Wciąż nie rozstrzygnęła się ostatecznie kwestia dotacji na kapitał obrotowy dla przedsiębiorców z WARP, a już na jaw wyszła nowa afera. Tym razem chodzi o refundację za szkolenia. Część przedsiębiorców nie otrzymała środków, chociaż zgodnie z zapowiedziami WARP miała im przelać pieniądze w ciągu zaledwie 2-3 tygodni. Tymczasem z niektórymi niespodziewanie została rozwiązana umowa, a WARP nie chce im wypłacić pieniędzy.
Nowa afera WARP? Przedsiębiorcy wciąż czekają na środki – i nie chodzi o dotację na kapitał obrotowy
Kilka miesięcy temu Wielkopolska Agencja Rozwoju Przedsiębiorczości „zasłynęła” z afery grantowej. Przedsiębiorcy składali wnioski o dotację na kapitał obrotowy (zgodnie z zasadą „kto pierwszy ten lepszy”), jednak środki wyczerpały się dosłownie w sekundę. Wielu oburzonych przedsiębiorców protestowało wtedy, że nabór wniosków nie odbył się w taki sposób, by wszyscy mieli równe szanse na złożenie wniosków. Sprawą ostatecznie zajęła się prokuratura.
Wygląda jednak na to, że przedsiębiorcy z Wielkopolski nie mają szczęścia. Serwis money.pl donosi, że jest nowa afera WARP – tym razem chodzi jednak o refundację kosztów szkoleń. W ramach jednego z programów agencji przedsiębiorcy złożyli odpowiednie wnioski. Mogli starać się o pokrycie kosztów szkoleń, jeśli tylko wybrali szkoleniowca z bazy WARP. Po złożeniu wniosku przedsiębiorcy mieli czekać na środki ok. 2-3 tygodni – co wynikało zresztą wprost z regulaminu programu. I o ile niektórzy faktycznie otrzymali zwrot w miarę szybko, o tyle część firm już od 5 miesięcy wypatruje przelewu z WARP. Co więcej, nie chodzi o drobne kwoty – niektórzy przedsiębiorcy czekają na środki z WARP w wysokości kilkudziesięciu tysięcy złotych. Największy problem polega jednak na tym, że WARP po prostu rozwiązała umowę z tymi firmami. Agencja zasłaniała się np. tym, że wykupione szkolenie „nie przyczyniło się do poprawy funkcjonowania firmy”. W innych wypadkach tłumaczyła się tym, że rzekomo nie otrzymała części dokumentów.
Do prokuratury wpłynęło zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa… przez przedsiębiorców
Jakby tego było mało, do prokuratury złożono zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. Nie złożyli go jednak przedsiębiorcy ani reprezentująca ich kancelaria prawna. O popełnienie przestępstwa podejrzani są… sami przedsiębiorcy. Zgodnie z treścią zawiadomienia mieliby oni „działać wspólnie i w porozumieniu w celu uzyskania korzyści majątkowej” usiłując doprowadzić WARP do „niekorzystnego rozporządzenia mieniem poprzez próbę wyłudzenia środków pieniężnych z umowy”. Sytuacja jest zatem absurdalna. WARP na podstawie niejasnych przesłanek rozwiązała umowę. Winni jednak mają być ostatecznie sami przedsiębiorcy – którzy rzekomo chcieli wyłudzić środki, mimo że postępowali zgodnie z tymi samymi zasadami, co przedsiębiorcy, którzy refundację otrzymali. Kancelaria reprezentująca poszkodowanych przedsiębiorców zapowiada podjęcie odpowiednich kroków prawnych. Trudno jednak w tym momencie przesądzać, jak zakończy się cała sprawa.