Czy można zbudować 15-piętrowy zamek w obszarze Natura 2000? Miejscowość Stobnica w Obornikach ma prostą odpowiedź: czemu nie? Wystarczy, że inwestor zbuduje ceglany zamek z małymi oknami, zamiast szklanego prostokąta. Natura nie ma lekko w tym kraju.
Miejscowość Stobnica nie była do tej pory szerzej znana. Choć kiedyś miała prawa miejskie, to już od ponad 200 lat jest jedną z wielu wsi gminy Oborniki. Leżąca w obszarze Natura 2000 miejscowość niedługo zyska jednak kontrowersyjną atrakcję (?) turystyczną – wybudowany od podstaw… zamek. Bo kto bogatemu zabroni?
Jak wynika z dokumentów, już niemal dekadę temu zmieniano miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego tak, aby umożliwić budowę zamczyska. „W papierach” wszystko się zgadza, przynajmniej na chwilę obecną brak dowodów na jakiekolwiek nieprawidłowości w procesie inwestycyjnym. Kilka rzeczy jest jednak co najmniej zastanawiających.
Stobnica będzie miała zamek, który oficjalnie ma być… domem dla 96 osób
Na przykład można się zastanowić, czy to przypadek, że prezesem spółki budującej zamek jest pan Dymitr Paweł Nowak, zaś raport oddziaływania na środowisko z 2014 roku (umożliwiający rozpoczęcie procesu budowlanego) sporządziły osoby, które są członkami Fundacji Fauna Polski, zarejestrowanej w… Stobnicy w 2017 roku i nadzorowanej przez pana Pawła Michała Nowaka. Żeby nie było wątpliwości – obaj panowie Nowak są m.in. członkami rady nadzorczej spółki DROKAN, zajmującej się robotami drogowymi i ziemnymi, więc łączy ich nie tylko nazwisko. (Na marginesie: niektórzy internauci zdają się myśleć, że obaj panowie to jedna i ta sama osoba).
Swoją drogą, sama opinia jest ciekawie skonstruowana. O ile nie jestem w stanie wypowiedzieć się na temat jej rzetelności w zakresie oceny warunków przyrodniczych w okolicy kontrowersyjnej inwestycji, o tyle ciekawie wygląda fragment zawierający ocenę różnych wariantów realizacji inwestycji. Taki dokument jak omawiany raport musi bowiem wskazać, że projekt inwestora jest jedynym racjonalnym i optymalnym pod względem środowiskowym rozwiązaniem, czy też da się to wszystko zrobić inaczej. Cóż, autorzy projektu jako „alternatywę” zaproponowali szklany moloch zamieszkiwany na stałe przez… 1880 osób. Niemal 20 razy więcej, niż zaproponował inwestor. I nie uwierzycie: z tych dwóch wariantów realizowany obecnie zamek jest korzystniejszy dla środowiska. Między innymi dlatego, że będzie zbudowany z cegły, a okna będą niewielkie. Niesamowite, prawda?
Co ciekawe, choć wydaje się, że taka inwestycja jak „zamek na jeziorze” mógłaby być świetnym hotelem, to zgodnie z dokumentami będzie ona… domem. Takim trochę większym, niż standardowo: ma w nim przebywać na stałe 96 mieszkańców i 10 osób obsługi. Wydaje się, że to całkiem sporo jak na oddalony od skupisk ludzkich budynek. Nie można zatem wykluczyć, że albo za jakiś czas dom magicznie stanie się hotelem, albo po prostu lokale zostaną wykupione przez inwestorów trudniących się najmem takimi lokalami np. za pomocą Airbnb czy podobnych platform, i zamek będzie formalnie domem, a w praktyce – hotelem. A ruch samochodowy w okolicy zwiększy się diametralnie.
Czy na pewno zamek w Stobnicy jest budowany tam, gdzie powinien?
Niektórzy zwracają również uwagę, że na chwilę obecną teren zajmowany przez inwestora jest większy, niż obszar działki, na której miał stanąć zamek.
https://twitter.com/miastojestnasze/status/1015911000300810241?s=12
Nie można jednak wykluczyć, że to jedynie tymczasowe rozwiązanie, umożliwiające budowlańcom realizację inwestycji. Nie zmienia to faktu, że tak ekstensywny proces budowlany w takim miejscu, w obszarze Natura 2000, jest co najmniej zastanawiające. Ewentualne nieprawidłowości mogą zaś skutkować w przyszłości koniecznością rozbiórki samowoli budowlanej – co z pewnością byłoby długotrwałym, drogim i uciążliwym procesem.
Najważniejsze jest jednak pytanie: czy taki, kilkudziesięciometrowej wysokości zamek musiał stanąć akurat w takim miejscu? Wydaje się, że w Polsce jest dużo miejsc, które byłyby lepszym miejscem na taką inwestycję.