Areszt lub nawet 1500 złotych grzywny za żebranie? Warto byłoby zmienić tak archaiczne przepisy

Prawo Społeczeństwo Dołącz do dyskusji
Areszt lub nawet 1500 złotych grzywny za żebranie? Warto byłoby zmienić tak archaiczne przepisy

Kodeks wykroczeń jest pełen specyficznych przepisów, często niezmienionych jeszcze od lat, gdy w Polsce obowiązywał system słusznie miniony. Jeden z nich to kara za żebranie. Każdy, kto się go dopuszcza, a teoretycznie jest w sile wieku, może dostać bardzo wysoką karę.

Kara za żebranie, która może doprowadzić kogoś nawet do ograniczenia wolności, to relikt starych czasów i powinna być zniesiona

Lektura kodeksu wykroczeń może niejednokrotnie zadziwić tym, za co w Polsce może spotkać kogoś kara. Według art. 58 każdy, kto ma środki do życia albo jest zdolny do pracy, a decyduje się na żebractwo, może zostać ukarany.

§ 1. Kto, mając środki egzystencji lub będąc zdolny do pracy, żebrze w miejscu publicznym, podlega karze ograniczenia wolności, grzywny do 1500 złotych albo karze nagany.

Kary zaś są bardzo wysokie, bo taka osoba może podlegać ograniczeniu wolności, grzywnie do 1500 złotych lub karze nagany. Co istotne takie coś czekać może każdego, kto po prostu zbiera pieniądze pod kościołem lub na jakiejś ulicy, nawet gdy nie robi tego w sposób uciążliwy.

Bo na takich, którzy robią to nachalnie albo oszukują w jakiś sposób swoich darczyńców, jest osobny paragraf. Wtedy takie osoby podlegają albo karze aresztu, albo ograniczenia wolności.

§ 2. Kto żebrze w miejscu publicznym w sposób natarczywy lub oszukańczy, podlega karze aresztu albo ograniczenia wolności.

Oczywiście na pierwszy rzut oka może się wydawać, że skoro ktoś może pracować, to przecież nie powinien żebrać. I jasne, gdy sytuacja ekonomiczna w kraju jest dobra, to faktycznie należałoby właśnie w zatrudnieniu szukać rozwiązania dla takich osób. Jednak i tak karanie ich za sam fakt żebrania wydaje się być reliktem przeszłości i dość dużym ograniczeniem wolności.

Nie mówiąc już o fakcie, że sytuacja gospodarcza kraju może być różna. Kryzys finansowy, który np. sprawiłby, że w Polsce pojawiłoby się dużo wyższe bezrobocie, wypchnąłby na ulice pewnie także osoby, które według definicji z Kodeksu Wykroczeń, za żebranie powinny być karane. Bowiem nie jest wskazane, co oznacza „posiadanie środków do egzystencji” oraz „bycie zdolnym do pracy”. Czy ktoś komu zostało 500 złotych, żyje w małym miasteczku i ma np. 50 lat, spełnia te wszystkie kryteria, a tym samym powinien być ukarany grzywną, jeżeli żebrze na rynku lub pod kościołem, w sposób nikomu nieprzeszkadzający?

Rzecznik Praw Obywatelskich od lat podnosił kwestie zmiany Kodeksu Wykroczeń. Niestety bezskutecznie

Sprawę tę zresztą niejednokrotnie podnosił Rzecznik Praw Obywatelskich, który wskazywał, że te przepisy powinny zostać zmienione. RPO wskazuje, że art. 58 Kodeksu Wykroczeń powstał w 1971 roku i od tego czasu nie był zmieniany. A w tamtych latach przepisy prawa miały za zadanie nie tylko normować zachowania społeczne, ale też odpowiadać systemowi wartości danego kraju. A te wyznaczała konstytucja z 1952 roku, gdzie wskazywano, w artykule 14, że:

„praca jest prawem, obowiązkiem i sprawą honoru każdego obywatela. Pracą swoją (…) lud pracujący miast i wsi wzmacnia siłę i potęgę Ojczyzny, podnosi dobrobyt narodu i przyśpiesza całkowite urzeczywistnienie ustroju socjalistycznego”.

Jak widać, wysiłek jaki w pracy podejmował każdy Polak, był na wagę złota. Nic więc dziwnego, że z wielkim uporem karano wszelkie żebractwo. W dodatku w tamtym systemie nie znano czegoś takiego jak bezrobocie, więc było logiczne, że nikt nie powinien żebrać, skoro wszyscy mają pracę.

Kara za żebranie mogłaby zostać, ale tylko w odniesieniu do sytuacji, gdy ktoś robi to w sposób nachalny

Wydaje się jednak, że w dzisiejszych czasach, przepis ten nie pasuje to naszej rzeczywistości. Zwłaszcza gdy spojrzy się na to, że żebractwem zajmują się zazwyczaj faktycznie osoby, które znajdują się na skraju nędzy. Jest to więc przepis martwy, który lepiej zawczasu zlikwidować, by kiedyś nie został użyty np. do ograniczenia pewnych wolności.

Na to też wskazywał, chociaż tylko jednym zdaniem Rzecznik Praw Obywatelskich, który mówił, że brak definicji słowa „żebrać” w Kodeksie sprawia, że przy odrobinie złej woli można by pod to podpiąć np. zachowania związane z ustawą o zasadach prowadzenia zbiórek publicznych. Dobrze byłoby więc zamknąć ten temat, nowelizując to prawo, tak, by karane było tylko natarczywe i oszukańcze żebranie.