Kogo może bronić adwokat? Obrońca Harveya Weinsteina spotyka się z szykanami za wykonywanie swojej pracy

Zagranica Zbrodnia i kara Dołącz do dyskusji (144)
Kogo może bronić adwokat? Obrońca Harveya Weinsteina spotyka się z szykanami za wykonywanie swojej pracy

Wydawać by się mogło, że zadaniem adwokatów jest reprezentowanie swojego klienta, w tym także w procesach karnych. Nie dla każdego jest to oczywiste. W Stanach Zjednoczonych obrońca Harveya Weinsteina musi zmierzyć się z rozmaitymi przykrościami, tylko dlatego, że śmiał podjąć się obrony tego konkretnego klienta. W takim wypadku warto zastanowić się nad tym, kogo może bronić adwokat.  

Ruch „Me Too”: od słusznej walki z molestowaniem seksualnym, do kolejnego polowania na czarownice?

Niegdyś wpływowy, najprawdopodobniej wciąż bogaty, producent filmowy Harvey Weinstein popadł w nieliche tarapaty. Liczne oskarżenia o molestowanie seksualne, a także gwałt, nie tylko zaprowadziły go na ławę oskarżonych, ale również stały się początkiem ruchu „Me Too”. Weintstein stał się, obok aktora Kevina Spacey’a, wręcz żywym symbolem tego typu nikczemnych praktyk i jedną z najbardziej znienawidzonych osób w Stanach Zjednoczonych. Choć jeszcze skazany nie został.

Ruch mający bardzo szczytne założenia: walkę z molestowaniem seksualnym, zwłaszcza w show-biznesie, dość szybko uległ wypaczeniu. Coraz to kolejni mężczyźni spotkali się z oskarżeniami, z czego część była zupełnie wyssana z palca. Atmosfera w przemyśle amerykańskim przemyśle rozrywkowy zaczęła momentami przypominać polowanie na czarownice. Do tego jedna z kobiet oskarżających Weinsteina, aktorka i reżyserka Asia Argento, sama została oskarżona o molestowanie.

Teraz kłopoty ma obrońca Weinsteina, Ronald S. Sullivan. Jak podaje The New York Times, na terenie uniwersytetu Harvarda, pojawiły się grafitti skierowane przeciwko adwokatowi. Ich autorzy pytają go o to, „po czyjej jest stronie?”. Do tego, oczywiście, wzywają Sulliuvana do rezygnacji z zajmowanych na uniwersytecie stanowisk. Adwokat pełni funkcję dziekana jednego z harvardzkich domów akademickich, oraz kierownika uniwersyteckiej poradni prawa karnego.

Adwokat Harveya Weinsteina uznany przez niektórych studentów Harvardu za niegodnego funkcji dziekana

Atmosfera wokół pracy Sullivana na Harvardzie zrobiła się co najmniej niezdrowa. Część studentów uważa, że dziekan domu studenckiego nie powinien podejmować się obrony Weinsteina. Powodem są zarzuty, jakie postawiono producentowi. Mężczyzna został oskarżony o przeszło 80 przypadków molestowania seksualnego, oraz napaści na tym tle. Protestujący przeciwko Sullivanowi, oprócz grafitti na uniwersyteckich murach, przeprowadzili pikietę oraz stworzyli internetową petycję. Nie wydają się być zbyt liczni, mowa raczej o paruset osobach, jednak są dość głośni. Na tyle, że władze Harvardu, zamiast zwyczajnie zignorować taki protest, postanowiły zbadać sprawę.

Jak się łatwo domyślić, sam Sullivan krytyki pod swoim adresem nie przyjął ze zrozumieniem. Adwokat podkreśla, że prawnicy nie stanowią przedłużenia swoich klientów. Fakt podjęcia się obrony klienta nie oznacza, że adwokat automatycznie popiera wszystko, co ten mógł faktycznie zrobić. Przede wszystkim zaś: rolą prawnika jest zajmowanie się prawem, a nie ideologią. Adwokat cieszy się wsparciem ze strony części środowiska naukowego Harvardu. Jeden z uczonych dostrzega wśród zachowania studentów kilka niepokojących tendencji. Jedną z nich jest właśnie utożsamianie obrońcy z klientem, drugą tendencja do rozwiązywania sporów przy pomocy demonstracji.

Nawet dygnitarze III Rzeszy mieli swoich obrońców, na tyle skutecznych na ile pozwalały okoliczności

Najważniejszą z nich jest jednak chęć rozmontowania jednej z podstawowych gwarancji państwa prawa, jaką jest prawo każdego do obrony. Wiele rodzajów postępowania przed sądem jest bardzo skomplikowanych. Bez wsparcia ze strony profesjonalisty, możliwości obrony oskarżonego bywają iluzoryczne. Warto w tym momencie wspomnieć o specyfice prawa amerykańskiego, opartego o precedens i dużo bardziej kontradyktoryjny proces karny, niż na przykład w Polsce.

Adwokat Weinsteinowi jest po prostu niezbędny. Biorąc pod uwagę ciężar zarzutów, potrzebuje bardzo dobrego obrońcy. Z pewnością Ronald S. Sullivan otrzyma za swoją pracę duże pieniądze. Nie oznacza to jednak, że to do studentów Harvardu należy ustalanie, kogo może bronić adwokat a kogo nie.

Nawet najgorsza kanalia, której wina wydaje się właściwie pewna, ma prawo do profesjonalnej obrony przed sądem. Przykłady można by mnożyć, wliczając w to najgorszych zbrodniarzy jakich znała historia. Trudno o lepszy, niż procesy norymberskie. Przywódcy III Rzeszy, którzy zostali pojmani przez aliantów, zostali postawieni przed sądem. Wielu z nich skazano, w tym na karę śmierci.

Część jednak uniewinniono, bądź skazano na względnie niewiele lat więzienia – dzięki pracy ich obrońców. To szczególnie ważne, biorąc pod uwagę chociażby nastawienie reprezentantów ZSRR przyzwyczajonych do nieco innego podejścia do wymiaru sprawiedliwości. Obrońcę miał również schwytany przez izraelskie służby specjalne i osądzony w tym państwie Adolf Eichmann.

Próba arbitralnego ustalania kogo może bronić adwokat według ideologicznego klucza

Proces karny bez prawa do skutecznej, prawdziwej obrony traci wszelkie znamiona sprawiedliwości. Staje się usankcjonowanym przez państwo linczem, bądź wręcz zbrodnią sądową. To właśnie w systemach totalitarnych adwokat, jeśli w ogóle występuje, pełni rolę listka figowego przykrywającego ewidentne bezprawie, albo wręcz kolejnego uczestnika procesu mającego doprowadzić do skazania swojego klienta. Przykładem mogą być procesy polityczne w realiach nazizmu, bądź komunizmu.

Najwyraźniej studenci protestujący przeciwko aktywności zawodowej swojego dziekana przekładają ideologię, w tym wypadku „politykę tożsamości”, ponad sprawiedliwość. Oczekiwaliby „sprawiedliwości ludowej”, wymierzonej natychmiast, surowo i bez przejmowania się zbędnymi ceregielami w postaci gwarancji prawnych dla oskarżonego. Od wybierania kogo może bronić adwokat do totalitaryzmu może droga daleka, jednak kierunek z całą pewnością zgodny.