W 2019 r. ruszyła budowa fabryki Tesli pod Berlinem. Nie jest tajemnicą, że o inwestycję Elona Muska próbowała walczyć też Polska. Miliarder musi sobie teraz pluć w brodę. U nas nie miałby nawet połowy problemów, z którymi musi mierzyć się za naszą zachodnią granicą.
Główna europejska fabryka Tesli (nazywana Gigafactory), która mieści się w Grünheide pod Berlinem, to źródło niekończących się problemów Elona Muska. Ostatnie dni przyniosły informację o szturmie aktywistów klimatycznych na zakład. Byli ranni, aresztowani, a praca w firmie była mocno zakłócona.
„Dlaczego policja tak łatwo odpuszcza lewicującym protestującym?” – pytał Musk na platformie X.
Protesty aktywistów mogą dziwić, bo cokolwiek mówić o Musku, to jednak Tesla przyczyniła się do zielonej rewolucji w motoryzacji. Ale takie protesty to też codzienność w Niemczech. W ostatnich latach aktywiści klimatyczni przeszkadzają ludziom normalnie żyć, jak tylko mogą – na przykład przyklejając się do autostrad.
Fabryka Tesli w Niemczech to niewypał na wielu polach
Niemiecka fabryka Tesli pojawia się regularnie w mediach – zwykle w złym kontekście. A to są kłopoty z podejściem lokalnych władz, a to z protestami, a to z brakiem ludzi. Elon Musk musi sobie pluć w brodę, że nie postawił na Polskę.
Na pewno nasze władze spoglądałyby lepiej na taką inwestycję niż niemieckie. I z całą pewnością nie byłoby problemu z aktywistami klimatycznymi. U nas podobnych protestów zwyczajnie nie ma, a Polacy cieszą się z nowych inwestycji, zwłaszcza w „zieloną gospodarkę”.
Na pewno mniejszy byłby też problem z pracownikami. Zakład Tesli miał problem, by przyciągnąć ludzi do pracy. W końcu okazało się, że i tak znaczna ich część dojeżdża do pracy z Polski. Byłoby więc prościej, gdyby po prostu zakład był u nas…
Ale kto wie, może kolejna inwestycja Elona Muska będzie już w Polsce. W zakładzie Tesli działa nawet… Żabka Nano. A plotka głosi, że rozwiązania polskiej firmy zaimponowały samemu Muskowi. Nie powinno to nas dziwić – jak na Europę polska gospodarka jest ciągle innowacyjna i szybko się rozwija. I coraz więcej szefów globalnych firm widzi, że „made in Germany” nie gwarantuje już sukcesu. I czasem naprawdę lepiej postawić na „made in Poland”.