Krajowa Rada Notarialna twierdzi, że nazywanie prezydentów „notariuszem” ją obraża

Gorące tematy Państwo Prawo Dołącz do dyskusji (773)
Krajowa Rada Notarialna twierdzi, że nazywanie prezydentów „notariuszem” ją obraża

W przeszłości wielokrotnie zdarzało nam się słyszeć, że niektórzy politycy, a szczególnie piastujący urząd prezydenta, są notariuszami. 

Niestety – w dużej mierze wynika to z faktu braku samodzielności Andrzeja Dudy czy Bronisława Komorowskiego w ramach pełnionego urzędu. O ile Aleksander Kwaśniewski bardzo szybko wyrósł na samodzielnego prezydenta ze swojego obozu politycznego, a również do samodzielności Lecha Kaczyńskiego nie należało mieć większych wątpliwości, tak dwie kolejne prezydentury – być może na skutek wojny polsko-polskiej – zamieniły się w prezydentury skrajnie upartyjnione, realizujące interesy swojego obozu politycznego, a nie narodu czy stania na straży Konstytucji.

Oczywiście absolutnym rekordzistą w tym aspekcie jest Andrzej Duda, który stał się jedną z twarzy wielokrotnie krytykowanej na Bezprawniku „reformy sprawiedliwości”, jednak i Bronisław Komorowski nie ma wielu powodów do zadowolenia.

Nie dziwi zatem, że w języku polityków, mediów czy wyborców, zaczęły pojawiać się pogardliwe określenia – „strażnik żyrandola” czy „notariusz”. Notariusz – bo prezydent określany tym mianem, miałby bezrozumnie podpisywać akty prawne nadając im moc prawną, jednak bez angażowania się w treść, proces i okoliczności.

Takie postawienie sprawy obraża notariuszy

Krajowa Rada Notarialna postanowiła w związku z trwającą kampanią prezydencką wystosować list do świata mediów i polityki. W jego treści apeluje o nienazywanie w pogardliwym kontekście polityków „notariuszami”. Nie sposób nie przyznać tej argumentacji pewnej słuszności:

Posługiwanie się tym określeniem jest krzywdzące zarówno dla samej instytucji notariatu, jak i polskich notariuszy oraz przyczynia się do budowania nieprawdziwego wizerunku osób wykonujących ten zawód.

Notariusz realizuje powierzone przez Państwo zadania publiczne nierozerwalnie związane z przymiotami bezstronności i zaufania publicznego. Przekazywanie lub chociażby sugerowanie opinii publicznej, że notariusz działa bezrefleksyjnie lub, co gorsze, w czyimkolwiek interesie i podpisuje dokumenty, kierując się interesem jednej ze stron, godzi nie tylko w nas i nasz zawód, ale także w prestiż państwa, które powołało notariuszy do pełnienia roli gwarantów bezpiecznego obrotu prawnego.

Notariusz obowiązany jest dokonywać czynności zawodowych zgodnie z prawem, według najlepszej wiedzy oraz ze szczególną starannością. Z ustawy – Prawo o notariacie wynika wprost, że obowiązkiem notariuszy jest ochrona interesów wszystkich stron zaangażowanych w dokonywaną czynność.

Biorąc pod uwagę powyższe argumenty, trudno nie zgodzić się, że określenie „notariusz kogoś lub czegoś” jest całkowicie nieuprawnione i wypacza obraz tego zawodu. Być może jest ono efektowne i dlatego od co najmniej kilku lat pojawia się w wypowiedziach niektórych polityków.