Partnerzy serwisu:
ecommerce Firma Prawo

Raporty o sprzedawcach za 2023 rok miały ułatwić skarbówce walkę ze sprzedawcami uchylającymi się od opodatkowania. Tak się jednak nie stanie

Rafał Chabasiński
01.01.2024
Raporty o sprzedawcach za 2023 rok miały ułatwić skarbówce walkę ze sprzedawcami uchylającymi się od opodatkowania. Tak się jednak nie stanie

Platformy marketplace prześlą skarbówce raporty o sprzedawcach za 2023 rok? Nic takiego nie będzie miało miejsca. Powód jest bardzo prosty: ustawa implementująca dyrektywę DAC7 nie tylko nie weszła jeszcze w życie. Ona w ogóle nie została uchwalona. Prace nad projektem stoją w miejscu od 18 maja. Wciąż trudno powiedzieć, jakie będą jej losy w przyszłym roku.

Polska kiedyś będzie musiała zaimplementować przepisy unijnej dyrektywy DAC7. W tym roku to jednak nie nastąpi

Krajową implementację dyrektywy DAC7 można śmiało określić mianem aktu prawnego, który wprowadził najwięcej zamieszania od czasów Polskiego Ładu. To dość imponujące osiągnięcie zważywszy na fakt, iż stosowny projekt ustawy nie został jeszcze uchwalony przez Sejm. Co to oznacza dla branży ecommerce? Niewiele. Raptem dwa miesiące temu zastanawiałem się na łamach Bezprawnika, czy raporty o sprzedawcach za 2023 rok popłyną do skarbówki. Teraz mogę śmiało postawić tezę, że nic takiego nie będzie miało miejsca. W końcu następne posiedzenie Sejmu rozpocznie się dopiero 10 stycznia.

Nie zmienia to faktu, że wciąż w przestrzeni publicznej możemy trafić na informacje sugerujące, że taki obowiązek sprawozdawczy jak najbardziej pojawi się od Nowego Roku. Trudno byłoby winić za ten stan rzeczy kogokolwiek poza poprzednim rządem. W końcu stosowna ustawa miała wejść w życie już 1 maja 2023 r. Mało komu przyszło wówczas do głowy, że projektu nie zdążyła nawet przyjąć Rada Ministrów. Utknął gdzieś w Komitecie do Spraw Europejskich i taki stan rzeczy nie uległ zmianie od wielu miesięcy. Skądinąd projekt ostatnim razem datowano na 11 maja.

Na problem swego rodzaju chaosu informacyjnego w tej sprawie pod koniec sierpnia zwracała uwagę Izba Gospodarki Elektronicznej.

Wczesny etap legislacyjny prac nad ustawą potwierdzają informacje na stronie Rządowego Centrum Legislacji. Projekt tej ustawy nie został jeszcze skierowany ani do Sejmu, ani nawet przyjęty przez Radę Ministrów. Nad dokumentem pracuje obecnie Komitet do Spraw Europejskich, a ostatnia jego modyfikacja miałą miejsce 18 maja tego roku. Na dziś nadal nie jest znana data wejścia w życie ustawy implementującej Dyrektywę DAC7, ale także ostateczna treść przepisów krajowych, w tym zakres obowiązków sprawozdawczych platform.

Mogę potwierdzić, że dokładnie tak to wygląda w tej chwili. Równocześnie nie sposób nie zauważyć, że nowy Sejm ma w tym momencie pilniejsze rzeczy do roboty. Przede wszystkim chodzi o budżet państwa.

Raporty o sprzedawcach za 2023 rok miały ułatwić skarbówce walkę ze sprzedawcami uchylającymi się od opodatkowania

Nieuchwalenie ustawy implementacyjnej nie niesie ze sobą poważnych skutków. Ściślej mówiąc: obowiązki, które ustawa miała wprowadzić, prawie na pewno nie będą obejmować 2023 r. Poprzedni rząd wykombinował sobie, że ustawa wjedzie w życie gdzieś w III kwartale tego roku, ale raporty o sprzedawcach za 2023 obejmą okres od 1 stycznia.

Trudno sobie wyobrazić scenariusz, w myśl którego ustawę przyjęto by gdzieś w połowie przyszłego roku, ale organy podatkowe wciąż domagałyby się dostarczenia informacji za 2023 rok. Być może ktoś dostatecznie złośliwy stwierdziłby teraz, że w Polsce prawo w zasadzie nie działa wstecz, ale ta zasada nie dotyczy prawa podatkowego.

Warto jednak zwrócić uwagę na deklarowaną przez koalicję 15 października zmianę podejścia do przedsiębiorców. Nie dość, że przepisy podatkowe mają być przewidywalne, to jeszcze rządzący chcą stosować w ich przypadku przynajmniej półroczne vacatio legis. Retroaktywne domaganie się raportów za 2023 rok w połowie następnego wydaje się w naturalny sposób sprzeczne z tą filozofią.

Przypomnijmy: mowa o całkiem sporym zakresie informacji. Skarbówka miała otrzymać między innymi dokładne dane pozwalające na identyfikację sprzedawcy oraz pełną kwotę płatności dla sprzedawcy za towary lub usługi, które dostarczył za pomocą platformy. Obowiązek dotyczyłby nie tylko Allegro, OLX, czy wszystko.pl. Objąłby praktycznie każdy znany serwis umożliwiający prowadzenie na swoich łamach sprzedaży albo świadczenia usług przez osoby z zewnątrz. Na liście zainteresowań organów podatkowych byłoby więc Airbnb, Booking, Uber czy nawet Twitch. Zwolniono za to biura podróży.

Kto zyska na lenistwie poprzedniej władzy? Przede wszystkim sprzedający na wspomnianych portalach, którzy uchylają się od rozliczania swojej działalności gospodarczej z fiskusem. Niektórzy nie rejestrują firmy pomimo osiągania przychodów znacznie powyżej limitu dla działalności nierejestrowanej. Inni w ogóle nie uwzględniają dochodów ze sprzedaży internetowej w rozliczaniu podatku PIT.

Na koniec warto wspomnieć, że nigdy nawet przez chwilę nie groził nam żaden nowy podatek od sprzedaży rzeczy używanych.