Jeśli nauczyciel nie radzi sobie z twoim dzieckiem, to zawiodłeś jako rodzic. Prawo stoi po stronie nauczyciela

Społeczeństwo Dołącz do dyskusji (1079)
Jeśli nauczyciel nie radzi sobie z twoim dzieckiem, to zawiodłeś jako rodzic. Prawo stoi po stronie nauczyciela

Szkoła a wychowanie – niektórym wydaje się, że jeśli nauczyciel nie radzi sobie z uczniem, to nie powinien być nauczycielem. Tymczasem prawo jest w tym względzie bardzo precyzyjne i rodzice mogą być pewni, iż odpowiedzialność leży po ich stronie.

Jeśli przyjrzymy się Ustawie Prawo oświatowe, znajdziemy tam taki zapis:

Art. 1. System oświaty zapewnia w szczególności:

1) realizację prawa każdego obywatela Rzeczypospolitej Polskiej do kształcenia się oraz prawa dzieci i młodzieży do wychowania i opieki, odpowiednich do wieku i osiągniętego rozwoju;
2) wspomaganie przez szkołę wychowawczej roli rodziny;
3) wychowanie rozumiane jako wspieranie dziecka w rozwoju ku pełnej dojrzałości w sferze fizycznej, emocjonalnej, intelektualnej, duchowej i społecznej, wzmacniane i uzupełniane przez działania z zakresu profilaktyki problemów dzieci i młodzieży;
Tutaj zaczynają się pewne schody, bo mówienie „jeśli nie radzisz sobie z moim dzieckiem, to nie powinieneś być nauczycielem” powinno być odwrócone do stopnia „jeśli nauczyciel nie radzi sobie z twoim dzieckiem, to zawiodłeś jako rodzic”. Dziecko może być rozpieszczone bowiem do tego stopnia, że nie dość, że nie słucha rodziców, to owego nauczyciela też nie będzie. Dziecko może być również wychowywane w patologicznych warunkach, obserwować burdy, picie, palenie, być odrzucone przez mamę i tatę. Wtedy również będzie nieposłuszne.
Rola szkoły sprowadza się tutaj do wsparcia. Istnieje takie pojęcie jak „pedagogizacja rodziców”, czyli prowadzenie na zebraniach krótkich pogadanek na temat wychowywania dzieci i radzenia sobie w trudnych sytuacjach. Nauczyciel pełni dyżur także po to, by każdy rodzic mógł się do niego zwrócić o radę. Często stara się naprawiać błędy wychowawcze.

Szkoła a wychowanie

Zadaniem szkoły jest więc przede wszystkim nieść pomoc wychowankom oraz ich rodzicom. Nie jest jednak od tego, by dziecko wychować, bo proces wychowania trwa całe życie, a nauczyciel nie ma wpływu na to, co działo się w pierwszych latach życia dziecka, nie może też przyjść do jego domu i ustalać zasad. Może jedynie doradzać rodzicom i liczyć na to, że do owych rad się zastosują. Nauczyciel ma zestaw narzędzi, które pozwalają mu radzić sobie z uczniami o różnych temperamentach, ale jeśli te narzędzia zawodzą, to nadal nie jest jego wina.

Niemniej panuje przekonanie, że kiedy niesforny uczeń sprawia kłopot, to jest to wina nauczyciela. Nic bardziej mylnego. Jest to zawsze wina rodzica, który nie umiał poradzić sobie z wychowaniem dziecka. Ludzie jednak lubią często bronić się przez atak, toteż atakują szkołę za to, że nie wychowała. No nie wychowała, bo prawo tego nie przewiduje.