W USA rośnie drzewo, które samo jest swoim właścicielem i ma z tego tytułu prawa. Prawo własności dla rośliny, czy miejska legenda?

Nieruchomości Zagranica Dołącz do dyskusji (37)
W USA rośnie drzewo, które samo jest swoim właścicielem i ma z tego tytułu prawa. Prawo własności dla rośliny, czy miejska legenda?

Przeglądając zakamarki internetu można trafić na różne ciekawostki. Niektóre z nich można wręcz określić mianem „miejskich legend”. Część z nich jest prawdziwa, część wyssana z palca. W przypadku niektórych, prawda jest dosyć skomplikowana. Drzewo Należące Do Siebie to jedna z nich.

Drzewo Należące Do Siebie faktycznie rośnie w Stanach Zjednoczonych, poniekąd.

Wiek XXI przynosi rozmaite dyskusje o prawach zwierząt. Z pewnością każdy słyszał o hiszpańskich rozważaniach o tym, czy nie należałoby nadać najbardziej rozwiniętym naczelnym praw człowieka. Skadinąd te rozważania zakończyły się stwierdzeniem, że owszem, należałoby. Prawodawstwo państw, które chcielibyśmy określać jako nowoczesne, czy wręcz cywilizowane, gwarantują określone prawa zwierząt. Państwa zaś ścigają tych, którzy niepotrzebnie zadają im cierpienie. Niestety, co rusz trafiają się osoby, które tego nie rozumieją. Tymczasem, gdzieś na początku XIX wieku, samoposiadanie miała w świetle amerykańskiego prawa uzyskać roślina.

Zgodnie z tym, co podaje portal thevintagenews.com, historia Drzewa Należącego Do Siebie (ang. Tree That Owns Itself) zaczęła się najpewniej gdzieś między XVI a XVII wiekiem, w Atenach w stanie Georgia. Rosło tam sobie drzewo, dąb biały. Jak to zwykle w takich przypadkach bywa, dąb w końcu trafił na czyjąś działkę. Drzewo rosło sobie dalej, ciesząc oczy właścicieli posesji. Jeden z nich, pułkownik William Henry Jackson miał wychować się w cieniu dębu. Wspomnienia dzieciństwa sprawiały, że darzył on roślinę tak silnym uczuciem, że postanowił w jakiś sposób zabezpieczyć jej byt. Co sprowadza się w zasadzie do zagwarantowania jakiejś prawnej ochrony dębu przed wycięciem przez przyszłych właścicieli jego posesji.

Gdzieś międy rokiem 1820 a 1832, Jackson scedował na dąb prawo własności samego drzewa i otaczających je terenów. I tak narodziło się Drzewo Należące Do Siebie. Dąb usechł w 1942 r., ale na tym samym miejscu wyrósł następny, z jednego z żołędzi pierwszego drzewa. Nowe drzewko zostało uznane za „syna” poprzednika. Mamy więc do czynienia nie tylko z rośliną posiadającą nieruchomość, ale również z przypadkiem dziedziczenia majątku między roślinami.

Czy Drzewo Należące Do Siebie naprawdę jest swoją własną własnością?

Przynajmniej tak głosi miejska legenda. Bardziej krytyczne podejście do tematu można znaleźć chociażby na anglojęzycznej wikipedii. Problem w tym, że pierwsze wzmianki o decyzji Jacksona pojawiły się w 1890 r., a więc przeszło pół wieku po niej. Drzewo Należące Do Siebie zostało wówczas opisane na pierwszej stronie gazety „Athens Weekly Banner”. W tym czasie żyło już mało naocznych świadków czasów, w których rozgrywać się miała cała historia. Co więcej, dogłębne zbadanie sprawy wskazuje na to, że nie zgadzają się istotne fakty, co do przeszłości Wiliama Jacksona. Przede wszystkim, był on właścicielem działki naprzeciwko tej, na której znajdował się dąb. Dzieciństwo zaś spędził poza Atenami w stanie Georgia, w hrabstwie położonym spory kawałek na południowy wschód.

Kolejne pytanie, jakie należy sobie w tym momencie postawić to to, czy Drzewo Należące Do Siebie w ogóle mogło zostać obdarzone własnością przez Jacksona? Zgodnie z ówczesnym prawem – nie mogło. Prawo zwyczajowe obowiązujące wówczas na tamtym terenie wymagało od obdarowanego spełnienia kilku formalności. Przede wszystkim, musiał on posiadać zdolność prawną. Dodatkowo rzecz musiała być obdarowanemu przekazana a on sam musiał aktywnie ją zaakceptować. Roślina, siłą rzeczy, niespecjalnie obywa te kryteria jest w stanie spełnić. Nie oznacza to bynajmniej, że w tej historii nie ma ziarna prawdy. Drzewo Należące Do Siebie jest swoim właścicielem – ale przez uznanie współcześnie tego za fakt, przez lokalne władze i mieszkańców. Drzewo Należące Do Siebie, czy raczej jego „syn”, stało się atrakcją turystyczną a lokalna społeczność o nie dba. I nikomu nawet nie przyszło do głowy, żeby je wycinać.

Nie wolno wierzyć we wszystko, co jest napisane w internecie

Historia ta pokazuje z jednej strony, że nie warto wierzyć bezkrytycznie we wszystko, co jest napisane w internecie. Niektóre miejskie legendy bazują na prawdziwych wydarzeniach, czego przykładem może być chociażby czarna wołga. Faktem jest, że enkawudziści Ławrientija Berii porywali młode kobiety celem zaspokojenia chuci swojego zwierzchnika. Czasem jednak nawet z niekoniecznie prawdziwej historii może wyrosnąć coś jak najbardziej rzeczywistego. Tutaj przykładem jest właśnie Drzewo Należące Do Siebie. Trzeba też pamiętać, że w tym wypadku samoposiadającą się roślinę stworzył bardzo specyficzny system prawa, jakim jest anglosaskie common law. Zgodnie z polskim prawem, taka sytuacja w naszym kraju nie byłaby w ogóle możliwa. Art. 8 kodeksu cywilnego wyraźnie zastrzega zdolność prawną do istot ludzkich.