Dzieci są narażone na różne zagrożenia wynikające z korzystania z internetu. Niestety obok wyłudzenia danych osobowych mowa też o takich zagrożeniach jak cyberprzemoc – przybierająca np. postać internetowej agresji, jak i wystawiania dziecka na szkodliwe treści. Być może jednak dzieci w Polsce już niebawem będą nieco lepiej chronione przed zagrożeniami wynikającymi z korzystania z Internetu – na jesieni Ministerstwo Cyfryzacji ma zaprezentować projekt konkretnych zmian w prawie. Możliwy jest m.in. koniec patostreamingu i ograniczenie dostępu do treści pornograficznych.
Koniec patostreamingu i nie tylko. Ministerstwo ma za kilka miesięcy przedstawić projekt
Poprzednia ekipa rządząca próbowała podjąć działania mające na celu zwiększenie ochrony najmłodszych w sieci – wtedy chodziło głównie o ograniczenie dostępu do treści pornograficznych. Miało to być możliwe dzięki nałożeniu na operatorów telekomunikacyjnych dodatkowych obowiązków, w tym m.in. udostępnienia odbiorcom możliwości blokowania dostępu do treści pornograficznych. W praktyce taką możliwość mieliby oczywiście wykorzystywać rodzice – ustawiając odpowiednią blokadę przed swoimi pociechami. Ostatecznie jednak projekt został wycofany z Sejmu (po skierowaniu go na wysłuchanie publiczne). Przepisy nie weszły zatem w życie.
Jak informuje „DGP”, nowy rząd postanowił jednak ponownie pochylić się nad kwestią bezpieczeństwa dzieci w Internecie – i chce zaproponować własne przepisy. Mają być one wzorowane na rozwiązaniach brytyjskich w tym zakresie, a konkretniej na Online Safety Act. To, co warto zauważyć, to fakt, że przepisy te przewidują m.in. obowiązek wykonywania analizy ryzyka przez dostawców stron internetowych. Niewykluczone zatem, że rządzący będą chcieli zrzucić główny ciężar odpowiedzialności właśnie na dostawców stron.
Co ma się zmienić?
Przed czym jednak mają chronić nowe przepisy? Z informacji pozyskanych przez dziennik wynika, że oprócz ograniczenia dostępu do pornografii najmłodszym, rząd chce też objąć regulacjami patostreaming – przy czym należy go w tym wypadku rozumieć jako filmy, które zawierają drastyczne sceny przemocy, nawołują do samookaleczenia czy nawet do samobójstwa. Jest zatem możliwe, że nowa ustawa przyniosłaby koniec patostreamingu – choć niewątpliwie przepisy nie objęłyby każdego rodzaju transmisji, uważanych powszechnie za prowadzone przez patostreamerów. Nie zmienia to jednak faktu, że mógłby być to krok w dobrą stronę.
Oczywiście pozostaje też kwestia weryfikacji wieku. Z nieoficjalnych informacji DGP wynika, że nowa ustawa uwzględni tę kwestię – zwłaszcza że obecnie weryfikacja wieku jest jedynie fikcją. Na razie nie wiadomo jednak, na jakie konkretnie rozwiązania zdecyduje się rząd.