Włoscy lekarze przedstawiają nagrobki dzieci antyszczepionkowców

Gorące tematy Zdrowie Dołącz do dyskusji (241)
Włoscy lekarze przedstawiają nagrobki dzieci antyszczepionkowców

„Nie zaszczepili mnie z obawy przed autyzmem”, „kupiłem cudowne lekarstwo w internecie” i tym podobne hasła na cmentarnych nagrobkach to nowy pomysł Włoskiej Izby Lekarskiej (Federazione Nazionale degli Ordini dei Medici Chirurghi e degli Odontoiatri). Wytaczają oni ciężkie działa przeciwko antyszczepionkowcom.

Nie ma tygodnia, żeby w internecie odkrywcy koła na nowo (zwani potocznie antyszczepionkowcami lub proepidemikami) nie zaskoczyli nas jakąś nową bzdurą. Co gorsza, mają oni zwyczaj żerować na lęku młodych rodziców i straszyć ich straszliwymi powikłaniami poszczepiennymi, które bez wątpienia zamienią dziecko w kalekę. Wojnę wypowiadał już im dr Dawid Ciemięga (za co dostał tak negatywny feedback, że klękajcie narody), pozywając nawet co śmielszych. Problemu jednak nie zażegnał.

Nagrobki dla dzieci antyszczepionkowców

Ponieważ antyszczepionkowcy rozmawiają przede wszystkim językiem emocji (oraz stosują research magiczny, to znaczy, że wyczarowują nagle z kapelusza pasujące do tezy „fakty”), Włoska Izba Lekarska postanowiła przemówić podobnie. Przeprowadziła ona kampanię, w której wykorzystała obrazek nagrobka z usprawiedliwieniem osoby, która postanowiła leczyć się u Doktora Google. W ten sposób mamy więc grób dziecka, którego rodzice myśleli, że szczepionka wywołuje autyzm, a także groby osób, które stosowały diety cud, zamawiały lekarstwa w internecie czy leczyły raka sodą oczyszczoną.

Całość uzupełnia komentarz „zawsze spytaj lekarza”. Ta rozsądna rada powinna dotrzeć do każdego, kto nie chce przedwcześnie przespać się pół metra pod ziemią.

Walka z pseudonauką trwa

Chociaż bezpowrotnie minęły już czasy, kiedy ludność Europy dziesiątkowana była przez czarną ospę, w internecie nie brakuje takich, którzy chcieliby zarobić na ludzkim strachu i niewiedzy. Bazują oni na bardzo pierwotnych emocjach i nie cofają się przed niczym, żeby cel swój osiągnąć, a ofiary można już liczyć – informowaliśmy ostatnio, że odra wróciła do Polski. To, oczywiście, nie zraża przeciwników szczepień, mówiących przecież wszem i wobec, że to bardzo dobrze, każde dziecko powinno sobie zdrowo (!) przejść ciężką chorobę, żeby wyrobić odporność. Zaraz, zaraz. Przecież tak działa szczepionka! Tylko bez elementu przechodzenia ciężkiej choroby.

W tym wszystkim zastanawia mnie pewien wzorzec, który pojawia się w umyśle antyszczepionkowców: jeśli wszyscy lekarze się mylą, to dlaczego? Od progu uczelni medycznej każdego studenta mija pan w czarnym płaszczu, który obiecuje setki tysięcy dolarów za powtarzanie, że wakcynacja jest potrzebna? Jeśli nie, to dlaczego nie ma jeszcze sporego konsylium lekarskiego, które ogłosiłoby, że z tymi szczepionkami faktycznie jest coś nie tak?

Miejmy nadzieję, że więcej naukowych głów zacznie podobne kampanie. Może, jeśli pokazać ludziom otwarty grób, dwa razy zastanowią się, czy chcą robić krzywdę sobie i innym.