Spożycie piwa w Polsce jest wysokie. To jedynie połowa problemu, bo większość rodaków nie dostrzega zagrożeń związanych z nadmierną konsumpcją tego rodzaju napojów alkoholowych. Ba, większość nawet nie uznaje piwa za alkohol.
Spożycie piwa w Polsce w 2021
Agencja „Newseria BIZNES” (odnosząc się do najnowszego raportu Instytutu Jagiellońskiego pt. Polska zalana piwem) podaje, że spożycie piwa w Polsce jest wysokie i — w ujęciu ostatnich lat — w zasadzie rośnie. Nie zmienia się jednak podejście do piwa, co może mieć bardzo duży wpływ na prognozy na przyszłość.
Jak wynika ze statystyk, Polak powyżej 15 roku życia wypija 272 półlitrowe puszki lub butelki piwa. Wprawdzie na przestrzeni lat zmienił się model spożycia alkoholu — prym wiedzie (wskutek rewolucji alkoholowej) piwo, wcześniej wódka — ale nie można zakładać, że jest to jakkolwiek dobra wiadomość. Obecne 136 litrów na osobę warto przyrównać do 38,6 litrów, które odnotowywano w 1992 roku. To wzrost o ponad 250%. Jesteśmy ponadto liderami spożycia piwa w Europie. Pijemy ryzykownie i szkodliwie, głównie piwa tanie i mocne (dostarczane przez zagraniczne koncerny).
Na tak duże spożycie piwa wpływ ma wiele czynników, a niewątpliwie jednym z ważniejszych jest ten ekonomiczny. Tadeusz Cymański, wiceprzewodniczący sejmowej Komisji Finansów Publicznych, wskazuje w rozmowie z „Newserią BIZNES”, że
W piwie, którego pijemy w granicach 100 litrów na jednego statystycznego Polaka, Polacy wypijają ponad połowę alkoholu, ale akcyza płacona jest znacznie niższa niż od napojów wysokoprocentowych. To ma aspekt finansowy, lecz także wpływa na preferencje Polaków, na wybór piwa
Warto też dodać, że inicjacja alkoholowa młodzieży następuje w Polsce średnio w wieku 12-13 lat. To zdecydowanie za wcześnie, a wpływ na ten stan rzeczy — oprócz relatywnie niskich cen (a przy tzw. podatku cukrowym piwo jest często tańsze niż napój bezalkoholowy) — ma niewątpliwie fakt istnienia zezwolenia na reklamę piwa.
Według Polaków piwo to nie alkohol
Badania IBRIS z 2019 roku pokazują, że ponad połowa (54%) Polaków w ogóle nie rozpatruje piwa w kategorii alkoholu. Napojem alkoholowym jest więc — w powszechnym odczuciu — wódka, whisky, ale już nie piwo. Co więcej, ponad dwie trzecie Polaków nie rozumie, że w butelce piwa znajduje się porównywalna ilość alkoholu etylowego co w kieliszku wódki.
Instytut Jagielloński, ale i politycy rozmawiający z Newserią wskazują, że zasadniczym czynnikiem determinującym tak duże (i rosnące) spożycie piwa jest uprzywilejowanie go na tle innych napojów alkoholowych. Zarówno w sferze akcyzowej, jak i — na przykład — poprzez dopuszczenie możliwości reklamy.
Jest to niewątpliwie sytuacja niepożądana w obliczu danych dotyczących spożycia. Warto zauważyć, że podobne — co do kierunku — opinie prezentują zarówno Tadeusz Cymański (SP), jak i Marek Borowski (KO). Można więc uznać, że fakt, iż powyższe dane nie są dobre, dostrzegany jest przez różne środowiska. Co więcej, także i te, które obecnie rządzą.
Mimo wszystko nie wierzę, że rządzący podejmą walkę ze spożyciem alkoholu. Jest to politycznie niebezpieczne, bo stosunek Polaków do piwa — czego dowodzą dane dotyczące spożycia — jest raczej jednoznaczny.