Ograniczenia prędkości na autostradach to temat, wokół którego toczy się wiele kontrowersji. Okazuje się bowiem, że szybka jazda nie sprzyja ekologii. Prognozowanych zmian ma być znacznie więcej. Nie wszystkie zostaną przyjęte entuzjastycznie.
Ograniczenia prędkości na autostradach
Co do zasady, autostradami przemieszczamy się wówczas, gdy zależy nam na wygodzie i czasie. Kierowców, którzy choć raz nie przekroczyli magicznych 140 km/h na autostradzie, szukać ze świecą. I choć dla jednych prędkość 140 km/h jest niemal brawurowa, a dla innych to dopiero przedsmak prawdziwej zabawy, jedno jest pewne – na autostradzie mniej znaczy gorzej. Jak donosi Auto Świat, wszystko wskazuje na to, że Niemcy zdecydują się na ograniczenia prędkości na autostradach.
Debata na temat osiągnięcia celów klimatycznych
Mimo dynamicznego rozwoju rozwiązań proekologicznych w transporcie, emisja CO2, pochodząca z transportu samochodowego, nie zmniejszyła się. W związku z tym organizacja NMP (National Platform od the Future of Mobility) twierdzi, że takiemu stanowi rzeczy winny jest brak ograniczeń na autostradach. Wysokie prędkości generują wyższe zużycie paliwa i wyższą emisję CO2. NMP, która doradza rządowi niemieckiemu w kwestiach ekologii, zaleca więc wprowadzenie ograniczeń do 130 oraz 80 km/h na drogach niższej kategorii.
Debata na temat osiągnięcia celów klimatycznych podnosi również kwestie zwiększenia podatku od paliwa, podatku drogowego oraz wysokości dopłat do aut elektrycznych. Nad rozwiązaniami pracują zarówno ekolodzy, jak i przedstawiciele przemysłu motoryzacyjnego. Ograniczenia prędkości na autostradach stanowią jednak najczulszy punkt kierowców. Na aktualności zyskuje obiegowy żart Jeremy’ego Clarksona, jednego z prowadzących Top Gear:
„Jeśli w Niemczech wprowadzą ograniczenia prędkości, to na co komu Niemcy?”
Rozważa się również postulat obejmujący ograniczenia prędkości na wszystkich autostradach w kraju.
Czy nowe ograniczenia wejdą w życie
Na chwilę obecną postulaty ekologów są czysto teoretyczne, niemniej jednak ograniczenia prędkości na autostradach są wizją całkiem realną. Jest to bowiem zmiana mało wymagająca i sugerowana przez NMP. Organizacja ta działa pod patronatem Federalnego Ministerstwa Transportu i z tego ramienia ma bardzo szerokie kompetencje. Jak zauważa Auto Świat, wprowadzenia jeszcze niższych, sięgających 120 km/h limitów domaga się DUH (Deutsche Umwelthilfe).
Niemcy po dieselgate
Niemcy robią wiele, by zmazać plamę wstydu po aferze dieselgate (por. afera dieselgate ciąg dalszy) i występować w roli entuzjastów ekologii. Coraz większymi krokami zbliża się zapowiadany koniec diesla. Do niektórych niemieckich miast prowadzi już „autostrada bez diesli”, co do niedawna traktowane było jako niedorzeczność.
DHU skutecznie lobbowało na rzecz wprowadzenia zakazów wjazdu diesli starszej generacji do poszczególnych miast, zatem można się spodziewać, że wprowadzenie ograniczeń prędkości na niemieckich autostradach to właściwie kwestia czasu.