Krakowska straż miejska ukarała parę kochanków wysokim mandatem

Prawo Społeczeństwo Dołącz do dyskusji
Krakowska straż miejska ukarała parę kochanków wysokim mandatem

Do krakowskiej straży miejskiej zadzwonił z prośbą o interwencję mieszkaniec jednego z osiedli. Mężczyznę zbulwersowało zachowanie pary na osiedlowej ławeczce. Kara za seks w miejscu publicznym.

Kara za seks w miejscu publicznym

Rzecz działa się na osiedlu Stalowym w Nowej Hucie. Z facebookowego profilu Straży Miejskiej dowiadujemy się, że w czerwcowy wieczór odebrali telefon od zbulwersowanego mieszkańca. Pan poinformował strażników, że na osiedlowej ławeczce para oddaje się „licznym nieobyczajnym wybrykom”. Gdy patrol dotarł na miejsce, zobaczył panią ubraną, ale tylko od pasa w górę i jej towarzysza. O ewentualnych ubytkach w stroju tego ostatniego, strażnicy nie wspomnieli. Na miejsce stawił się też pan zgłaszający problem. Miał telefon, a w nim film, na którym utrwalił, jako dowód rzeczowy, co para na tej ławeczce robiła.

„Pomimo zapadającego mroku doskonale widać było na nim, co chwilę temu działo się na ławce i że delikatnie rzecz ujmując, znacznie przekroczyło to granice dobrego smaku” napisali strażnicy, dodając, że interwencję zakończyli nałożeniem na kochanków kilku mandatów. W sumie za seks w miejscu publicznym będą musieli zapłacić 1500 zł.

A mogło być gorzej

Stosunek w miejscu publicznym to nieobyczajny wybryk,  zakwalifikowany jako wykroczenie. Nieobyczajny czyli odbiegający od normy. A wybryk to coś, czego nie spodziewamy się w miejscu publicznym zobaczyć. Kto publicznie dopuszcza się nieobyczajnego wybryku, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności, grzywny do 1500 złotych albo karze nagany. Posiedzieć można od 5 do 30 dni. Kara może być jeszcze surowsza, gdy to wykroczenie wzbudzi zgorszenie. Na to jest art. 51 par. 1 Kodeksu wykroczeń. Mówi on że, „Kto krzykiem, hałasem, alarmem lub innym wybrykiem zakłóca spokój, porządek publiczny, spoczynek nocny albo wywołuje zgorszenie w miejscu publicznym, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny. A grzywna w tym wypadku może wynieść nawet 5000 zł.

Dobrze, że w przypadku pary z Nowej Huty zgorszony mieszkaniec ograniczył się do wezwania straży miejskiej. Pisaliśmy o podobnym wybryku na plaży w Mielnie – seks w miejscu publicznym a prawo. Tyle że tam jeden z plażowiczów użył siły, by ukrócić zgorszenie. Seks na plaży jest zabroniony, ale bicie ludzi też.