Facebook i Instagram tracą wartość szybciej, niż ktokolwiek mógłby przypuszczać. To wygląda na początek końca, o którym wspominaliśmy

Biznes Technologie Dołącz do dyskusji
Facebook i Instagram tracą wartość szybciej, niż ktokolwiek mógłby przypuszczać. To wygląda na początek końca, o którym wspominaliśmy

Meta traci wartość w ekspresowym tempie. Akcje firmy potaniały 27 października o 25 proc. Ich kurs spadł nawet poniżej 100 dolarów za jedną akcję. W międzyczasie cały czas trwa przecena akcji pozostałych gigantów technologicznych. Tanieje Google, Microsoft i Amazon. Zyskuje za to Twitter, którego w końcu kupił Elon Musk.

Multiverse ciągnie Facebooka na dno szybciej, niż ktokolwiek mógłby przypuszczać

W świecie gigantów technologicznych trwają przeceny. Giełdowe kursy takich spółek jak Google, Microsoft i Amazon od jakiegoś czasu tracą na wartości. Wielu analityków upatruje w tym zjawisku zwyczajny koniec pandemicznej hossy. Gospodarka wraca powoli do analogowej normalności, więc inwestycje w cyfrowe biznesy przestają być tak atrakcyjne dla inwestorów. Zwłaszcza, że żadna z tych firm nie popełniła w ostatnim czasie jakiegoś oczywistego błędu, ani nie wpakowała się w jakiś głośny skandal.

Są za to dwa przypadki stanowiące pewną anomalię. Najważniejszym wydaje się to, że Meta traci wartość we wręcz niewyobrażalnym tempie. 27 października akcje spółki straciły aż 25 proc. całej swojej wartości. Jedna akcja spółki kosztuje w tym momencie nieco ponad 97 dolarów. Ostatnim razem kurs Mety, dawniej Facebooka, był na tym poziomie w październiku 2015 r.

Pisaliśmy niedawno na łamach Bezprawnika o tym, że koniec Facebooka jako najważniejszego portalu społecznościowego na świece jest całkiem realną perspektywą. Nawet wówczas trudno się było spodziewać, że dojdzie do tak spektakularnego załamania kursu Mety. Warto jednak przypomnieć, jakich można doszukiwać się przyczyn takiego stanu rzeczy.

Największą kulą u nogi spółki jest nowe ukochane dziecko Marka Zuckerberga: Metaverse. Wirtualna rzeczywistość oparta o cukierkową grafikę rodem z serii gier „The Sims” nie przypadła do gustu konsumentom. Nie chcą spędzać czasu w tym środowisku nawet dla rozrywki. Wirtualna rzeczywistość wymaga dostępu do drogiego specjalistycznego sprzętu, który do najwygodniejszych nie należy. W międzyczasie najważniejszą nowością Metaverse w ostatnim czasie było… dodanie nóg awatarom użytkowników.

Podczas gdy Meta traci wartość, Twitter zauważalnie zyskuje

Nic dziwnego, że do perspektyw biznesowych tego przedsięwzięcia trudno podchodzić z optymizmem. To jednak nie koniec problemów Mety. Formuła Facebooka wydaje się powoli wyczerpywać. Młodsi internauci kierują swoją uwagę raczej w stronę nowszych mediów społecznościowych typu TikTok. Facebook teraz co najwyżej próbuje imitować rozwiązania stosowne przez konkurencję. Tym samym powtarza niejako scenariusz rozwoju i upadku polskiej Naszej Klasy.

Czy to oznacza, że Meta jest już na krawędzi upadku? Ależ skąd. Firma cały czas przynosi ogromne zyski. Portal plotkibiznesowe.pl podaje dane, w myśl których spółka Marka Zuckerberga zarobiła 4,4 mld dolarów w ciągu trzech miesięcy zakończonych we wrześniu. Równocześnie chyba udało się powstrzymać spadek liczby użytkowników Facebooka. Sam Zuckerberg przyznaje, że rzeczywiście jego firma stanęła przed „krótkoterminowymi wyzwaniami”. Zasugerował także częściową restrukturyzację. Równocześnie jednak wciąż przekonuje, że Metaverse stanowi bodziec do rozwoju spółki w przyszłości.

Na drugim końcu skali mamy Twittera. Ten może się pochwalić najlepszym kursem niemalże od roku. Powodem jest zakończenie telenoweli z zakupem spółki przez Elona Muska. Właściciel SpaceX i Tesli wreszcie kupił Twittera. Inwestorzy mogą odetchnąć z ulgą, bo finalizacja transakcji usunęła niepewność co do przyszłości firmy. Przynajmniej sporą jej część, bo wciąż nie wiadomo do końca, w jaki sposób ekscentryczny multimiliarder zamierza zarządzać serwisem społecznościowym.

Inwestorzy najwyraźniej wolą nowe porządki w wykonaniu Elona Muska od efemerycznego Multiverse Marka Zuckerberga

W tym momencie wiadomo, że Musk zdążył już zwolnić szefa Twittera Paraga Agrawala, dyrektora finansowego Neda Segala i szefową ds. prawnych Vijaya Gadde. Powodem takiej decyzji jest jego przekonanie o wprowadzeniu go w błąd przez czołowych managerów firmy co do ilości fałszywych kont w serwisie, tak zwanych botów.

Elon Musk wydał na Twittera 44 miliardy dolarów. On sam przekonuje teraz, że nie zdecydował się na tę transakcję z chęci zysku, lecz „aby spróbować pomóc ludzkości, którą kocham”. Miliarder chce zwalczyć zjawisko botów w serwisie społecznościowym, upublicznić algorytmy proponowania treści użytkowników i uniemożliwić platformie bycia echem nienawiści i podziału.

To bardzo ambitne założenia, biorąc pod uwagę to, że Twitter jest domyślnym serwisem światowych polityków i wszelkiej maści aktywistów. Sam Musk również w ostatnim czasie wywołał spore kontrowersje swoimi wypowiedziami na Twitterze, które powielały tezy rosyjskiej propagandy.

Porównując to, że Meta traci wartość, a Twitter w tym samym czasie ją zyskuje, można dojść do ciekawych wniosków. Inwestorzy wyraźnie preferują bardziej konkretną wizję prowadzenia spółki. Czego by nie mówić, Elon Musk jest w stanie swoją sprzedać. W przeciwieństwie do Marka Zuckerberga, który chyba cały czas buja w metaversowych obłokach.