tymczasem za kiepski obiad dla dwóch osób zapłacimy już ponad 170 zł

Nadmorskie miejscowości przeżywają istne oblężenie turystów nie przeszkadzają im nawet sinice w Bałtyku. Nie ma absolutnie niczego dziwnego w tym, że podczas wakacji każdy chce zarobić jak najwięcej. W końcu sezon trwa tylko kilka miesięcy i często wakacyjny zysk pozwala na całoroczne funkcjonowanie lokalu. Czy jednak 170 zł za obiad dla dwóch osób to nie jest przesada?

Dzięki ogromnej popularności programów kulinarnych, z Kuchennymi Rewolucjami Magdy Gessler na czele, każdy z nas uważa się trochę za krytyka kulinarnego. Zaczęliśmy zwracać uwagę na jakość posiłków, ich cenę, a także wystrój lokalu. Określenia typu ekologiczny, sezonowy czy lokalny to rzeczy, na które zwracamy uwagę. Skoro lokalnie, to nikt sobie nie wyobraża wakacji nad morzem bez zjedzenia świeżej ryby, najlepiej takiej prosto z kutra. Restauratorzy doskonale zdają sobie z tego sprawę. Ceny nad polskim morzem przyprawiają o zawrót głowy.

Dlatego trzeba zachować szczególną czujność, aby nie dać się naciągnąć na kosmiczne ceny posiłków. Oczywiście nie ulega wątpliwości, że na dobrej jakości jedzeniu nie można oszczędzać. Niemniej jednak płacenie za obiad dla dwóch osób w zwyczajnej smażalni ryb wydaje się mocno przesadzone.

Cena ryby nad morzem przekroczyła granice zdrowego rozsądku.

Walory smakowe trzeba pozostawić ocenie autorki tego wpisu, natomiast zdziwienie powinno wzbudzić co innego. O ile oszukiwanie na wadze ryb to raczej niestety norma, którą wpis p. Elżbiety zdaje się potwierdzać, tak ciężko uwierzyć, żeby na talerz nałożyła prawie 2 kg surówki. Łącznie za ten dodatek zapłaciła ponad 40 zł. Nie wiem, czy to za sprawą tych wycinanek z pomidorów, niemniej jednak coś tu jest mocno nie tak.

Niestety w internecie możemy znaleźć dziesiątki przykładów podobnych praktyk. Oszustwa w smażalniach ryb są na porządku dziennym. Turyści najczęściej dają się złapać na niską cenę, która okazuje się ceną np. za 100 gramów ryby. Do tego dochodzi zdecydowany nadmiar panierki i woda, która również wpływa na wagę zamawianego produktu. Oczywiście przy smażeniu jej nadmiar paruje, ale na paragonie wciąż widzimy wagę ryby przed smażeniem.