Obecny rząd nie radzi sobie z prawem w skali makro, Konstytucja i sprawy ustrojowe zdecydowanie go przerastają. Ale ma kilka sympatycznych pomysłów na drobne zmiany, które mogą ułatwić życie obywateli.
20m2 to jeden z popularnych programów emitowanych na YouTube. Niegdyś był również lubianym programem, niestety jego bohater zdecydował sobie zbyt mocno wizualizować pewne sprawy i sympatia publiczności w dużej mierze odpłynęła.
Zwizualizujcie sobie jednak, że kawalerka Łukasza Jakóbiaka, która liczy 20m2, będzie zbyt mała według nowych standardów budowlanych. Projekt ustawy przygotowywanej przez Ministerstwo Budownictwa i Infrastruktury przeszedł już konsultacje społeczne, zaś najmniejsze budowane mieszkanie będzie musiało zgodnie z jego założeniami liczyć przynajmniej 25m2. Tym samym rząd nie godzi się na pomysł mikromieszkań – donosi InnPoland.
W chwili obecnej minimalny rozmiar to przynajmniej 16m2. Przy czym warto podkreślić, że generalnie prawo nie reguluje wprost „rozmiaru mieszkania”. Można to jednak w ten sposób interpretować, bowiem jest to minimalny wymóg powierzchni pokoju w kawalerce. Będzie luźniej, ale mamy 2017 rok. Już pora pozwolić sobie na odrobinę przestrzeni.
Pralka w kuchni? Trzy słowa: nie wol no
Zgodnie z obowiązującymi obecnie przepisami w łazience powinno znajdować się miejsce dla pralki. W praktyce wiele osób od dawna decyduje się na to, by swoje ubrania czyścić w kuchni. Czy to jest dobre rozwiązanie? Trudno ocenić, ale po zmianach planowanych przez rząd każdy z nas będzie mógł podjąć świadomą, suwerenną decyzję bez obawy złamania obowiązujących przepisów.
Nowelizacja usuwa też kilka innych irytujących wymogów. Jak donosi InnPoland, zniknie wymóg konkretnych rozmiarów dla poszczególnych pomieszczeń. Idąc zgodnie z logiką dzisiejszego prawa, sypialnia powinna być nie węższa, niż 220 centymetrów.
Dużo łatwiejsze będzie też łączenie kuchni z salonem, ponieważ zgodnie z architektoniczną modą ustawodawca likwiduje dość rygorystyczne warunki urządzania kuchni (na przykład jej dostęp do przedpokoju).
Generalnie nie da się ukryć, że w dużej mierze były to martwe przepisy, do których rzadko kiedy dostosowywali się Polacy, a czasem nawet i sami developerzy. Nie zmienia to jednak faktu, że każda forma deregulacji i dostosowywania prawa do nowoczesnych standardów – w tym wypadku praktyczno-architektonicznych – zasługuje na pochwałę. Więcej takich nowelizacji prosimy.