ecommerce

Nic tak nie podkreśla skali promocji, jak odpowiednio wyższa cena producenta podana już w ofercie

Rafał Chabasiński
24.11.2023
Nic tak nie podkreśla skali promocji, jak odpowiednio wyższa cena producenta podana już w ofercie

Coraz więcej polskich sklepów internetowych dochodzi do wniosku, że cena producenta podawana już w ofercie stanowi wartość dodaną. Nic w końcu nie pokazuje rozmiarów promocji tak jednoznacznie, jak porównanie oferowanej przez sklep ceny z tą pierwotną, sugerowaną przez producenta. Nic też nie buduje tak dobrze zaufania nadszarpniętego przez udawane przeceny sprzed epoki Omnibusa.

Konsumenci mają wiele narzędzi pozwalających błyskawicznie ustalić typową cenę danego produktu

Duża część producentów sugeruje sprzedawcom określoną cenę wytwarzanych przez siebie produktów. Nierzadko sami ją stosują we własnych firmowych sklepach, w tym także w tych internetowych. Cena producenta może być cennym atutem także dla samych sprzedawców. Wystarczy umiejętnie ją wykorzystać już na etapie oferty sprzedaży danego produktu.

Black Friday już niedługo, sezon okołoświątecznych promocji trwa w najlepsze i będzie trwał jeszcze przez mniej-więcej miesiąc. Ecommerce charakteryzuje się tym, że z pewnością gdzieś tam w zakamarkach internetu jest ktoś, kto sprzedaje dokładnie ten sam albo zbliżony produkt. Żeby konsument wybrał akurat naszą ofertę, musimy się jakoś wyróżniać. Dość oczywistym pomysłem są atrakcyjne promocje. Jak jednak przekonać klienta, że ta nasza rzeczywiście jest taka atrakcyjna? Wbrew pozorom, to wcale nie jest takie łatwe.

Nie da się ukryć, że polscy konsumenci wyczulili się na udawane promocje rozpowszechnione zwłaszcza w okolicach Black Friday przed wejściem w życie przepisów Dyrektywy Omnibus. Mowa o praktyce sztucznego zawyżania standardowej ceny tylko po to, by w wybranym przez siebie momencie zaproponować klientom kilkudziesięcioprocentowy upust. Część kupujących rzeczywiście się na taki numer nabierała. Rzadko jednak częściej niż raz.

Obecne przepisy dotyczące informowania o najniższej cenie z ostatnich 30 dni utrudniły organizowanie takich „promocji”, jednak nie uniemożliwiły ich do końca. Wystarczy w końcu rozciągnąć całą operację na nieco dłuższy okres. Nie oznacza to jednak, że nasi kupujący nie mają dostępu do wyszukiwarki internetowej i różnego rodzaju porównywarek cen. Jeśli ktoś chce dotrzeć do prawdy, to bez trudu to zrobi. Zwłaszcza jeśli u naszej konkurencji nasza „promocyjna” cena okazałaby się tą standardową. Kombinowanie z udawanymi promocjami na dłuższą metę jest drogą donikąd.

Cena producenta zaś jest świetnym punktem odniesienia dla konsumenta, który od razu pozwala ocenić jakość danej promocji. Coraz więcej sklepów internetowych stawia właśnie na nią. Wystarczy podać ją obok innych informacji o cenach: pierwotnej, aktualnej i najniższej z 30 dni.

Cena producenta podatna przez sklep internetowy buduje jego wiarygodność w oczach klientów

Wdrożenie zaproponowanego wyżej rozwiązania jest trywialne. Z technicznego punktu widzenia to po prostu kolejna informacja o cenie, do tego stosunkowo stała. Nie wymaga zazwyczaj cyklicznych korekt. W zamian uzyskujemy element oferty, który robi na kupującym dobre wrażenie na dwa różne sposoby.

Z tym oczywistym mamy do czynienia wówczas, gdy nasza aktualna promocja naprawdę jest dobra. Jeżeli cena producenta jest zauważalnie wyższa od tej, którą oferujemy w danym momencie, to nasz kupujący wie, że ma do czynienia z prawdziwą okazją. Uzyskuje przekonanie graniczące niemalże z pewnością, że te kilkanaście czy kilkadziesiąt procent upustu jest prawdziwe. Nasza oferta okazuje się nie być „zbyt piękną, by była prawdziwa”. Czy można sobie wyobrazić lepszy bodziec do zakupu w czasach, gdy to całościowe koszty zakupu pozostają najważniejszym czynnikiem kształtującym decyzje konsumentów?

Jeśli akurat w danym momencie nie oferujemy tak atrakcyjnych promocji, to i tak zyskujemy. Cena producenta zazwyczaj jest dość łatwa do zweryfikowania. Jej podanie stanowi element budującym wiarygodność naszej marki w oczach kupujących. To z kolei przekłada się na zaufanie, które może zaprocentować. Jeśli nie od razu, to wtedy, gdy rzeczywiście zorganizujemy jakąś kampanię promocyjną z przecenami. Zresztą nawet stosunkowo niewielkie różnice pomiędzy ceną producenta a naszą ceną towaru mogą decydować o zakupie. Pod warunkiem oczywiście, że to u nas jest choć trochę taniej.

Warto przy tym wspomnieć, że cena producenta nie spełnia za dość wymogom stawianym nam przez ustawę o informowaniu o cenach towarów i usług. Powód jest prozaiczny. Przytoczony akt prawny nie daje nam tak naprawdę wielkiego wyboru. Mamy poinformować konsumenta o najniższej cenie towaru, która obowiązywała w okresie 30 dni przed wprowadzeniem obniżki. Jak już jednak wspomniałem, nic nie stoi na przeszkodzie, by przekazać kupującym obydwie informacje.